Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Emilia Iwanicka 17.05.2013

"Nie widziałam płonącego getta, ale czułam ten ogień"

70 lat temu, dokładnie 16 maja 1943 roku Niemcy wysadzili Wielką Synagogę przy ulicy Tłomackie. Był to symboliczny upadek powstania w warszawskim getcie. Jak wspomina ten czas jedna z ostatnich, żyjących w Warszawie mieszkanek getta?
Mur getta w Warszawie przy placu Żelaznej BramyMur getta w Warszawie przy placu Żelaznej BramyWikipedia/Bundesarchiv

11-letnia żydowska dziewczynka Hena Kuczer ukrywała się w czasie wojny z bliskimi w prowizorycznym bunkrze. - Gdy getto się paliło ta ziemia tak się rozgrzała, że tam było jak w piecu. Ja nie widziałam płonącego getta, ale czułam je na własnej skórze. Wtedy uciekaliśmy do kanałów, bo tam było chłodno. Niestety Niemcy zorientowali się, że coś się dzieje w kanałach i zaczęli strzelać i wrzucać gaz - wspominała bohaterka reportażu.

Z całej 10-osobowej rodziny tylko ona przetrwała. - Rodzice nie mieli sił, żeby się podnieść i wyjść z bunkra. Wtedy moja siostra, która miała 24 lata, postanowiła z nimi zostać licząc, że ktoś po nich przyjdzie. Nie zdawałam sobie sprawy wtedy, że widzę ich ostatni raz w życiu - opowiadała.

Dziś Krystyna Budnicka, która pod koniec wojny zmieniła nazwisko, jest jednym z ostatnich żyjących świadków dramatu getta.

Po wojnie Krystyna Budnicka skończyła studia pedagogiczne. 30 lat pracowała z dziećmi specjalnej troski. Jak zaznacza, uważała, że ma do spłacenia dług.

Swoją prywatną historię - zdeterminowaną wielką historią - opowiada Damianowi Kwiekowi w reportażu pt. “Miasteczko Warszawa”...

Specjalny serwis poświęcony powstaniu w getcie >>>
"Miasteczko Warszawa" - reportaż Damiana Kwieka