Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 05.04.2014

Zbliżone-zapłacone. Nie tylko kartą, także telefonem komórkowym

Już niedługo uruchomiony zostanie system płatności mobilnych obsługujący 6 dużych krajowych banków. Niewykluczone, że powstanie także konkurencja dla kart Visy czy MasterCard. Tym bardziej, że obniżka prowizji od płatności kartami, tzw. stawek interchange, do tego zachęca.
Kartę płatniczą zastrzec można dzwoniąc pod numer 828 828 828.Kartę płatniczą zastrzec można dzwoniąc pod numer 828 828 828.Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Standard, który stworzy PSP ma być dla każdego banku, dla każdego klienta czy pośrednika dostępny w dowolnej postaci, w preferowanej formie - mówi w Radiowej Jedynce Adam Malicki, prezes Polskiego Standardu Płatności. (Krzysztof Rzyman, Polskie Radio)
  • Pieniądz elektroniczny to na pewno przyszłość rynku płatności - mówi w Polskim Radiu 24 Krzysztof Maciejewski, naczelnik Wydziału Analiz i Badań w Narodowym Banku Polskim. (Sylwia Zadrożna, Polskie Radio)
  • Warto stworzyć krajowy system kart płatnicych i krajowy system płatności mobilnych - mówi w Radiowej Jedynce Paweł Widawski ze Związku Banków Polskich.(Halina Lichocka, Polskie Radio)
  • Jest wola banków, ale i obawy o koszty - mówi w Radiowej Jedynce Łukasz Piechowiak, główny ekonomista serwisu Bankier.pl.(Halina Lichocka, Polskie Radio)
  • Sa zachęty prawne dla nowych systemów kart płatniczych - mówi w Radiowej Jedynce Paweł Widawski ze Związku Banków Polskich.(Halina Lichocka, Polskie Radio)
  • Wspólny system się opłaci - mówi w Radiowej Jedynce Łukasz Piechowiak, główny ekonomista serwisu Bankier.pl.(Halina Lichocka, Polskie Radio)
Czytaj także

Kiedyś płaciliśmy tylko gotówką, a teraz 2 na 3 Polaków ma już w swoim portfelu kartę płatniczą. Czy właśnie w ten sposób  płacimy najczęściej?

– W 2012 roku przeprowadziliśmy duże badanie, z którego wynika, że w tradycyjnych sklepach  Polacy płacą najczęściej gotówką, w ten sposób dokonywane jest 82 proc. transakcji. 16 proc. zakupów opłacane jest kartami płatniczymi, a pozostałe 2 proc. za pomocą innych instrumentów, głównie przelewami i płatnościami mobilnymi. Wynika to zapewne z tego, że gotówka jest powszechna, anonimowa, posiada ją niemal każdy. Natomiast kartę płatniczą posiada 2/3 Polaków –  wyjaśnia Krzysztof Maciejewski, naczelnik Wydziału Analiz i Badań w Narodowym Banku Polskim (NBP).

Chętnie korzystamy z nowości

Jednak w porównaniu z innymi narodami, chociażby europejskimi, wypadamy całkiem nieźle. Ostatnio zmieniły się zasady korzystania z kart zbliżeniowych. Aby zwiększyć poczucie bezpieczeństwa klientów, zgodnie z sugestiami NBP, można pójść do banku i poprosić o blokadę płatności zbliżeniowej albo o kartę starszej generacji.

– Polacy często korzystają z gotówki, ale wyróżniają się też na tle innych krajów  tym, że nie obawiają się innowacji, które rozwijają się u nas bardzo dobrze. 20 mln kart zbliżeniowych przybyło nam w ciągu zaledwie 5 lat, bowiem proces ich wdrażania rozpoczął się w latach 2010–2011 – dodaje Krzysztof Maciejewski z NBP.

Gotówka, karty płatnicze, a teraz telefon komórkowy

Już obecnie możemy iść do sklepu, zrobić zakupy, a przy kasie zamiast karty czy gotówki wyciągnąć telefon. Jednak nie każdym można uregulować rachunek.

Telefon nie służy już bowiem tylko do prowadzenia rozmów czy wysyłania SMS-ów, ale także do płatności. Oczywiście, musi on być specjalnie do tego dostosowany, tak jak np. smartfon. Chociaż są też systemy, które nie wymagają tego typu udoskonaleń.

W jaki sposób można płacić smartfonem w sklepie

– Jest to, można powiedzieć „intuicyjne” działanie. Przy kasie sklepu użytkownik smartfona uruchamia aplikację w telefonie, następnie (np. w systemie IKO i PeoPay) na ekranie telefonu pojawia się kod – tłumaczy naczelnik Krzysztof Maciejewski.

Jeśli jest to kod w formie ciągu cyfr, to wprowadza się je na terminal płatniczy. Natomiast jeżeli pojawi się specjalny QR Code, wówczas sprzedawca może zeskanować ten kod z ekranu.

– Zastosowanie telefonów do funkcji płatniczych to uzupełnienie możliwości płacenia tam, gdzie płatność kartą nie może być zrealizowana. Jest to wygodniejsza forma dla klienta, gdyż może korzystać z innych środków niż te „przypięte” obecnie do kart płatniczych – podkreśla Adam Malicki, prezes Polskiego Standardu Płatności (PSP).

Czy telefonem zapłacimy szybciej

Podstawowym warunkiem, by skorzystać z tej nowej możliwości regulowania płatności, jest łączność z Internetem, który ma swoje lepsze i słabsze lokalizacje oraz zasięgi.

– Powoduje to różnego rodzaju utrudnienia dla aplikacji mobilnych. Ale to się będzie zmieniać, jak pokazuje rozwój technologii, i niedługo tego problemu nie będzie. Aplikacje będą tak sprawne, że dokonywanie transakcji, płatności telefonem będzie szybsze i dogodniejsze dla klienta – uważa prezes Adam Malicki.

Szczególnie, że sklepy nie pobierają od klientów dodatkowej prowizji od tych działań, podobnie jak w przypadku kart.

A dodatkowo od lipca tego roku znacznie spadnie opłata interchange, która jest podstawowym składnikiem kosztów handlowców akceptujących karty płatnicze.

- Najprawdopodobniej w najbliższych latach ta opłata zostanie jeszcze obniżona. To są propozycje Parlamentu Europejskiego, który chce ją zmniejszyć do wysokości 0,2 proc. dla kart debetowych i 0,3 proc. wartości transakcji dla kart kredytowych – zauważa Krzysztof Maciejewski z NBP.

Jest kilka standardów, nie ma współdziałania

Banki chwalą się rosnącą popularnością mobilnych systemów płatności za zakupy, a klienci narzekają. Że rozwiązań jest za dużo, nie współpracują ze sobą i nie w każdym sklepie można zapłacić z wykorzystaniem danej aplikacji.

Polski Standard Płatności jest np. obsługiwany przez PKO BP. Jest także standard PeoPay, iKasa, IKO, a rynek płatności mobilnych nie jest zbyt duży. Czy jest szansa na współpracę? Szansa jest, ale... chodzi o pieniądze.

– Stworzenie takiego systemu jest kosztowne. Zwłaszcza, kiedy wymaga się, aby był komplementarny i służył wszystkim bankom w takim samym stopniu  – mówi Łukasz Piechowiak, główny ekonomista serwisu Bankier.pl.

Uniwersalny PSP

– Polski Standard Płatności jest dopiero na etapie organizacyjnym swojej działalności. Obecnie składamy wnioski do NBP, aby mieć licencję na działanie systemu. Banki-uczestnicy zwróciły się o zgodę do UOKiK-u, aby przystąpić do PSP, także system się dopiero tworzy – podkreśla prezes Adam Malicki.

Standard, który stworzy PSP ma być dla każdego banku, dla każdego klienta czy pośrednika, dostępny w dowolnej postaci, w preferowanej formie. Jest to ważna zaleta, w odróżnieniu od rozwiązań dedykowanych, np. do określonego rodzaju transakcji, sklepu czy dla grupy klientów konkretnego banku. Będzie on miał formułę otwartą, każdy bank będzie mógł do niego przystąpić, także przedsiębiorca współpracujący z sieciami handlowymi czy integrator internetowy.

PSP będzie reprezentować na razie 6 banków:  PKO BP, Alior Bank, Bank Millennium, Bank Zachodni WBK, ING Bank Śląski oraz mBank. Jednak formuła rozszerzy się jeszcze w tym roku, obecnie trwają na ten temat rozmowy. Spółka koncentruje się na płatnościach mobilnych, rozwoju rynku akceptantów i na nowych uczestnikach, którzy wraz ze swoimi klientami przystąpią do tego systemu.

Polska Karta Płatnicza?

– Funkcjonowanie narodowej karty płatniczej na pewno nie jest proste. Produkt taki musiałby być pod wieloma względami konkurencyjny wobec tych już obecnych na rynku. Powinien oferować pewnego rodzaju wartość dodaną dla klientów, także dla akceptantów, u których trzeba zbudować chęć korzystania z nowego systemu. Jest to zarówno kwestia kosztów, jak i zapotrzebowania na tego rodzaju nowość – uważa Paweł Widawski ze Związku Banków Polskich (ZBP).

Jest wola, ale kto za to zapłaci

Zbudowanie takiego systemu jest kosztowne, jeśli miałby on być komplementarny i służyć wszystkim bankom w takim samym stopniu. Wymaga to nie tylko porozumienia, które zabiera dużo czasu, ponieważ bankowcy muszą negocjować warunki. Druga sprawa to wkład, który byłby kierowany na to, żeby taki jednolity system utrzymywać. Nie wiadomo też obecnie, kto by kontrolował jego funkcjonowanie.

– Dlatego mamy teraz do czynienia z podejściem trochę egoistycznym - każdy bank lub grupa banków dogaduje się w mniejszym zespole, robi coś swojego, i wychodzi im to taniej oraz lepiej  – ocenia Łukasz Piechowiak główny ekonomista serwisu Bankier.pl.

Korzyści w niedalekiej przyszłości

Polskie ustawodawstwo już w tej chwili pozwala, aby tego rodzaju rozwiązania uruchamiać, są nawet trzyletnie preferencje. Dlatego zintegrowany system na pewno się opłaci, tylko trzeba na to poczekać, ponieważ teraz to jest kwestia rynkowa.

Ten standard, który będzie najlepszy, najczęściej wykorzystywany przez klientów, ten który uznają oni za najbardziej wiarygodny, po prostu skupi większość użytkowników płatności mobilnych. W związku z tym – prędzej czy później – większość banków i tak zrezygnuje ze swoich własnych systemów i dołączy do tego największego.

Dodatkowe usługi

Polski rynek finansowy oferuje jeszcze inne udogodnienia dla klientów korzystających z obrotu bezgotówkowego, m.in.:

  • cash back – jest to usługa, która umożliwia pobranie gotówki z kasy sklepu przy okazji dokonywania zapłaty kartą. Jest to alternatywa do transakcji wypłaty gotówki w bankomatach;
  • money back, który polega na tym, że klienci dokonujący dużej liczby transakcji, na duże kwoty, mogą liczyć na zwroty części wydatków;
  • charge back, czyli odwrócenie transakcji kartą, kiedy usługa nie została wykonana właściwie. Często stosowane w przypadku biur podróży – jeśli biuro upadło, a klient zapłacił za wycieczkę kartą, to jest możliwość zwrotu pieniędzy.

Wcześniej banki bardziej rozpieszczały klientów tego typu usługami, teraz ofert jest mniej.

Biometria czyli przelew palcem

Pojawiają się nie tylko nowe sposoby, systemy płatności, ale także nowoczesne zabezpieczenia dokonywania operacji finansowych.

– W Polsce biometria jest wykorzystywana obecnie w bankomatach jednego z banków. Ale biometria to tak naprawdę metoda uwierzytelnienia klienta, czyli potwierdzenia, że klient jest właściwą osobą do dokonania transakcji. Technologia jest na pewno perspektywiczna, ale i kosztowna. Jeśli płatność z wykorzystaniem biometrii miałaby być niedługo stosowana, to najpierw klient musiałby użyć karty, a potem zamiast kodu Pin w terminalu – przyłożyć palec do czytnika – mówi Krzysztof Maciejewski z NBP.

Ostatnio dyskutowano również o wykorzystaniu w tym celu linii papilarnych, i coraz częściej mówi się też o skanowaniu naczyń krwionośnych palca albo tęczówki oka.

Co jeszcze zastąpi monety i banknoty

Gotówka dominuje, i będzie jeszcze dominować. Jednak karty zbliżeniowe i płatności mobilne powoli będą ją wypierać z obrotu.

Innym kolejnym ciekawym zagadnieniem jest pieniądz elektroniczny. To na pewno przyszłość rynku płatności.  – Jest to gotówka w formie cyfrowych zapisów, plików elektronicznych. Może ona być przechowywana na telefonach komórkowych i przekazywana pomiędzy użytkownikami –  tłumaczy Krzysztof Maciejewski.

Każdy może mieć taki system płatności, nie ma tu żadnych ograniczeń.

Małgorzata Byrska

''