Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 08.07.2014

Silny złoty: jednym pomaga, innym przeszkadza

Spłacający kredyty walutowe chcieliby, żeby złoty nieco się umocnił, eksporterzy woleliby z kolei, by nieco się osłabił, a tymczasem od końca ubiegłego roku polski pieniądz trzyma się dość stabilnie. Nie szkodzą mu szczególnie ani wydarzenia międzynarodowe, ani krajowe.
Obecnie kapitał ma bardziej stabilny charakter niż kilka lat temu.Obecnie kapitał ma bardziej stabilny charakter niż kilka lat temu.Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Oczekuję umocnienia dolara, względem większości walut i to będzie też dotyczyło złotego, to może być nawet więcej niż 3,10 zł, a poziom docelowy to 3,25 zł – komentuje w Radiowej Jedynce dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista DM XTB. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Na przewalutowanie jest czas wówczas, gdy złoty jest mocny, ale w stosunku do wysokości kursu w momencie zaciągania kredytu – podkreśla gość Polskiego Radia 24 Mikołaj Fidziński, z portalu Comperia.pl.(Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jeśli chodzi o umocnienie złotego w drugiej połowie roku, to nastąpi ono głównie w relacji do euro – 4,05 zł, i do franka – 3,30 zł – prognozuje w Radiowej Jedynce Marek Rogalski, analityk DM BOŚ Banku. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Złoty na razie jest stabilny. Widać, że wydarzenia zewnętrzne typu Ukraina nie wpływają na nasza walutę – zauważa w Radiowej Jedynce Marek Rogalski, analityk DM BOŚ Banku. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Eksporterzy i importerzy w tym roku śpią względnie spokojnie, ponieważ największym zagrożeniem dla wymiany zagranicznej jest nadmierna zmienność walut – podkreśla w Radiowej Jedynce Marek Rogalski, analityk DM BOŚ Banku. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Gdyby złoty byłby nieco mocniejszy, to mogłoby się okazać, że koszty, które ponoszą przedsiębiorstwa ogółem – są wyraźnie niższe. Podobnie dla konsumentów – powiedział w Radiowej Jedynce Piotr Soroczyński, główny ekonomista w Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Obecna wycena złotego sprzyja eksporterom – zauważył w Radiowej Jedynce Piotr Soroczyński, główny ekonomista w Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Kwestie kursowe są istotne dla tych eksporterów, którzy produkują tylko w Polsce – zauważył w Radiowej Jedynce Piotr Soroczyński, główny ekonomista w Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Ilu analityków – tyle prognoz. Ale co do jednego eksperci się zgadzają. Pod koniec roku będziemy więcej płacić za dolara i funta. Z kolei kurs franka szwajcarskiego i euro powinien nieco spaść. Lub utrzymać się na aktualnym poziomie.

Co czeka naszą walutę

Złoty w tym roku zachowuje się dość stabilnie, podczas gdy waluty innych krajów wschodzących notują spore wahania. Skąd taka zmiana?

– Na rynku walutowym w ostatnim czasie obserwujmy mniejsze ruchy, przynajmniej jeśli chodzi o złotego. Ogólnie na rynkach globalnych też jest spokojnie, w porównaniu do roku 2012, natomiast u nas jest szczególnie stabilnie, na notowaniach euro–złoty czyli na najważniejszej parze walutowej dla polskiej gospodarki – zauważa w Radiowej Jedynce dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista Domu Maklerskiego XTB.

Stabilny kapitał globalny

Inwestorzy trochę w ostatnich latach stracili zainteresowanie rynkami wschodzącymi, szczególnie w naszej części globu nie było takiego zaangażowania, jakie występowało w połowie poprzedniej dekady, kiedy masowo ten kapitał napływał, a potem równie masowo z tych rynków uciekał, i była wyprzedaż złotego.

– Teraz takiego wariactwa nie mieliśmy na rynku. Obecnie te przepływy były odpowiednio mniejsze, kapitał ma bardziej stabilny charakter niż kilka lat temu. Po drugie samo euro w ostatnich miesiącach trzymało się nieźle, pomimo że Europejski Bank Centralny luzuje politykę pieniężną. Jednak euro do tej pory jakoś gwałtownie nie traciło, co też przekłada się na większą stabilność na polskim rynku – tłumaczy dr Kwiecień.

Ta stabilność jest rzeczą, która z jednej strony ogranicza potencjał inwestycyjny na rynku, ale na pewno dla gospodarki jest dobra. Mniejsza zmienność kursu walutowego to dobra informacja dla przedsiębiorców, ponieważ mogą wtedy działać w bardziej przewidywalnym środowisku.

Prognozy: dolar

Na rynku finansowym, a szczególnie walutowym, często jest tak, że ilu analityków – tyle opinii. Dlatego warto poznać różne punkty widzenia.

– Jeśli chodzi o umocnienie złotego w drugiej połowie roku, to nastąpi ono głównie w relacji do euro – 4,05 zł i do franka szwajcarskiego – 3,30 zł. Natomiast pewnym wyjątkiem będzie dolar i częściowo funt. Dolar, ponieważ w przyszłym roku ok. czerwca, mają być podwyżki stóp procentowych w USA, rynek będzie na to czekał i amerykańska waluta nie będzie tak słabła jak w pierwszej połowie tego roku. I dlatego, to może być 3,10 zł za dolara w grudniu – stwierdził w Radiowej Jedynce Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ Banku. – Natomiast za funta brytyjskiego pod koniec roku możemy płacić 5,25 zł – dodaje.

Jeśli chodzi o kurs dolara, to eksperci zgodnie spodziewają się, że będzie wyższy, choć pierwsze półrocze tego roku było trochę rozczarowujące.  – W zasadzie miał on podstawy już wcześniej, żeby zyskiwać, ale w ostatnim czasie dane z amerykańskiej gospodarki są naprawdę dobre i Fed będzie musiał odchodzić od tej super luźnej polityki. Oczekuję umocnienia dolara względem większości walut i to będzie też dotyczyło złotego, to może być nawet więcej niż 3,10 zł, a poziom docelowy to 3,25 zł, ale to raczej w przyszłym roku – komentuje dr Przemysław Kwiecień.

Przewidywania: funt, euro, frank szwajcarski

Najczęściej bywało tak, że umocnieniu dolara na świecie towarzyszył odpływ kapitałów z rynków wschodzących. W związku z tym, kiedy dolar zyskiwał wobec euro, to złoty tracił do dolara, ale też wobec euro, choć mniej. Ten schemat już nie działa tak do końca w ostatnim czasie, ponieważ nie było tak dużo kapitału spekulacyjnego, który byłby np. w Polsce i odpływał ze względu na podnoszenie stóp procentowych w USA.

– Teraz możemy mieć taką sytuację, że kurs złotego względem słabego euro, bo tak przewiduję na drugą połowę roku, będzie względnie stabilny. Ewentualnie może być niewielkie umocnienie złotego, w granicach błędu statystycznego. Podobnie będzie z frankiem szwajcarskim, gdyż kurs franka i euro jest tak naprawdę stały od pewnego czasu, i to się nie zmieni. Dlatego złoty będzie się tak samo zachowywał wobec euro, jak wobec franka. Natomiast będzie trochę słabszy wobec dolara i funta, ponieważ jeśli chodzi o funty, to szykują się podwyżki stóp procentowych, być może nawet w tym roku lub w pierwszym kwartale 2015 roku. Stąd kurs funta na koniec roku może wynieść 5,30 zł, dolara  3,15 zł – przewiduje ekspert Domu Maklerskiego XTB.

Spokojne wakacje zagraniczne

Osoby, które wyjeżdżają do innych krajów UE, mogą się spodziewać tego, że na rynku euro nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, ponieważ dzieje się tu niewiele. – Jest to bardzo komfortowa sytuacja, ponieważ możemy w dowolnym momencie wymienić pieniądze i nie stresować się zmianą kursu – dodaje ekspert.

A co z naszym budżetem?

Założenia przyszłorocznego budżetu zostały już opublikowane, i tam średni prognozowany kurs euro wynosi 4 zł. To raczej niewykonalne.

– Musiałoby to oznaczać dużą aprecjację złotego w drugiej połowie roku. Na początku roku było takie nastawienie wśród wielu instytucji, że złoty będzie się wyraźnie umacniał, ale tak się nie stało, choć z drugiej strony też nie tracił. Nie rozumiem skąd taki optymizm w założeniach budżetowych – zastanawia się dr Kwiecień.

Stopy procentowe a kursy walut

Stopy procentowe w Polsce mają relatywnie niewielki wpływ na złotego. Większy wpływ mają na główne waluty. – To jest pewnego rodzaju generalizowanie, ponieważ w określonych sytuacjach, krótkoterminowo to mogą one mieć wpływ, ale nie ma takiego silnego związku, jak w przypadku euro, dolara czy funta – uważa ekspert Domu Maklerskiego XTB. Tam każda wypowiedź bankiera banku centralnego o zmianie stóp procentowych wywołuje gwałtowne zmiany kursów.  – U nas tak nie jest. Dlatego uważam, że obniżki nie będzie, ale nawet jeśli by była – to nie będzie miała znaczenia dla kursu waluty – dodaje.

Co by było, gdyby… złoty się umocnił

Mocniejszy złoty to byłaby ulga dla całej gospodarki, ponieważ sporo importujemy. To są materiały i komponenty, ale również surowce, w tym energetyczne. Nie tylko na potrzeby produkcji eksportowej, ale dla całej gospodarki. Gdyby złoty nieco się umocnił, to mogłoby się okazać, że koszty, które ponoszą przedsiębiorstwa ogółem – są wyraźnie niższe. Podobnie dla konsumentów.

– Pamiętajmy, że wiele gospodarstw domowych jest zadłużonych w innej walucie, i jeżeli złoty będzie mocniejszy, to pozwoli na mniejszą ratę i wyasygnowanie części środków niewpłaconych do banku na inne towary i usługi, co będzie napędzało gospodarkę – podkreśla Piotr Soroczyński, główny ekonomista w Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Mniejsza rata i niższe saldo zadłużenia

Dlaczego mocny stabilny złoty to dobra wiadomość dla tych, którzy spłacają kredyty w walucie?

- Kredytobiorcy spłacają wówczas niższe raty. Ich zadłużenie w przeliczeniu na złote spada. Jeżeli kredytobiorca ma kredyt we frankach, a jego rata wynosi np. 500 franków szwajcarskich, to im złoty mniej kosztuje, tym ta rata w przeliczeniu na złote jest niższa. Ponadto mocny złoty to niższe saldo zadłużenia – wyjaśnia Mikołaj Fidziński z portalu Comperia.pl., gość Polskiego Radia 24.
A jest to wielki problem dla osób, które kilka lat temu zadłużyły się we frankach. Zaciągały kredyty np. przy franku kosztującym 2 zł, a dzisiaj banki sprzedają go po 3,50 zł. Jeśli ktoś pożyczył np. 300 tys. zł, to dzisiaj okazuje się, że w przeliczeniu na złote jest winien dużo więcej, np. 450 tys. zł, jeśli kredytobiorcy brali kredyty hipoteczne w największym dołku cenowym, gdy frank był najtańszy. Osób, które są w takiej właśnie sytuacji jest ok. 700 tys.

Kredytobiorca w pułapce

Dlatego problemem nie jest wysokość rat, ale ogólne zadłużenie. Kredytobiorcy z kredytami we frankach, przez długie lata płacili niższe raty aniżeli ci ze zobowiązaniami w złotych. I nadal płacą mniej łącznie i zapłacili mniej w ratach, od osób, które pożyczały w złotych. Ale ponieważ stopy procentowe nieco spadły, to wysokość rat kredytów we frankach wzrosła.

Czy warto przewalutować swój kredyt

Nie jest to dobre rozwiązanie, ponieważ to byłaby realizacja tego nadmiernego, w przeliczeniu na złote, długu.  Jeżeli ktoś pożyczył 300 tys., jeżeli niewiele więcej wynosiła wartość jego nieruchomości, a obecnie żeby zwrócić cały kredyt musiałby oddać 350–400 tys. zł, to widać, że nawet sprzedając nieruchomość, musiałby dopłacić spora sumę.

– Na przewalutowanie jest czas wówczas, gdy złoty jest mocny, ale w stosunku do wysokości kursu w momencie zaciągania kredytu – dodaje Mikołaj Fidziński.

Obecnie kredyty walutowe właściwie zniknęły z polskiego rynku. Tylko kilka banków ma kredyty w euro, nieliczne w funtach brytyjskich i jeden we frankach szwajcarskich. Jedynie 1 złoty na 200 złotych pożyczanych w ramach kredytów hipotecznych, jest w walucie. Ponadto kredyty walutowe są dostępne tylko dla tych, którzy zarabiają w walucie, co wprowadziła Rekomendacja S.

Zbliżamy się do strefy euro?

Na rynku walutowym trudno jest przewidywać najbliższe miesiące, a co dopiero lata. Założenie w przypadku takich walut jak złoty jest takie, że powinny się co do zasady umacniać, ponieważ polska gospodarka staje się bardziej konkurencyjna w stosunku do gospodarek rozwiniętych.

– To powinno tak zadziałać,  by waluta stopniowo zyskiwała na wartości. Obecnie jesteśmy w okolicach równowagi jeśli chodzi o kurs złotego, i można założyć, że np. za 10 lat złoty będzie trochę mocniejszy wobec euro. O ile jeszcze nie będziemy w strefie euro – uważa dr Kwiecień.

Zwłaszcza, że zdaniem analityków, złoty już tylko jedną nogą jest w koszyku z walutami innych państw wschodzących.  – Coraz częściej jesteśmy postrzegani jako kraj będący w przedsionku strefy euro  – dodaje Marek Rogalski.

Krzysztof Rzyman, Justyna Golonko, Sylwia Zadrożna, Małgorzata Byrska


''