Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 25.09.2014

Firmy rodzinne: polskie fortuny bez następców

Z badania Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) wynika, że w ostatnich latach jedynie w 15 procentach firm, dochodzi do przekazania władzy kolejnemu pokoleniu. A to, okazuje się być ważne nie tylko dla samych rodzinnych biznesów, ale także dla całej gospodarki.
Polskim firmom rodzinnym brakuje sukcesorów.Polskim firmom rodzinnym brakuje sukcesorów. foto: Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Ponad połowa dzieci przedsiębiorców marzy o prowadzeniu własnej firmy, ale jednocześnie jedynie 6-7 proc. chce świadomie przejąć firmę rodziców – mówi Piotr Grauer z KPMG, który był gościem radiowej Jedynki./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego, który był gościem PR 24, zwraca uwagą na konieczność przygotowania przez rząd rozwiązań podatkowych, które będą ułatwiały sukcesję w firmach rodzinnych./Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Jeżeli sukcesja będzie przebiegła słabo, tzn. rodzice będą przedłużali moment oddawania firm, to wiążą się z tym zagrożenia – mówi Paweł Rabiej z Ośrodka Dialogu i Analiz THINKTANK./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Punktem wyjścia jest uświadomienie sobie, gdzie się chce, aby rodzina była –zauważa Paweł Rabiej z Ośrodka Dialogu i Analiz THINKTANK./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Firmy rodzinne wytwarzają w Polsce powyżej 10 proc. PKB – mówi Anna Świebocka - Nerkowska z PARP-u. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Z jednej strony nestorzy nie chcą oddać swoich firm, mają 60 czy 70 lat i są pełni sił, a z drugiej, badania pokazują, że tylko 7 proc. juniorów chce przejąć biznes swoich rodziców – mówi Paweł Rabiej z Ośrodka Dialogu i Analiz THINKTANK./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Recepta jest taka, by rozmawiać z dziećmi o firmie od najmłodszych lat – uważa Paweł Rabiej z Ośrodka Dialogu i Analiz THINKTANK./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • To, co różni firmy rodzinne, to nastawienie na perspektywę ich trwania – mówi Anna Świebocka - Nerkowska z PARP-u. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/

Po 25 latach transformacji wielu liderów firm rodzinnych zbliża się dzisiaj do wieku emerytalnego i staje przed problemem sukcesji, czyli przekazania firmy swoim dzieciom.
–  Bywają firmy, w których dzieci są od początku przygotowywane do przyjęcia firmy rodzinnej. Te dzieci, to dziś bardzo dobrze wykształceni trzydziestolatkowie, którzy mają pomysły i chęci, żeby taką firmę ciągnąć dalej –  mówi Anna Świebocka-Nerkowska z PARP-u.  
Ale są też  przypadki, kiedy z jednej strony nestorzy nie bardzo chcą rozstać się z swoim biznesem, a dzieci nie chcą przejmować firmy.
Firmy rodzinne to potęga
Tymczasem potencjał firm rodzinnych i ich znaczenie dla gospodarki jest ogromne.
–  Firmy rodzinne wytwarzają w Polsce powyżej 10 proc. PKB i zatrudniają 21 proc. pracowników. To znaczna siła, ale zgromadzona w najmniejszych przedsiębiorstwach. Mikro i małe jednostki stanowią ok. 36 proc. wszystkich  tego rodzaju firm – kontynuuje Anna Świebocka-Nerkowska.
Większość z nich powstawała w latach 90. ubiegłego wieku.
Firmy rodzinne zatrudniają  milion trzysta tysięcy osób i chociażby to świadczy o ich wielkim znaczeniu dla polskiej gospodarki.
Wielu liderów firm rodzinnych staje obecnie przed problemem sukcesji, czyli przekazania sterów młodszemu pokoleniu, ale okazuje się, że nie jest to wcale takie łatwe, bo młodsi nie garną się do tego.
– Polskie firmy prywatne stoją za sukcesem polskiej gospodarki w ostatnim 25-leciu, ale prawda jest taka, że założyciele firm, którzy mieli na początku okresu transformacji po 20 -30 lat, powoli zbliżają się do czasu emerytalnego. I naturalną koleją rzeczy, stoją przed dylematem, czy firmę przekazać młodszemu pokoleniu i jak to zrobić. I jest to duży problem, bo nie ma żadnej praktyki w tym zakresie –   Piotr Grauer z KPMG w Polsce, który był gościem Radiowej Jedynki.
Brakuje doświadczenia
Nasze firmy rodzinne, to z reguły firmy jednopokoleniowe, w przeciwieństwie do Krajów Zachodnich, w których ta pokoleniowość firm rodzinnych jest wpisana w biznes wielu przedsiębiorstw.
– Polska nie ma doświadczeń i praktyki. Brakuje też pomysłów w ramach samych rodzin – jak do tego tematu podjeść – mówi Piotr Grauer.
Młodzi wolą założyć swoją firmę, niż przejąć ją od rodziców
Ten problem często pojawia się w badaniach dotyczących firm rodzinnych.
– Z jednej strony, ponad połowa dzieci przedsiębiorców marzy o prowadzeniu własnej firmy, ale jednocześnie jedynie 6-7 proc. chce świadomie przejąć ja od rodziców – podaje ekspert z KPMG. Te zaskakujące wyniki pojawiły się w badaniach prowadzonych przez tę firmę.  
Przyczyn sytuacji jest wiele
– Dzieci przedsiębiorców mają „gen przedsiębiorczości” i chcą działać na swoim, a z drugiej strony założyciele firm, osoby o silnych osobowościach i przekonaniu o własnym sukcesie, nie mają do końca wiary i zaufania, czy własne dzieci sobie z tym biznesem poradzą – mówi gość Jedynki.
W ten sposób rozchodzą się drogi starszego i młodszego pokolenia, które wybiera drogę przedsiębiorczości, ale niekoniecznie w kierunku tej samej firmy, którą budowali rodzice.
Nestorzy się bronią
Dzieci przedsiębiorców są najczęściej świetnie wykształcone, często w przeciwieństwie do rodziców, ukończyły dobre uczelnie w Polsce i za granicą, znają języki obce, są oczytane, mają więc predyspozycje i cechy, które powinny pozwolić im osiągnąć sukces.
– A jednak, gdy dochodzi do podejmowania decyzji, odnośnie firm zakładanych przez rodziców i przejmowania odpowiedzialności,  pojawia się bariera – mówi rozmówca.
Przyczyną może być fakt, że rodzice nie rozmawiają z dziećmi o sukcesji. Nie planują tego.
– Bardzo rzadko jest plan wdrażania dziecka w kolejne szczeble kariery w ramach własnej firmy. To z kolei skutkuje tym, że gdy pojawia się zdarzenie losowe lub choroba i trzeba nagle przejąć schedę, brakuje sukcesora – mówi Piotr Grauer z KPMG w Polsce.
Złe skutki dla gospodarki
A zła sukcesja może mieć niedobre skutki nie tylko dla samych firm, ale dla całej gospodarki.
–  Jeżeli sukcesja będzie przebiegała słabo, tzn. rodzice będą przedłużali moment oddawania firm, to wiążą się z tym zagrożenia. Po pierwsze firmy się zestarzeja, np. mogą nie wykorzystywać dostatecznie nowych technologii. Myśmy to badali i wydaje się, że ok. 30 proc. polskich firm stoi przed takim dylematem. Po prostu młode pokolenie wie, jak mogłoby wykorzystać technologie w firmach, starsze tego nie rozumie. A jednak młode pokolenie nie ma wpływu i możliwości kierowania firmą. Jakość sukcesji ma bardzo duże znaczenie dla tego, jak będzie wyglądała nasza gospodarka – przekonuje Paweł Rabiej z THINKTANKA.
Jest zdania, że warto pomóc seniorom i juniorom w tym, by potrafili się porozumieć w sprawie przekazywania zarządzania.
A może lepszy zewnętrzny inwestor
Plany sukcesji, czyli świadomego „przejmowania warty” w firmach to plany wieloletnie.
Trzeba przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, czy firmą rzeczywiście ma zarządzać młodsze pokolenie, czy też raczej należy zdecydować się na poszukanie zewnętrznego inwestora?
– W krajach rozwiniętych funkcjonuje rynek inwestorów strategicznych, jak i finansowych. Trzeba poszukać wszystkich dostępnych opcji, po to, by nowy właściciel firmy odpowiadał zarówno pod względem ceny za sprzedane przedsiębiorstwo, jak i przyszłości danej firmy. Niejednokrotnie, właśnie ten drugi czynnik odgrywa równie duże znaczenie – mówi Paweł Rabiej.
Wszędzie ten sam problem
We wszystkich krajach występuje przepływ kapitału od strony firm rodzinnych do inwestorów finansowych, czy korporacyjnych. Jednak między sytuacją u nas, a w krajach rozwiniętych, jest zasadnicza różnica.
–  Problem, jaki pojawia się na horyzoncie polskiej gospodarki w związku z firmami rodzinnymi, jest problem systemowym – wyjaśnia przedstawiciel KPMG.
Nie tylko pieniądze się liczą
Właściciele firm są często osadzeni w lokalnej społeczności i są z nią związani.
– Poczuwają się do odpowiedzialności za pracowników, którzy przez wiele lat do firmy przychodzili. A to sprawia, że zależy im, by firma miała przed sobą przyszłość i rozwijała się w danym miejscu. I, aby tworzyła miejsca pracy, a nie tylko, by dobrze spieniężyć to, co budowali przez 25 lat – dopowiada gość Jedynki.
Przydałyby się nowe rozwiązania podatkowe
Sukcesja w firmach rodzinnych to poważny problem, przyznaje Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego, który był gościem PR 24. Młodzi często zamiast prowadzić firmę rodziców wolą założyć własny biznes. Zwykle – bardziej innowacyjny.  Jest i inny problem – w ogóle braku zainteresowania, prowadzeniem jakiejkolwiek firmy.
– Chcą iść do korporacji, gdzie jednak obowiązuje jakiś czas pracy, urlopy. I to jest ich doświadczenie z oglądu własnych rodziców – mówi prezes związku rzemieślników.
Jerzy Bartnik zwraca uwagą na konieczność przygotowania przez rząd rozwiązań podatkowych, które będą ułatwiały sukcesję w firmach rodzinnych.
Sylwia Zadrożna, Krzysztof Rzyman, Grażyna Raszkowska

''