Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 23.12.2014

Mijający rok był bardzo dobry dla rynku pracy

Sytuacja na rynku pracy jest najlepsza od dwóch lat. Nawet pomimo niewielkiego wzrostu bezrobocia w końcówce roku widać zdecydowanie pozytywne tendencje. Zatrudnienie rośnie, a sami pracownicy optymistycznie oceniają swoje perspektywy na pracę. I ten trend się utrzyma także w przyszłym roku.
Sytuacja na rynku pracy powoli się poprawia.Sytuacja na rynku pracy powoli się poprawia. foto: Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Jeśli chodzi o poziom bezrobocia, jeszcze nam troszkę brakuje do tzw. równowagi. Ale tempo pozytywnych zmian jest bardzo wyraźne – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, który był gościem radiowej Jedynki./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Widać poprawę na rynku pracy, spada też bezrobocie wśród młodych – i choć nadal to poważne wyzwanie dla gospodarki, to jednak zdaniem Moniki Zaręby, ekspertki Pracodawcy RP, która była gościem na antenie PR 24, w tym obszarze już niebawem zobaczymy znaczną poprawę./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Mamy wciąż do czynienia z mocnym wzrostem inwestycji – ocenia Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Przyzwyczailiśmy się do tego, że takie zawody jak: informatyk czy inżynier cieszą się dużą popularnością – mówi Małgorzata Sacewicz-Górska z firmy doradztwa personalnego ManpowerGroup./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Nie przewidujemy dużej zmiany, jeśli chodzi o popyt na poszczególne stanowiska – wyjaśnia Małgorzata Sacewicz-Górska z firmy doradztwa personalnego ManpowerGroup./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

– Mamy wciąż do czynienia z mocnym wzrostem inwestycji. I sądzę, że ten trend jakoś znacząco nie przygaśnie w nowym roku. Szybki wzrost inwestycji zazwyczaj wiąże się z szybkim wzrostem nowych miejsc pracy, można więc liczyć na to, że bezrobocie będzie dalej spadało. Na koniec 2015 roku bezrobocie może być lekko poniżej 11 proc. – ocenia Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Dane z GUS
Bezrobocie w listopadzie było nieznacznie wyższe niż w październiku, ale niższe niż przed rokiem. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ubiegłym miesiącu stopa bezrobocia ukształtowała się na poziomie 11,4 procent, czyli była wyższa o 0,1 punktu procentowego niż w październiku. Dane te są zgodne z wcześniejszymi szacunkami resortu pracy.
Rok temu w listopadzie bezrobocie było zdecydowanie wyższe – wynosiło 13,2 procent, a bez pracy było prawie 2 miliony 120 tysięcy osób, teraz blisko 1 milion 800 tysięcy.
Rok korzystnych zmian
Jak podał GUS stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 11,4 procent, a zatem była nieznacznie wyższa niż w październiku. Jednocześnie tegoroczny wynik był o blisko 2 punkty procentowe lepszy niż rok temu, kiedy stopa bezrobocia wynosiła 13,2 procent.
Najważniejsze jest tempo zachodzących, pozytywnych zmian.
– Ten rok by dobry dla rynku pracy, jeśli przyjmiemy takie kryterium, że patrzymy na zmiany, na tempo wzrostu poszczególnych kategorii, a nie na poziom. Jeśli chodzi o poziom bezrobocia, jeszcze nam troszkę brakuje do tzw. równowagi, czyli sytuacji, w której to bezrobocie osiąga długookresowy, taki naturalny dla gospodarki poziom. I sądzę, że przy utrzymaniu tych tendencji, które mamy w gospodarce, wydarzy się to w 2016 roku. Natomiast jeśli chodzi o tempo zmian, to nie chcę popadać w euforię, ale był to naprawdę znakomity rok. W trzecim kwartale tempo wzrostu płac realnych w całej gospodarce to 3,8 proc. I było to najwyższe tempo trzeciego kwartału od 2008 roku, czyli symbolicznego początku globalnego kryzysu ¬ – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, który był gościem radiowej Jedynki.  
I dalej wylicza: – Tempo wzrostu liczby osób pracujących, według Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) – 2,1 proc. rok do roku. Najwyżej od IV kwartału 2008 r. Zatrudnienie i to jest tegoroczny hit, czyli liczba pracujących ogółem – ponad 16 mln, najwyżej od początku transformacji – wyjaśnia ekspert.
Poprawa na rynku pracy, to nie efekt emigracji
Te dane pokazują, że poprawa na rynku pracy nie jest tylko efektem emigracji zarobkowej, ale też wzrostu gospodarczego i tego, że przedsiębiorcy inwestują i tworzą nowe miejsca pracy.
– Ten rok był rokiem boomu w inwestycjach przedsiębiorstw. Mieliśmy wzrosty dwucyfrowe w ujęciu rok do roku w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających 50 osób i więcej. Polskie firmy radziły sobie dobrze w trudnym otoczeniu: w warunkach spowalniającej gospodarki strefy euro i kryzysu ukraińskiego i rosyjskiego embarga – wylicza Jakub Borowski. Wciąż miały duże zapotrzebowanie na moce wytwórcze: aby sprzedawać musiały inwestować. A jak musiały inwestować, to zwiększały zatrudnienie. – Widzieliśmy to przede wszystkim w przetwórstwie przemysłowym. Gdyby jeszcze do tego doszło ożywienie w budownictwie, którego nie mamy, sądzę, że ono się pojawi w drugiej połowie przyszłego roku, to naprawdę ten rynek pracy już by się zbliżał do stanu, który umownie nazywamy przegrzaniem – wyjaśnia ekonomista.
Nowe narzędzia rynku pracy
A w przyszłości więcej pozytywnych skutków przyniosą też zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia, czyli na przykład współpraca urzędów pracy i prywatnych agencji zatrudnienia, bony i programy pożyczkowe dla bezrobotnych.
– Musimy poczekać na pełniejszą ocenę tych działań. To są świeże inicjatywy – mówi Jakub Borowski. I wskazuje też, że mają być programy motywacyjne dla doradców w urzędach pracy, audyt, który ma zwiększyć efektywność. – To są reformy strukturalne w odniesieniu do urzędów pracy –  mówi gość Jedynki.  
Takie działania mogą obniżyć bezrobocie o kilka dziesiątych punku procentowego, właśnie ze względu na poprawę funkcjonowania tych instytucji.  
Kontynuacja dobrych tendencji
Czy w przyszłym roku zatrudnienie będzie rosło, a bezrobocie spadało i jakie czynniki mogą o tym decydować?
– W przyszłym roku możemy się spodziewać kontynuacji pozytywnych tendencji, spadku stopy bezrobocia, jeśli chodzi o bezrobocie rejestrowane. Sądzę, że pod koniec roku będzie to 10,8 proc. W grudniu tego roku bezrobocie pewnie trochę wzrośnie sezonowo do 11,6 proc. To wciąż znaczący spadek w ujęciu rocznym o 1,8 proc. – mówi rozmówca.
Płace, które nominalnie nie będą przyspieszać, ale przy bardzo niskiej inflacji, a właściwie deflacji, która będzie się utrzymywać jeszcze przez kilka miesięcy, będą realnie wyższe.
– W zasadzie rynek pracy jak marzenie – dopowiada gość Jedynki.
Optymalne bezrobocie to takie, które nie przyspiesza wzrostu płac. – To poziom pomiędzy 9 a 10 proc. dla bezrobocia rejestrowanego. Najwcześniej w roku 2016  – podaje rozmówca Jedynki.
Obecnie są działy w produkcji, gdzie mamy zarówno spadek produkcji  jak i zatrudnienia, takim przykładem jest górnictwo.  – Zakładam, że osoby tam zatrudnione będą musiały się przebranżowić  – mówi ekonomista.  
A kto będzie poszukiwany?
– Zainteresowaniem będą cieszyć się wykwalifikowani pracownicy fizyczni, inżynierowie, informatycy, finansiści, ale też osoby chcące pracować w centrach usług dla biznesu – mówi Małgorzata Sacewicz-Górska z firmy doradztwa personalnego ManpowerGroup.
Wkrótce zacznie narastać presja płacowa
A może presja płacowa już się zaczęła?
–  Według badań NBP, neutralny poziom bezrobocia, poniżej którego następuje narastanie presji płacowej jest na poziomie ok. 9 proc. Chodzi o miarę bezrobocia nie tę rejestrowaną, która pokazuje urząd pracy, ale bezrobocia według Eurostatu, które jest o dwa punkty procentowe niższe. Dziś już to bezrobocie wynosi niewiele ponad 8 proc. Czyli można powiedzieć, że już dziś jesteśmy poniżej tego poziomu, który teoretycznie, może powodować, że presje płacowe będą stopniowo narastały. I prawdę mówiąc rosnące narzekania firm na to, że nie można znaleźć nowych pracowników już w tej chwili, wydają się tę tezę trochę wspierać – wyjaśnia Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Bezrobocie młodych to osobny problem
Widać poprawę na rynku pracy, spada też bezrobocie wśród młodych –  i choć nadal to poważne wyzwanie dla gospodarki, to jednak zdaniem Moniki Zaręby, ekspertki Pracodawcy RP, która była gościem na antenie PR 24, w tym obszarze już niebawem zobaczymy znaczną poprawę.
– Warto zwrócić uwagę, że osoby młode, oprócz tego, że najbardziej są dotknięte skutkami wzrostu bezrobocia i trudnej sytuacji na rynku pracy, to tak samo też ta grupa najszybciej odczuje poprawę tej sytuacji. Biorąc pod uwagę to, że ogólnie nastroje gospodarcze wśród przedsiębiorców są znacznie lepsze, osoby młode najprawdopodobniej mniej czasu będą musiały poświęcać na  poszukiwanie pracy. Natomiast pracodawcy będą mieli coraz większe trudności ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, ze względu na wieloletnie zaniedbania w zakresie systemu edukacji –  mówi ekspertka.  
Planowana reforma kształcenia
I właśnie planowana reforma systemu edukacji zawodowej powinna sprawić, że młodzi ludzie w Polsce będą mieli lepsze perspektywy na rynku pracy. –  Mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami, z radykalnym upadkiem prestiżu kształcenia zawodowego, z na ogół niską jakością tego kształcenia, z niedostosowaniem oferty kształcenia do potrzeb rynku, również potrzeb lokalnych. Potrzebujemy zdecydowanie skali wzrostu współpracy pomiędzy pracodawcami oraz szkołami – mówi Monika Zaręba, ekspertka Pracodawców RP.
I jest szansa by tak się stało. Szkolnictwo zawodowe ma być priorytetem w roku szkolnym 2014/2015. Ministerstwo Edukacji Narodowej chce położyć nacisk m.in. na kształcenie zawodowe, na dopasowanie programów edukacyjnych do potrzeb rynku pracy.
Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Grażyna Raszkowska

''