Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 30.12.2014

Prognoza walutowa: w 2015 r. frank stanieje, dolar może dojść do 4 zł

Po całkiem udanym roku mamy słabą końcówkę grudnia dla naszej waluty. W trakcie minionych świąt złoty był w stosunku do euro i franka najsłabszy od 2 lat. Dolar kosztował najwięcej od 5 lat. Ale w przyszłym roku – kurs złotego wzrośnie.
W roku 2015 najbardziej umocni się dolar.W roku 2015 najbardziej umocni się dolar.foto: Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Zdaniem Łukasza Tarnawy, głównego ekonomisty BOŚ Banku, który był gościem radiowej Jedynki, sytuacja w Polsce, w długiej perspektywie będzie miała wpływ na kurs złotego./Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Biorąc pod uwagę wszystkie argumenty za i przeciw, w tym nieunikniony wzrost cen, Polsce będzie się opłacało wejście do strefy euro – uważa Kamil Maliszewski z DM mbanku, który był gościem na antenie PR 24./Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Słaby złoty wspiera nasz eksport – mówi Paweł Kordala, analityk Domu Maklerskiego X-Trade Brokers./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Jeśli chodzi o czynniki krajowe to są podstawy, by oczekiwać stopniowego umocnienia złotego – Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millenium./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Kurs złotego do franka podąża śladami kursu złotego wobec euro – Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millenium./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Ceny paliw już znacznie spadły – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millenium./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Jeśli uznamy, że złoty pozostanie relatywnie słaby, to skorzystają na tym na pewno eksporterzy – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millenium./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Jeśli złoty będzie słabł, to przede wszystkim wobec dolara – sądzi Paweł Kordala, analityk Domu Maklerskiego X-Trade Brokers./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Największy wpływ na złotego mają czynniki zewnętrzne – mówi Paweł Kordala, analityk Domu Maklerskiego X-Trade Brokers./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Rok 2015 ma szansę upłynąć na rynku walutowym nie tylko pod znakiem mocnego dolara, ale też słabnącego  franka szwajcarskiego –  uważają analitycy.
Za umocnieniem amerykańskiej waluty przemawia przede wszystkim polityka monetarna Waszyngtonu, w tym oczekiwane już w połowie roku pierwsze podwyżki stóp procentowych.
Odwrotnie będzie z frankiem, którego zapewne osłabi wchodząca w życie 22 stycznia, decyzja Narodowego Banku Szwajcarii o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych.
Co wpłynie na polską walutę?
–  Jeśli złoty będzie słabł, to przede wszystkim wobec dolara. Przyszły rok powinien być, podobnie, jak ten, rokiem dolara. Oczekujemy, że Fed podniesie stopy procentowe w czerwcu przyszłego roku. Jeśli zrobi to wcześniej, to złoty może być jeszcze słabszy wobec dolara. Nie możemy nawet wykluczyć poziomów 3,6 lub 3,7 dolara do złotego. Natomiast jeśli chodzi o inne pary walutowe: euro-złoty czy frank-złoty, to oczekujemy tam stabilizacji: euro-złoty w okolicach 4,2, 4,25. Jeśli chodzi o franka, to jest nadzieja, że może Szwajcarzy bardziej obniżą stopę depozytową i frank się osłabi – mówi Paweł Kordala, analityk Domu Maklerskiego X-Trade Brokers.
A to dobra wiadomość zwłaszcza dla tych, którzy mają kredyty we frankach szwajcarskich, bo oznacza niższą ratę do spłacenia.
Najważniejsze są czynniki zewnętrzne
Kurs złotego uzależniony jest przede wszystkim od tego, co dzieje się na rynkach zagranicznych, głównie amerykańskim.
–  Największy wpływ na złotego mają czynniki zewnętrzne. Jeśli chodzi o polską gospodarkę, to nie myślimy by większy wpływ miały decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Oczekujemy, że RPP będzie utrzymywała obecny poziom stóp procentowych. Największy wpływ na złotego będzie miała amerykańska Rezerwa Federalna. Jeśli dojdzie do podwyżek stóp w Ameryce, to dolar powinien się umacniać i złoty powinien tracić. Krótkoterminowo, gdy pojawiają się jakieś negatywne informacje z Rosji - giełda mocniej spada lub rubel - to polski złoty troszeczkę traci, ale to nie są jakieś duże ruchy. Wbrew pozorom polski złoty jest dość odporny na to, co dzieje się na Wschodzie – mówi Paweł Kordala.
Duże wahania w ciągu roku
4 zł i 40 groszy za euro,  3 zł i 66 groszy za franka i 3 zł i 61 groszy za dolara – to kursy walut z 26 grudnia. Gdy większość Polaków siedziała przy suto zastawionym stole, inwestorzy, szczególnie ci zagraniczni, handlowali naszą walutą. A złoty tracił i był najsłabszy wobec dolara i franka od dwóch lat, a wobec dolara nawet od pięciu lat.
W przyszłym roku powinniśmy obserwować odbicie, ale dopiero w drugiej połowie roku. Dwa dni przed Nowym Rokiem euro kosztowało ok. 4 zł i 30 gr, w połowie roku będzie to o 10 gr mniej. Tak prognozuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku, który był gościem radiowej Jedynki.
Dlaczego słaba końcówka roku dla złotego?
I w gospodarce i na rynkach ten mijający rok był stabilny, natomiast końcówka roku, a szczególnie drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, zaskoczył kursem walut. – Te niebotyczne i dawno nie widziane poziomy kursu walutowego wynikały głównie z czynników technicznych, z bardzo płytkiego rynku, małej liczby transakcji.  Polskich inwestorów nie było w tym czasie na rynku. I w takich warunkach jedna, dwie większe transakcje mogą spowodować istotną zmianę kursu walutowego i z tym mieliśmy właśnie do czynienia w drugi dzień świąt – mówi Łukasz Tarnawa.
Świadczy o tym fakt, że już po świętach złoty zyskał na wartości, czyli te poziomy złotego nie są uzasadnione ani fundamentami polskiej gospodarki ani nastrojami na rynkach globalnych. – To zdecydowanie były jednorazowe, krótkotrwałe efekty – dodaje ekonomista.
Jednak złoty jest słabszy niż klika tygodni temu.
– Mamy taką sytuację, że polscy inwestorzy powrócili na rynek, ale wciąż tych transakcji jest bardzo mało. Nie odbywa się zbyt wiele handlu, więc wciąż z taką weryfikacją rynkową siły złotego, musimy poczekać do czasu po święcie Trzech Króli – uważa ekonomista.
Dopiero wówczas rynek powróci do swej normalnej aktywności.
Mamy też do czynienia z niepewnością rynkową związaną z sytuacją w Grecji, tam Parlament trzykrotnie próbował, ale nie wybrał prezydenta. – Oczywiście, Grecja dziś to nie to samo, co dwa lata temu – dodaje gość Jedynki.
Są też argumenty wskazujące na trudną sytuację w Rosji lub na to, co może zrobić amerykański bank centralny.
Sytuacja w Polsce, kurs złotego
Zdaniem Łukasza Tarnawy, sytuacja w Polsce w długiej perspektywie będzie miała wpływ na kurs złotego. – Wtedy, gdy mamy do czynienia z dużymi ruchami na rynkach globalnych, czynniki lokalne schodzą na dalszy plan. Żyjemy w postkryzysowym świecie i daleko jeszcze do końca efektów kryzysu. Natomiast nie są to już te lęki, kiedy obawiano się o fundamenty systemu finansowego – mówi główny ekonomista BOŚ Banku .
I dodaje, że jeżeli sytuacja, pomimo czynników ryzyka będzie się stabilizowała w gospodarce i w finansach globalnych, to na pierwszy plan zaczną wychodzić czynniki lokalne. – Moim zdaniem, w przypadku polskiej gospodarki, te czynniki będą działały na korzyść złotego. To po pierwsze stabilny wzrost gospodarczy, niski deficyt na rachunku obrotów bieżących, niskie zadłużenie zagraniczne, prawdopodobieństwo zdjęcia procedury nadmiernego deficytu – wylicza ekonomista.
Prognoza
–  W połowie przyszłego roku złoty będzie w granicach 4,18- 4,20 za euro, ale końcówka roku, to może być kurs 4,10  – podaje główny ekonomista BOŚ Banku.
W założeniach budżetowych wpisano 3.98 zł za euro w kursie średniorocznym.
– Z reguły jest tak, ze kursy przyjmowane do budżetu są mocno optymistyczne. Jednak biorąc pod uwagę czynniki niepewności i mniejszą skłonność kapitału do przepływu na nowe rynki, raczej nie zobaczymy aż tak silnej aprecjacji złotego – mówi Łukasz Tarnawa. Ale lekkie umocnienie jest całkiem prawdopodobne.
Perspektywy dla dolara
–  Stany Zjednoczone wykazują wyjątkową siłę w warunkach kiedy większość gospodarek na świecie jest albo w umiarkowanej albo w kiepskiej sytuacji, a USA wychodzi na prostą. To umacnia dolara. Oczywiście prognozowanie kursów walutowych to często jest wróżenie z fusów. Ale nie wykluczałbym, ze dolar w jakiejś  niedługiej perspektywie będzie do euro na poziomie 1:1, co przełożyłoby się na kurs dolara w Polsce powyżej 4 zł. To nie jest wykluczony scenariusz – podaje Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku. Jednak zdaniem Łukasza Tarnawy, tak silne umocnienie dolara jest mało prawdopodobne. – Gospodarka amerykańska jest silna, ale też nie udźwignęłaby tak mocnego kursu – dopowiada gość Jedynki.
Frank jest obecnie na poziomie 1,2 do euro. – Jeżeli będziemy się wzmacniali wobec euro, to również mamy szanse wobec franka – dodaje Łukasz Tarnawa.
Polska w strefie euro?
Polska w przyszłym roku spełni warunki ekonomiczne, niezbędne do przystąpienia naszego kraju do strefy euro, a wyłoniony w przyszłorocznych wyborach Parlament może podjąć taką decyzję. Biorąc pod uwagę wszystkie argumenty za i przeciw, w tym nieunikniony wzrost cen, nawet o kilka procent, Polsce będzie się  opłacało przyjęcie europejskiej waluty –  uważa Kamil Maliszewski z DM mBanku, który był gościem na antenie PR 24.
–  Tak będzie to opłacalne i ma szansę dostarczyć  nawet do 1 proc. tempa wzrostu PKB w pierwszych pięciu latach, kiedy do strefy euro przystąpimy – mówi ekspert.
A kiedy najszybciej możliwe jest przystąpienie Polski do strefy euro?
– 2018 jest realny, tylko, że na samym początku musimy podjąć tę decyzję polityczną, która pozostaje w gestii Parlamentu –  mówi.
Przed kryzysem 2008 roku przeważał wśród ekspertów pogląd, że przyjęcie euro jest dla nas zdecydowanie korzystne, obecnie głosy są mocno podzielone, ze względu na problemy całej strefy.
W sytuacji, gdy w jakimś regionie pojawia się zagrożenie, a tak było w przypadku konfliktu ukraińskiego, instytucjonalni inwestorzy wycofują zazwyczaj kapitał z całego regionu.
–  To w naturalny sposób uderza w waluty, w przypadku konfliktu ukraińskiego uderzyło w złotówkę czy węgierskiego forinta – mówi ekspert. I dodaje, że korzyści ze wstąpienia do strefy euro odnieśliby też przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mniejsi.
– Dużo łatwiej byłoby im zarówno kupować jak i sprzedawać towary zagranicę. To ryzyko kursowe jest dość spore, rzędu kilkunastu procent, jeżeli spojrzelibyśmy na wahania złotego w stosunku do euro na przestrzeni ostatnich kwartałów – mówi Kamil Maliszewski.
Byłaby to też zachęta dla zagranicznych inwestorów.
– Można by oczekiwać, że w momencie kiedy wstąpimy do strefy euro, inwestorzy zagraniczni, szczególnie z rozwiniętych krajów strefy euro, będą bardziej zainteresowani inwestycjami w Polsce – dodaje przedstawiciel DM mBanku.
Krzysztof Rzyman, Błażej Prośniewski, Grażyna Raszkowska

''