Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 25.08.2014

Epidemia Eboli. WHO: nasz ekspert medyczny zaraził się w Sierra Leone

Jak podkreśliła Światowa Organizacja Zdrowia, to pierwszy taki przypadek. W krajach dotkniętych epidemią aktywnie działa ok. 400 pracowników WHO.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News

Organizacja nie przekazała żadnych dodatkowych informacji na temat zarażonego eksperta, który specjalizuje się w epidemiologii.
Pracownicy WHO walczą z wirusem w Gwinei, Liberii, Nigerii oraz właśnie w Sierra Leone.
Rzecznik WHO Tarik Jaszarević poinformował w poniedziałek, że zdecydowano o wysłaniu sprzętu ochronnego dla personelu medycznego w Demokratycznej Republice Konga. W niedzielę władze DR Konga podały, że u dwóch z ośmiu pacjentów, poddanych badaniu na obecność wirusa Eboli, wynik okazał się pozytywny.
Epidemia Eboli - czytaj więcej>>>

Umiera od 50 do 90 proc. chorych

Obecna epidemia Eboli rozpoczęła się w marcu w Gwinei i rozprzestrzeniła się do Sierra Leone, Liberii i Nigerii. Część państw regionu zdecydowała o zamknięciu granic. WHO poinformowała w piątek, że od wybuchu epidemii zmarło ponad 1,4 tys. osób, a ponad 2,6 tys. zostało zarażonych
Gorączkę krwotoczną Ebola wywołuje wirus Ebola należący do rodziny Filoviridae - jednoniciowych wirusów RNA. Jego rezerwuarem są prawdopodobnie owocożerne nietoperze, często spożywane w krajach Afryki (w Polsce nie występują). Zarazić się wirusem od człowieka można poprzez kontakt z wydzielinami osoby chorej, zwłaszcza krwią.

Objawy rozpoczynają się po okresie trwającym nawet 21 dni i początkowo przypominają grypę. Zarażony odczuwa bóle mięśni, dreszcze, ma wysoką gorączkę. Później pojawiają się wymioty, bóle klatki piersiowej i wysypka. Chory słabnie, następują obfite krwawienia wewnętrzne, z jam ciała, a nawet poprzez pory skóry. Umiera od 50 do 90 proc. chorych. Jeśli chory przeżył dwa tygodnie od wystąpienia gorączki, ma szansę wyzdrowieć.

Wirus Ebola jest stosunkowo mało odporny - niszczy go na przykład promieniowanie UV (także światło słoneczne), temperatura powyżej 60 stopni Celsjusza, a także powszechnie dostępne chemiczne środki do dezynfekcji. Przestrzeganie zasad higieny dobrze chroni przed wirusem. Szczególnie ważne jest odizolowanie osób chorych od zdrowych w odpowiednich ośrodkach i neutralizacja wirusa wydzielanego przez pacjenta. Wyjątkowo duży zasięg obecnej epidemii specjaliści przypisują, między innymi, brakowi właściwej izolacji chorych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''