Jeszcze przed pierwszą salwą z pancernika Schleswig-Holstein, bomby spadły na bezbronny Wieluń. Miasto nie miało znaczenia strategicznego. Chodziło tylko zasianie paniki.
Youtube/NCKultury
– Huk, hałas… Wpadłem do piwnicy. Moi ojciec i brat zostali ranni. Ta nawałnica zniszczyła to miasto i mieszkających w nim ludzi – wspomina Piotr Kieszkowski, świadek bombardowania Wielunia.
We wspomnieniach rodaków 1 września pozostał niezatarty. Podkreślał to m.in. Jan Nowak Jeziorański, którego wybuch wojny zastał w koszarach 2. Dyw. Artylerii Konnej w Dubnie.
03:00 PR3_MPLS 2020_09_01-07-45-10.mp3 Wybuch II wojny światowej we wspomnieniach świadków (Do Trójki zaprasza Michał Kirmuć)
Polska była przygotowana do walki. Zmobilizowano około miliona żołnierzy. Posiadaliśmy też nowoczesny sprzęt. Mimo to, już pierwsze godziny pokazały, jak wielką przewagą dysponuje przeciwnik. Lotnictwo zostało szybkom zniszczone, a na polach bitew królowały czołgi Wehrmachtu. Klęska wynikała jednak przede wszystkim z przyjętej strategii. – Przyjeliśmy Niemców na każdym metrze granicy, rozcieńczając w ten sposób nasze siły – wyjaśnia historyk dr Szymon Niedziela.
Zawiedli też sojusznicy. – Lekcja płynąca z 1 września jest taka, że zła nie wolno nigdy bagatelizować. Należy mu się przeciwstawiać. Zło tolerowane powoduje, że rozzuchwala się ono. Gdyby w 1939 roku Alianci wykonali zobowiązania sojusznicze, historia Polski, Europy i świata wyglądałaby inaczej – dodaje Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Youtube/Malinowa Wojenka
17 września, ze wschodu Polskę zaatakował Związek Radziecki. Walczące na dwóch frontach Wojsko Polskie nie miało szans. Do kapitulacji doszło 6 października. II wojna światowa trwała 6 lat i pochłonęła ponad 60 milionów ofiar.