La Boheme. Czy sztukę można przełożyć na nuty?
Przykładem jest wirtualne nauczanie, które wymaga zarówno ze strony tutora, jak i studentów specjalnego przygotowania, zaangażowania oraz większego niż w realu wydatkowania czasu i uwagi. Szczególnie dotkliwie odczuwają to pedagodzy nauczający rożnych dziedzin sztuki oraz ich podopieczni, starający się w ten niekonwencjonalny sposób przyswoić rady i wytyczne mistrzów. A wskazówki tych ostatnich odnoszą się do tego, co studenci wykonają. Szczególnie chyba trudne wyzwanie stanęło przed uczniami i nauczycielami muzyki.
53:17 2021_04_21 22_06_02_PR3_Klub_Trojki.mp3 Czy można uczyć muzyki przez internet? (Klub Trójki)
– Kiedy przyszła pandemia, pojawiło się fundamentalne pytanie: czy można nauczyć muzyki i gry na fortepianie przez internet. Nauka gry na fortepianie to są lekcje indywidualne, czyli w klasie jestem, uczeń, fortepian, czasem dwa – tłumaczy prof. Karol Radziwonowicz, muzyk, pedagog, prezes Towarzystwa im. Ignacego Paderewskiego. – Czasami gram na fortepianie pokazując jakąś frazę, dźwięki, a uczeń gra na drugim fortepianie to samo starając się naśladować brzmienie, dźwięk, ruch ręki. A więc lekcja polega na słuchaniu siebie i pedagoga na żywo, ale też obserwowaniu – wskazuje.
Jak przenieść takie zajęcia do internetu, skoro już na wstępie pojawia się wiele poważnych problemów? Pierwszym jest szybkość internetu: podczas rozmowy, nawet kiedy słychać tylko co drugie słowo, można się domyślić sensu zdania. Jednak co zrobić w przypadku niezwykle skomplikowanej materii muzycznej, kiedy przesył się rwie? Następną sprawą jest dostępny sprzęt: najczęściej uczeń nie ma w domu fortepianu koncertowego, a jedynie małe pianino. I to wytłumione z uwagi na sąsiadów.
– Jako pedagodzy robimy wszystko, aby pomóc tej młodzieży, która bardzo chce się uczyć, chce chłonąć tę sztukę. Dlatego musiałem się nauczyć obsługi tych wszystkich komunikatorów i platform internetowych, które pozwalają na połączenie w czasie rzeczywistym, na przekaz obrazu i dźwięku w obie strony – opowiada prof. Radziwonowicz. – Muszę słyszeć jak uczeń gra, ale muszę też widzieć jego rękę, aby wiedzieć, czy to on gra i czy prawidłowo chce wykorzystywać fortepian – dodaje.
– W komputerze lub laptopie jest mikrofon, który jednak przenosi mowę ludzką, ale nie przenosi muzyki i całej skomplikowanej zawartości brzmienia barwowego dźwięku fortepianu. Więc ten dźwięk jest bardzo skompresowany i bardzo zniekształcony. Dodatkowo każdy mikrofon w komputerze ma tzw. limiter. Oznacza to, że jeśli gramy bardzo głośno, to komputer obcina dynamikę, bo mikrofon jej nie przeniesie. Z kolei kiedy uczeń gra bardzo cicho, komputer podwyższa poziom głośności, aby on był słyszalny – tłumaczy trójkowy gość problemy, z którymi się boryka przy nauczaniu przez internet. – Czyli mam dźwięk, który mało przypomina fortepian, nie ma też dynamiki, którą niweluje mikrofon, czyli w zasadzie nie mogę poznać, czy uczeń gra głośniej, czy ciszej. Dodajmy do tego przekaz internetowy, który bywa zawodny: jeśli się zacina, to jest chwilowa przerwa w przekazie, która potem skutkuje nagłym przyspieszeniem tempa... – wylicza.
Cóż więc robić, jak sobie radzić w tak niekomfortowej sytuacji?
***
Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Monika Małkowska
Gość: prof. Karol Radziwonowicz (muzyk, pedagog, prezes Towarzystwa im. Ignacego Paderewskiego)
Data emisji: 21.04.2021
Godzina emisji: 22.06
pr