Na przełomie 2004 i 2005 roku ekscytowaliśmy się w Polsce Pomarańczową Rewolucją. Bodaj nigdy nasze społeczeństwo nie było tak proukraińskie, jak wtedy: w konflikcie duetu Juszczenko & Tymoszenko z Wiktorem Janukowyczem widzieliśmy starcie pomiędzy przywódcami wolnej Ukrainy a reprezentantem niedawnych okupantów. Nasi politycy mieli niemały wpływ na to, że wypadki sprzed 8 lat nie zakończyły się rozlewem krwi.
W "Klubie Trójki" zawsze poruszamy ważne tematy. Posłuchaj >>>
Ale wkrótce Wiktor Juszczenko i Julia Tymoszenko skłócili się, z czego skorzystał ich rywal. Nadchodzące wybory mogą potwierdzić jego dominację.
Maria Przełomiec, autorka wydanej właśnie biografii Julii Tymoszenko i dziennikarka Studia Wschód w TVP Info, mówiła w radiowej Trójce, że pisząc książkę zdała sobie sprawę z tego, że ambicja, nieumiejętność dogadania się, narzucanie partnerom swojej wizji może zniszczyć wszystkie osiągnięcia.
- Juszczenko i Tymoszenko przez następnych parę lat bardzo ciężko pracowali i zrobili wszystko, by zniechęcić ludzi i podać Ukrainę na tacy Wiktorowi Janukowyczowi – zaznaczyła.
Bogumiła Berdychowska nie zgodziła się do końca z tym twierdzeniem, jej zdaniem stuprocentowa odpowiedzialność za fiasko rewolucji nie spada jedynie na polityków Pomarańczowej rewolucji.
- Oni mają w tym swój udział, ale historia by się nie potoczyła tak, jak się potoczyła, gdyby nie zadziałały również inne elementy, w tym bardzo przemyślana polityka rosyjska – tłumaczyła.
Maria Przełomiec zgodziła się z tą uwagą, ale podkreśliła, że politycy Pomarańczowej rewolucji powinni zdawać sobie sprawę z tego, że Rosja odbierze ich zwycięstwo jako policzek. Musieli też przewidzieć, że kraj ten zrobi wszystko "żeby im utrudnić życie” i żeby ich skłócić.
Bogumiła Berdychowska zwracała uwagę, że Kreml od 2004 roku sprowokował kilka bardzo poważnych kryzysów ekonomicznych na Ukrainie.
- Najbardziej znanym był kryzys energetyczny, w skutek którego Rosja przykręciła kurki z gazem – dodała.
W radiowej Trójce podkreśliła, że polska polityka w stosunku do Ukrainy polega na tym, że współpracuje się z tym, kogo wybiorą Ukraińcy, a nie jedynie z tym, kogo byśmy chcieli widzieć u władzy.
Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce, zaznaczył, że społeczeństwo ukraińskie popełniło błąd idealizując swoją elitę polityczną. Jego zdaniem w naszym kraju doszło w tym czasie do idealizowania Ukrainy, co wynikało z nieznajomości realiów, w jakich doszło do przełomu politycznego.
Audycję prowadził Jerzy Sosnowski.