Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Ula Czerny 29.07.2012

Albrecht Dürer: miał się za Zbawiciela?

- Postać patrzy wprost na widza; to rzadkie w portretach malarzy - mówi historyk sztuki, Grażyna Bastek. Przyjrzeliśmy się autoportretom niemieckiego geniusza.
Albrecht Drer, Autoportret (fragm.), 1500 r.Albrecht Dürer, "Autoportret" (fragm.), 1500 r.wikipedia commons

Na swoim najsłynniejszym autoportrecie wykonanym w 1500 roku Albrecht Dürer podobny jest do obrazów ukazujących Chrystusa. Być może przedstawia tusiebie jako zbawcę sztuki?
Są też interpretacje, w których historycy sztuki nie podejrzewają go o bałwochwalstwo, a raczej sugerują skromność w wyrazie. Artysta chwyta na portrecie w dwa palce delikatne włosy futrzanego kołnierza. Ręka niczego nie trzyma. Może jest to alegoria dotyku?
Na autoportrecie, znajdującym się obecnie w monachijskiej Alte Pinakothek, tradycyjnie pojawiają się inicjały malarza. Po lewej stronie głowy, na czarnym tle umieścił on literę A, w którą schowana jest litera D. Z drugiej strony po łacinie napisał: "Albertus Durerus Noricus / ipsum me propriis sic effin / gebam coloribus aetatis / anno XXVIII", czyli: "Malarz z północnej granicy Cesarstwa Rzymskiego tak mnie odwzorował we właściwych kolorach, w wieku 28 lat".

/

Jest jeszcze jeden, mało znany autoportret Dürera, przechowywany w Kunsthalle w Bremen. Na tym obrazie artysta pojawia się nagi (jest zresztą bardzo dużo autoportretów, na których przedstawia swoje ciało). I tym razem pojawiają się interpretacje, że upodabnia się w ten sposób do Chrystusa - męża boleści. Na dolnych żebrach ma narysowanie żółte kółko, wskazuje na nie palcem, a u góry napis: "Boli mnie tam, gdzie jest żółta plamka".
- Angielscy historycy sztuki podali inną, bardzo ciekawą interpretację - opowiada Bastek - Być może był to rysunek skierowany do lekarza. Może Dürer nie mógł wybrać się do niego osobiście, bo mieszkał w innym mieście? Wysłał więc kartkę z takim rysunkiem.

/

usc