Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Jakubicki 14.04.2018

USA, Wielka Brytania i Francja zbombardowały trzy cele w Syrii. Komentarze

Połączone siły lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego przeprowadziły w nocy z piątku na sobotę serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej podczas ataku w mieście Duma 7 kwietnia, w którym zginęło ponad 60 osób. O ataku rakietowym USA, Wielkiej Brytanii i Francji na Syrię mówili w Polskim Radiu 24 m.in. Agnieszka Bryc (UMK w Toruniu), Jakub Palowski (Defence24.pl), dr Jacek Raubo (UAM w Poznaniu), amerykanista Artur Wróblewski (Uczelni Łazarskiego) arabista dr George Yacoub (UW), socjolog dr Ryszard Żółtaniecki (Collegium Civitas), Witold Repetowicz (PAP), dr Magdalena El Ghamari (Collegium Civitas) i prof. Włodzimierz Fehler (Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach).
Damaszek - syryjski pocisk obrony przeciwlotniczej próbuje przechwycić rakietę wystrzeloną w kierunku stolicy Syrii przez siły koalicyjne USA, Wielkiej Brytanii i FrancjiDamaszek - syryjski pocisk obrony przeciwlotniczej próbuje przechwycić rakietę wystrzeloną w kierunku stolicy Syrii przez siły koalicyjne USA, Wielkiej Brytanii i FrancjiPAP/EPA/SANA / HANDOUT
Posłuchaj
  • 14.04.18 Agnieszka Bryc: „Cele ataku zostały dobrane w sposób precyzyjny”.
  • 14.04.18 Marek Wałkuski o ataku USA na Syrię
  • 14.04.18 Wojciech Cegielski o ataku USA na Syrię
  • 14.04.18 Artur Wróblewski o ataku USA na Syrię
  • 14.04.18 Jacek Raubo o ataku USA na Syrię
  • 14.04.18 Jan Pachlowski o ataku USA na Syrię
  • 14.04.18 Agnieszka Bryc o ataku USA na Syrię (relacja z godz. 8:30)
Czytaj także

„Wydałem rozkaz rozpoczęcia precyzyjnych uderzeń z powietrza na cele w Syrii w ramach odwetu za domniemany atak z użyciem gazu, który spowodował 7 kwietnia śmierć co najmniej 60 osób” - powiedział prezydent USA Donald Trump w wystąpieniu telewizyjnym. Prezydent Trump podkreślił, że naloty odwetowe w Syrii są bezpośrednią konsekwencją niedotrzymania przez Rosję danego słowa w sprawie likwidacji broni chemicznej w Syrii.

Przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Joseph Dunford ogłosił zakończenie pierwszej fali nalotów Syrii. Podczas konferencji w Waszyngtonie w sobotę wieczór podał, że celem były dwa obiekty: ośrodek badawczy i składy broni chemicznej.

W ocenie Jakuba Palowskiego cel operacji to odstraszanie od używania broni chemicznej. – Z komunikatów USA i koalicjantów wynika, że jest to ograniczony atak, który ma na celu powstrzymanie al-Asada od dalszego używania broni chemicznej. Wybrano cele, które były związane z infrastrukturą przygotowaną do użycia broni chemicznej, a jednocześnie minimalizowały możliwość ranienia żołnierzy rosyjskich. W porównaniu do ataku z kwietnia 2017 roku zakres dzisiejszej operacji był nieco szerszy. To były działania koalicyjne, które wymagały koordynacji – wskazywał redaktor.

Jak podkreślał zaś Jacek Raubo, atak to kolejny element wyznaczania granic w Syrii i na świecie. - W krótkiej perspektywie po ataku na pewno doczekamy się wielu stanowisk polityków, z których będziemy mogli odczytać jakie były reakcje na atak. W średnim okresie będziemy musieli się przygotować na reakcję podmiotów, które znalazły się teraz „przy tablicy”, czyli m.in. Rosji. Cały region ma jeszcze wewnętrzną rozgrywkę między Iranem a Arabią Saudyjską, w którą wchodzi też Izrael. Pytanie czy atak miał mieć efekty militarny, czy tylko polityczny – zastanawiał się analityk.


Jacek Raubo, foto: PJ Jacek Raubo, foto: PJ

Zdaniem Agnieszki Bryc cele ataku zostały dobrane w sposób precyzyjny. – Wydaje się, że stanowisko Zachodu zaczyna powracać do zjednoczonego przekazu, po fazie rozproszonego podejścia państw zachodnich do polityki międzynarodowej. Nie mówmy o III wojnie światowej, to najgorszy możliwy scenariusz. Trzeba ufać planistom w największych stolicach, którzy myślą cały czas jak nie doprowadzić do globalnej wojny. Dlatego, mając tę świadomość, została podjęta decyzja o precyzyjnych atakach w Syrii, których nie można zinterpretować jako uderzenie w stronę rosyjską. Rozstrzygana jest przyszłość Syrii w sensie politycznym, więc możemy się spodziewać kolejnych takich konfrontacji. Dzisiaj ma miejsce rozgraniczenie stref wpływów – mówiła ekspertka.


Agnieszka Bryc, foto: PR24 Agnieszka Bryc, foto: PR24

W opinii Witolda Repetowicza atak rakietowy w Syrii to gra pozorów. – Nie widzę mocnej odpowiedzi, to raczej wyjście z sytuacji wizerunkowej po nakręceniu atmosfery przez Donalda Trumpa i Emmanuela Macrona. Ten atak już się zakończył i nie jest przewidziana jego kolejna odsłona. To wygląda na fajerwerki. Wszelkie cele, które zostały osiągnięte przez broń chemiczną, mogły zostać osiągnięte za pomocą broni konwencjonalnej, więc wątpliwości pozostają. Jedyne dowody pochodzą od strony konfliktu. Zachód nie ma nic do zyskania uderzając w Asada, więc na ewentualnej prowokacji państwa zachodnie nie zyskują – mówił dziennikarz.

Witold Repetowicz, foto: PR24 Witold Repetowicz, foto: PR24

Jak wskazywała Magdalena El Ghamari, szybkie działanie odwetowe nie wystarcza. –W terenie trwa wojna, a dzisiejsze ataki niczego nie zmieniły. W wyniku wojny zginęło pół miliona ludzi, a miliony straciły dach nad głową. W ostatnich dniach obserwujemy politykę twitterową Donalda Trumpa. Nie wystarczy tylko usunąć dyktatorów z Bliskiego Wschodu – Zachód powinien wiedzieć, że nie tak załatwia się sprawy na Bliskim Wschodzie. To wojna peryferyjna, w której chodzi o USA i Rosję na niwie Syrii – mówiła ekspertka.

Według Artura Wróblewskiego atak rakietowy nie jest zaskoczeniem. – Pytanie nie było czy się wydarzy ten atak, tylko kiedy. Prezydent Trump powiedział jasno, że będzie on niebawem. Donald Trump stał się zakładnikiem własnych słów, bowiem gdyby nie uderzył, to wyglądałby gorzej niż Barack Obama. Wybór obiektów, które zostały zaatakowane też nie zaskakuje – mówi się o miejscach związanych z badaniami nad bronią chemiczną. Wiemy, że na Syrię spadło dwa razy więcej rakiet niż w zeszłorocznym ataku USA na Syrię – powiedział gość Polskiego Radia 24.

Zdaniem prof. Włodzimierza Fehlera sytuacja nie powinna eskalować, bowiem to nie jest w interesie żadnej ze stron. – Na tym etapie wydarzeń wszystkie rozstrzygnięcia są możliwe, ale myślę, że będzie to atak jednorazowy. Niespełna rok temu mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją po ataku chemicznym Asadu, gdzie mieliśmy nalot na cele militarne. Po tweetach prezydenta Trumpa uderzenie wydawało się nieuchronne. Atak nie powinien jednak powodować reperkusji ze strony Rosji – powiedział naukowiec.

W opinii George’a Yacouba Syria jest polem bitwy między Rosją a USA. – Dzisiaj mieli się w Dumie znaleźć eksperci, którzy mieli zbadać czy doszło do użycia broni chemicznej. Stany Zjednoczone mówiły kilka dni temu w ONZ, że jest bez znaczenia jaką decyzję podejmie Rada Bezpieczeństwa, bowiem do ataku i tak dojdzie. Cały porządek światowy się wali – jesteśmy świadkami rozkładu systemu politycznego po II wojnie światowej. Możliwe, że prezydent Trump chciał wyjść z twarzą – zaatakować, a jednocześnie się wycofać się. Wszystkie siły, Rosja i Zachód, powinny działać na rzecz zwalczania ekstremizmu w regionie – przekonywał arabista.

Według Ryszarda Żółtanieckiego obecność Rosjan w Syrii pokazuje aspiracje imperialne Władimira Putina. – Gdyby nie obecność Rosjan w Syrii już dawno nie byłoby reżimu Baszszara al.-Asada, Oni są gwarantem status quo i elementem, który utrzymuje stan wojny w kraju. W ten sposób Rosja stała się znaczącym podmiotem na arenie międzynarodowej. Na dobrą sprawę poza USA nikomu nie zależy na zakończeniu tej wojny – powiedział były ambasador.

Operacja rozpoczęła się o godz. 4 czasu lokalnego w Syrii (o godz. 3 czasu polskiego). „Atak był przeprowadzony wspólnie z siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii i Francji, które były zintegrowane już na pierwszym etapie planowania operacji” - poinformował przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Joseph Dunford podczas konferencji prasowej zwołanej bezpośrednio po zakończeniu pierwszej fali nalotów Syrii.

Wydarzenia w Syrii relacjonowali specjalni wysłannicy Polskie Radia na Bliski Wschód Michał Żakowski i Grzegorz Ślubowski.

W PR24 także relacje Marka Wałkuskiego i Jana Pachłowskiego (korespondentów Polskiego Radia w USA) i Wojciecha Cegielskiego (reportera Polskiego Radia).

Więcej w całej audycji.

Gospodarzem programu był Jakub Kukla.

Polskie Radio 24/PAP

_____________________

Data emisji: 14.04.2018

Godzina emisji: 06:23