Zdaniem Witolda Boguty prezesa Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw, powinny one łączyć się w związki i konsorcja, aby łatwiej dawać sobie rade na rynku. - Dzisiaj można powiedzieć, że stajemy wobec zupełnie nowego wyzwania ponieważ nasze produkty sprzedajemy na nowych dalekich rynkach. W tej sytuacji nawet pojedyncza grupa, to jest za mały podmiot. Potrzebna jest współpraca grup, potrzebne są konsorcja, potrzebne są zorganizowane formy, które są tworzone przez grupy – podkreśla rozmówca.
To dopiero początek
Grupy już zaczęły się łączyć. - Szczególnie dziś, jeśli chodzi o producentów jabłek już ten proces się rozpoczął. Mamy zarejestrowane trzy podmioty utworzone przez grupy, po to, żeby dalej koncentrować podaż, żeby te korzyści dla poszczególnych członków były jeszcze większe – wyjaśnia gość.
Polskie prawo blokuje ten proces
Grup producentów i przetwórców owoców i warzyw nie przybywa, ponieważ z końcem roku 2013 skończył się unijny program, w ramach którego były one silnie dotowane. Co prawda przepisy unijne pozwalają na pewne formy pomocy, jednak te możliwości blokuje brak krajowych uregulowań - Teoretycznie i praktycznie mogłyby one teraz zacząć powstawać jako grupy rolne. Przepisy unijne pozwalają na takie rozwiązania. Natomiast nasze krajowe rozwiązania nie dopuszczają możliwości utworzenie przez producentów owoców i warzyw grupy producentów rolnych. Jak na razie Ministerstwo w tym zakresie nie ma dla nas dobrych informacji – przypomina Witolda Boguty prezesa Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
A szkoda, bo wsparcie dla nowo powstających grup producentów rolnych, z funduszy unijnych, w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2014-2020, maksymalnie może wynieść do stu tysięcy euro, w każdym roku pięcioletniego okresu pomocy.
Elżbieta Mamos, abo