Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 16.07.2015

Polska żywność podbija dalekie lądy

Bliski Wschód, Afryka, Chiny, Stany Zjednoczone – wszędzie tam polscy rolnicy i przetwórcy żywności szukają możliwości zbytu. Często z powodzeniem. Kluczem jest wysoka jakość, a nie wyłącznie niska cena. Obecnie uwaga przedsiębiorców skierowana jest na Iran.
Posłuchaj
  • Na porozumieniu nuklearnym z Iranem skorzystają nasi rolnicy i producenci żywności. To rynek bardzo chłonny, bo Iran importuje 85 procent żywności – mówił w radiowej Jedynce Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej, który był gościem PR 24, wskazuje, że naszą przewagą konkurencyjną w Iranie mogą być bardzo dobre relacje kulturowe. (Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Od 2004 roku polski eksport żywności wzrósł ponad pięciokrotnie. Mamy się czym chwalić, bo przez te 11 lat udało się zrobić bardzo dużo – ocenia Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, uważa, że Polska w dalszym ciągu powinna stawiać na eksport żywności i współpracę z Emiratami Arabskimi. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Polska zacznie eksportować do Iranu, ale już wcześniej starała się o ten rynek, przypomina Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem Wiesława Różańskiego, prezesa Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, nasze mięso na światowych rynkach konkuruje nie tylko ceną, ale przede wszystkim jakością, a także charakterystycznym smakiem. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Dr Wojciech Warski minister ds. zagranicznej promocji przedsiębiorców Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC, uważa, że Polska powinna eksportować naszą żywność, wszędzie tam, gdzie jej jeszcze nie ma. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, wskazuje na problemy z eksportem polskiego mięsa. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)

Wraz z podpisaniem porozumienia nuklearnego z Iranem pojawiły się głosy, że zyskają na nim również nasi rolnicy i producenci żywności, bo Iran 85 procent żywności importuje. Może to więc być dla nas realna szansa na zbyt towarów. Tym bardziej, ze mamy tam „od zawsze” bardzo dobre kontakty i dobrą opinię.

 Dobre wyniki

 Od 2004 roku polski eksport żywności wzrósł ponad pięciokrotnie. Mamy się więc czym chwalić.

– Eksport wzrósł z dwóch powodów, które są ze sobą powiązane. Pojawiły się unijne pieniądze i otworzyły się unijne rynki. Ale przede wszystkim polscy rolnicy, przetwórcy żywności okazali się na tyle zaradni, że potrafili te pieniądze wykorzystać. Mamy przykłady wielu krajów unijnych, gdzie pojawiły się znacznie większe pieniądze niż te, które wpłynęły na rozwój przetwórstwa żywności w Polsce po przystąpieniu do UE i nic z tego sensownego nie wyszło. My staliśmy się w ciągu tych paru lat imperium eksportu przetworzonej żywności. Jest się czym chwalić, bo przez te 11 lat udało się zrobić bardzo dużo – ocenia prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomir Majman.

 Maj był trzecim miesiącem z rzędu, kiedy dodatnie saldo na rachunku obrotów bieżących przekroczyło miliard euro. Szczególne zasługi mają nasi eksporterzy, przede wszystkim ci handlujący żywnością, miedzią i meblami.

 Czas na Iran

 Jednak nie można spoczywać na laurach, ale trzeba szukać cały czas nowych możliwości. Obecnie taką szansę stwarza nowa sytuacja w Iranie.

 – To jest szansa. Większość krajów arabskich ma deficyt produktów żywności. Biorąc pod uwagę nasze kontakty handlowe jeszcze dużo wcześniejsze – mamy szansę wchodzić na te rynki. Polska cieszy się dużym uznaniem u tych kontrahentów. Jesteśmy cenieni, chociażby z tego powodu, że sprzedawaliśmy tam kiedyś i nadal sprzedajemy duże ilości słodyczy, mleko, produkty mleczarskie. Jest to więc szansa, ale trzeba uwzględniać ryzyko, jakie jest związane z tym obszarem gospodarczym i z handlem z krajem, w którym w każdej chwili sytuacja może się zmienić. Musimy więc do tego podchodzić w miarę ostrożnie – mówi Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności, który był gościem radiowej Jedynki.  

 W Iranie mamy dobre kontakty

 W Iraku jest też Polonia, a to zawsze sprzyja rynkowi.

– To buduje dobrą opinię. Pozwala na lepsze kontakty, na znajomość kultury. To są bardzo tradycyjne kontakty, bardzo dużo Polaków tam jeździło w przeszłości i budowało elementy infrastruktury przemysłowej – przyznaje Andrzej Gantner.

 Również Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej, który był gościem Polskiego Radia 24, wskazuje na naszą przewagę w tym kraju.

 – Mamy bardzo dobre relacje kulturowe z Iranem. Jesteśmy tam obecni od dawna. Cały czas tam byliśmy i nie musimy tak bardzo konkurować z Brytyjczykami, Francuzami, Niemcami. Mamy o wiele lepsze podstawy, by nawiązywać tam kontakty handlowe – zauważa.

 Ekspert podkreśla, że kraj ten będzie miał szansę na wyjątkowo szybki rozwój.

– Iran jest na tyle ciekawy dla polskich przedsiębiorców, że jest to bardzo duża gospodarka, która jak tylko zacznie sprzedawać ropę naftową, będzie  miała bardzo dużo środków na zakupy. Z drugiej strony jest to kraj, który musi się szybko zmodernizować. Będzie więc miał bogacących się przedsiębiorców, którzy będą chcieli się rozwijać – dodaje ekspert KIG.

 Jakie produkty

 Co jeszcze oprócz mięsa w proszku, nabiału i słodyczy cieszy się powodzeniem w Iranie i co moglibyśmy tam sprzedawać?

– Ten rynek jest chłonny. Trzeba tam sprowadzać ponad 80 proc. żywności, począwszy od zbóż, a skończywszy na przetworach owocowo-warzywnych, przetworach mięsnych, praktycznie wszystko – mówi gość Jedynki.

Wiadomo też, że kraje specjalizują się w poszczególnych produktach. Polska ma szansę na wyspecjalizowanie się w produktach mlecznych.

– To bardzo ważne teraz, kiedy ceny na produkty mleczne spadają i kiedy trzeba szukać nowych rynków zbytu. Trzeba też poradzić sobie z pewną nadwyżką mleka, obecną na rynku unijnym. I kraje arabskie, chociażby Iran, są dla nas bardzo ważnym i potencjalnie dobrym rynkiem na upłynnienie tych nadwyżek i zdobycie dodatkowych dochodów – mówi Andrzej Gantner.

 Na razie trudno ocenić, czy jest potrzebny specjalny program promocyjny dotyczący tylko Iranu. Najważniejsze są systemowe działania, które powodują, że na ważnych dla nas rynkach wydziały handlowe ambasad oferują naszym eksporterom pełen pakiet usług.

– Również ważne jest, by był jednolity system ubezpieczeń transakcji, dochodzenia należności, pomocy prawnej. To wszystko jest nawet ważniejsze od tworzenia dodatkowych, specjalnych promocyjnych projektów – mówi rozmówca.

 Nie tylko żywność

 Ważne jest byśmy nie konkurowali tylko ceną.

 – Chodzi o to, byśmy potrafili sprzedawać żywność o wysokiej jakości i otrzymywać za nią godziwą zapłatę. To istotne dla przetwórców – eksporterów, jak również rolników – podkreśla Andrzej Gantner.

 Od pewnego czasu funkcjonuje już program Go Africa.  

– Promocja polskiej żywności jest częścią programu Go Africa. Afryka jest naturalnym odbiorcą polskiej żywności, ale nie tylko. W wypadku Afryki trzeba myśleć, że potrafimy dać tym krajom znacznie więcej. Naszym największym sukcesem w Angoli jest stworzenie całego łańcucha, jeżeli chodzi o rybołówstwo. Od kształcenia kadr, poprzez dostarczanie statków rybackich, przetwórstwo, magazynowanie i marketing – mówi Sławomir Majman.

 Takie przykłady mogłyby być powielane.

 – Kraje afrykańskie to rynki podwyższonego ryzyka, które wymagają ścisłej współpracy pomiędzy ambasadami, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, przedsiębiorcami – przyznaje dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.

 Te rynki potrzebują przede wszystkim dodatkowych narzędzi ubezpieczających transakcje, bo dochodzenie należności w Afryce bywa trudne.

 Sprawdzamy też amerykański rynek

 Nie możemy konkurować wyłącznie ceną, ale przede wszystkim jakością, bo wówczas możemy zdobyć każdy rynek, np. amerykański.

Właśnie w USA walczymy o dostęp dla naszych jabłek, drobiu, jaj i wołowiny. Z jabłkami może być łatwiej, z mięsem trudniej, bo przepisy w Stanach Zjednoczonych są bardzo restrykcyjne.

 – Pomiędzy USA i UE jest bardzo dużo różnic dotyczących zarówno samego prawa żywnościowego, jak i wymagań weterynaryjnych. To są poważne problemy, które da się przeskoczyć – dodaje gość Jedynki.

I wskazuje na to, że na amerykańskim rynku nie będziemy mogli konkurować ceną.

– Amerykanie posiadają produkcję rolną na niewyobrażalną dla nas skalę. W związku z tym ich koszty jednostkowe są na pewno dużo niższe – mówi Andrzej Gantner.

Tam możemy konkurować tradycją, jakością, oryginalnością, regionalnością.

– Można na tym zbudować wizerunek – podkreśla gość Jedynki.

 W ciągu najbliższych trzech lat w USA będą realizowane dwa programy promocji europejskich produktów rolnych, które dotyczą mięsa i produktów ekologicznych.

–  W USA mamy mnóstwo Polaków, którzy dużym sentymentem darzą swój rodzimy kraj. I wszyscy pamiętają polską żywność i jej smak. Ale warunkiem jest bardzo wysoka jakość przy dobrej cenie – mówi rozmówca Jedynki.

 W ubiegłym roku wartość eksportu produktów rolno-spożywczych do USA wyniosła około 380 milionów dolarów, czyli zwiększyła się o prawie 15 procent, a największe wzrosty odnotowano w eksporcie wieprzowiny, żyta i soków owocowych

 Rynek chiński jest trudny

 Po załamaniu rynku rosyjskiego właśnie w Chinach chcieliśmy szukać zbytu dla naszych produktów.

– To cały czas rynek wzrostowy w prawie wszystkich kategoriach produktów, które tam sprzedajemy. Udaje się nam tam budować platformy logistyczne, pozwalające zachować ciągłość sprzedaży. Pamiętajmy, że ten rynek jest po prostu olbrzymi. Ale relatywnie sprzedajemy tam niewiele. Z tym, że jest to kierunek przyszłościowy. Tu też mamy największą szansę w produktach wysokiej jakości.  – mówi Andrzej Gantner.

W całej Azji odczuwalna jest teraz moda na europejską żywność. I powinniśmy z tego korzystać. W Chinach rośnie grupa osób, które są w stanie sporo zapłacić za dobrą żywność.

– Tam bardzo dobrze sprzedają się towary luksusowe. Również nasz bursztyn, którego Chiny są w stanie kupić każdą ilość – mówi gość Jedynki.

 Dla nas najważniejszy jest rynek UE

 Rosyjskie embargo nie zatrzymało polskiego eksportu żywności, ale też Rosja nie była dla nas najważniejszym rynkiem. Dla nas najważniejszym rynkiem jest rynek UE.

– Tam jakiekolwiek zaburzenia mogą przynieść poważne konsekwencje. Ale warto zapamiętać przykład rosyjski, który mówi, że trzeba pilnować, aby w poszczególnych kategoriach produkcji nie prowadzić eksportu w jednym kierunku. Warto dywersyfikować rynki po to, by nie obudzić się w sytuacji, że nagle nie ma co zrobić z dużą masą produktów – przestrzega Andrzej Gantner.

Polscy rolnicy ponieśli poważne straty, częściowo tylko zrekompensowane.

Teraz jednak okazuje się, że nie mamy, czego żałować. Okazało się, że np. jabłka możemy przerobić na koncentrat, który doskonale się sprzedaje i w ogóle inaczej myśleć o produkcji tych owoców.

– Dla jabłek Azja jest fantastycznym rynkiem – podkreśla gość Jedynki.

Ważne jest także to, że zmieniają się warunki przechowywania oraz transportowania żywności i możemy z nią dotrzeć w każdy zakątek świata.

Sylwia Zadrożna, Dominik Olędzki, Grażyna Raszkowska