Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 23.09.2015

Minimalna płaca godzinowa wzmocni zleceniobiorców, ale może zniechęcić pracodawców

To niemal pewne. W Polsce zostanie wprowadzona minimalna płaca godzinowa. Dwie największe partie polityczne – Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość – w swoich programach wyborczych zapisały 12 zł brutto jako poziom wynagrodzenia obowiązujący nie tylko przy umowach o pracę, ale także przy zleceniach.
Posłuchaj
  • Minimalna płaca godzinowa może mieć duży wpływ na wybrane branże, takie jak usługi ochroniarskie, gastronomia i zajęcia sezonowe – ocenia gość Jedynki dr Jakub Borowski z SGH, główny ekonomista Credit Agricole. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W opinii gościa Polskiego Radia 24 Piotra Palikowskiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami – w Polsce nie ma jednego rynku pracy, ale jest on zregionalizowany i dlatego zbyt szczegółowe regulacje będą szkodziły gospodarce. (Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jak mówi Rafał Sadoch, główny ekonomista Go Markets, na wprowadzeniu godzinowej stawki minimalnej w praktyce zyska niewiele osób. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Piotr Szumlewicz, ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych uważa, że płaca minimalna to dobre rozwiązanie, ale powinna wynosić 15 zł/ godz. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • To nie jest kwota, która zmotywuje pracownika, a dla pracodawcy to jest kolejny dodatkowy koszt – ocenia dr Monika Gładoch, ekspertka Pracodawców RP. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Dane międzynarodowe pokazują, że tam, gdzie płaca minimalna jest wyższa w stosunku do średniej, to tam bezrobocie jest niższe – wyjaśnia Piotr Szumlewicz, ekspert i doradca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Stawka 12 zł/godz. zaproponowana np. nauczycielowi to wyzysk, ale dla osoby wykonującej proste prace, to po prostu niska stawka – zauważa dr Monika Gładoch, ekspertka Pracodawców RP. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Czego brakuje dla uzdrowienia rynku pracy? Na pewno jasnych kryteriów tego, na co idą te podatki, daniny, które płacą państwu i pracownicy, i pracodawcy – podkreśla dr Monika Gładoch, ekspertka Pracodawców RP. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Niezależnie więc od tego, czy po najbliższych wyborach parlamentarnych będzie rządzić Platforma Obywatelska czy Prawo i Sprawiedliwość, to minimalna stawka godzinowa wyniesie 12 zł. To jedyny punkt programów gospodarczych tych partii, co do którego są one zgodne.

Nie ma jednolitego rynku pracy

Obecnie w Polsce obowiązuje płaca minimalna, która wynosi 1750 zł brutto i dotyczy jedynie pracowników etatowych. Od przyszłego roku wynagrodzenie to ma być wyższe o sto zł.

W Polsce natomiast ogromna liczba osób pracuje na umowach cywilnoprawnych, gdzie nie obowiązuje minimalna płaca. Stąd duże znaczenie propozycji wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej, w wysokości 12 zł/godz.

– Jeśli tę stawkę pomnożymy przez średnią liczbę godzin do przepracowania w miesiącu, czyli 12 zł x 176 godz., to daje to kwotę 2112 zł brutto. Jest to więc wzrost w stosunku do minimalnej płacy miesięcznej. Ale wszystko zależy od tego, do kogo jest adresowana ta nowa propozycja. Jest to dobre rozwiązanie m.in. dla tej szarej strefy rynku pracy, dla pracowników firm, gdzie część wynagrodzenia płaci się w kopertach, pod stołem – ocenia gość Polskiego Radia: 24 Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzanie Kadrami.

Dodatkowo w Polsce mamy też kilkanaście rynków pracy. Jest np. warszawski rynek pracy, który rządzi się swoimi prawami, i tu stawki są często duże wyższe, np. 15 zł/godz. netto dla niani. Ale jest też Polska Wschodnia, gdzie stawki za tą samą pracę wynoszą nawet 5–6 zł za godzinę.

Kto skorzysta z wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej?

Główny Urząd Statystyczny ogłosił właśnie dobre informacje z rynku pracy, stopa bezrobocia wynosi tylko 10 proc., co oznacza, że jest najniższa od wielu lat. A co się stanie na rynku pracy, jeśli zostanie wprowadzona taka godzinowa płaca minimalna?

– To nie jest nowe rozwiązanie. Około połowa krajów OECD ma godzinowe płace minimalne, na bardzo zróżnicowanym poziomie. Jeśli chodzi np. o Słowację, to ta płaca wynosi 2 euro, czyli nasza byłaby wyższa – zauważa gość Jedynki: dr Jakub Borowski ze Szkoły Głównej Handlowej, główny ekonomista Credit Agricole i członek Rady Gospodarczej przy premierze. Przeliczając teraz miesięczną płacę minimalną na liczbę średnio przepracowanych godzin w miesiącu, to stawka godzinowa wynosi ok. 10,5 zł.

– To rozwiązanie ma dotyczyć przede wszystkim osób, które pracują na umowach zlecenia – bo raczej nie o dzieło, gdzie mówimy o efekcie pracy, co do którego zobowiązał się wykonawca dzieła – i wyselekcjonowanych grup zawodowych. Mogą to być np. osoby zatrudnione w agencjach ochrony, gdzie są one rozliczane właśnie z godzin pracy. Podobnie w przypadku wykonywania prac domowych, czy też pracy w gastronomii. I tutaj w wielu przypadkach mielibyśmy wzrost tej płacy godzinowej, nawet wyraźny wzrost. Bo z informacji, które są dostępne, wynika, że ta płaca jest zdecydowanie niższa niż 12 zł – wyjaśnia dr Borowski.

Jak zareagują pracodawcy?

Wprowadzenie ustawowej minimalnej płacy godzinowej oznacza dla firm, które zatrudniają np. osoby na umowach zlecenia, czy też z wymienionych już branż, większe koszty. I w przypadku tych firm ten problem trzeba jakoś rozwiązać. Standardowo powinno nastąpić zwiększenie wydajności pracy, ale nie zawsze jest to możliwe.

– Dlatego może dochodzić do redukcji zatrudnienia, szukania w ten sposób oszczędności, wymuszenia wzrostu wydajności. W przypadku branży ochroniarskiej może dochodzić do konsolidacji. Mniejsze firmy, którym będzie trudniej przetrwać, będą przejmowane przez firmy większe i powstaną tzw. efekty synergii, które pozwolą zaabsorbować ten wyższy koszt – tłumaczy gość Jedynki.

I dodaje, że jednak trzeba pamiętać, że mówimy tutaj o pewnym problemie społecznym, który dotyczy niemałej grupy osób, a polega na tym, że są one wynagradzane poniżej minimalnego wynagrodzenia, jeślibyśmy przeliczyli to na wynagrodzenie miesięczne. – I stąd rodzi się pewien consensus wśród głównych sił politycznych, który zmierzałby do tego, aby tę sytuację zmienić – komentuje Jakub Borowski.

Oczekiwania społeczne coraz większe

Zwłaszcza, że presja na płace już się zaczęła, na razie głównie w dużych aglomeracjach. Wpływa na to i demografia, i większa mobilność pracowników, i coraz mniejsza ich lojalność.

– Na rynek pracy trzeba zawsze patrzeć i od strony pracowników, i od strony pracodawców, jednocześnie. Dlatego dyskusja o wynagrodzeniach jest cały czas potrzebna, to stały element rynku pracy i całej gospodarki – tłumaczy prezes Piotr Palikowski.

I dodaje, że umowy cywilnoprawne są być może nadużywane, ale jednak regulują część rynku pracy. I teraz wprowadzenie tej minimalnej stawki godzinowej może przynieść odwrotny skutek od zamierzonego, a dużo lepiej stawki reguluje sam rynek.

– Największym wyzwaniem jest bowiem walka z szarą strefą. Co z tego, że wprowadzimy 12 zł/godz., jeśli więcej osób przejdzie do szarej strefy? – zauważa Piotr Palikowski.

Inne kraje mają już praktykę

Nasze społeczeństwo się starzeje, a młodzi wyjeżdżają, bo szukają atrakcyjniejszej płacowo pracy. Stawki za godzinę obowiązują już w niektórych krajach i wynoszą np. w Niemczech 8,5 euro, w Irlandii 8,65 euro, we Francji 9,61 euro, w Wielkiej Brytanii (po przeliczeniu) 9,12 euro – i jak widać, są one dużo wyższe od naszej proponowanej stawki. Dlatego ważne, żeby sięgać po międzynarodowe doświadczenia.

– Niemcy wprowadziły niedawno stawkę godzinową, a nie miały wcześniej nawet stawki miesięcznej. Były tylko minimalne płace branżowe. I co zrobiono w związku z tym? Po pierwsze wprowadzono okresy przejściowe dla wybranych zawodów. W niektórych branżach ta płaca minimalna może być jeszcze przez jakiś czas niższa od 8,50 euro/godz. Ale co ważniejsze, rozwiązano problem, jeśli chodzi o młodych ludzi, którzy nie mają doświadczenia, a ich wydajność jest niska, i płaca powinna być odpowiednia do tej wydajności. Otóż w Niemczech mamy taką sytuację, że w przypadku zatrudnionych osób poniżej 18. roku życia, praktykantów i osób, które są długotrwale bezrobotne i wracają na rynek pracy często z obniżonymi kwalifikacjami, ponieważ przez dłuższy czas były poza rynkiem pracy, a ich kapitał ludzki uległ obniżeniu – można ten warunek płacy minimalnej uchylić po to, żeby dać szansę takim ludziom na to, żeby ktoś ich zatrudnił. I dopiero potem, w miarę wzrostu ich doświadczenia, można to wynagrodzenie podnosić i w pewnym momencie objąć je regulacją o płacy minimalnej – wyjaśnia dr Borowski.

Gość Jedynki proponuje więc, by także w Polsce płaca minimalna na proponowanym poziomie 12 zł/godz. brutto nie obowiązywała przy zatrudnianiu osób młodych, czy trwale bezrobotnych, które wracają na rynek pracy. To zwiększa ich szansę znalezienia pracy.

Stawka minimalna może zmienić cały rynek pracy

Polskie przepisy trzeba więc dobrze przygotować, także korzystając z doświadczeń innych państw, bo stawka godzinowa może mieć duży wpływ na cały rynek pracy. A zdania w tej kwestii są bardzo podzielone, szczególnie jeśli chodzi o stronę związkowa i pracodawców. Piotr Szumlewicz, ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych uważa, że płaca minimalna to dobre rozwiązanie, ale powinna wynosić 15 zł/ godz. Z kolei ekspertka dr Monika Gładoch z Pracodawców RP ostrzega przed tym rozwiązaniem.

– Jest to propozycja wybitnie przedwyborcza, która tak naprawdę nie zadowala żadnej strony, a przedsiębiorcom może przysporzyć wielu problemów. Bowiem skoro jest to kwota należna za godzinę pracy – to kto będzie ewidencjonował czas pracy? To nie jest prawo pracy, to nie jest umowa o pracę, gdzie taki obowiązek wynika z Kodeksu pracy. Jest więc po pierwsze problem z rejestrowaniem tych godzin i po drugie prawdziwości podawania tych informacji – ocenia dr Monika Gładoch.

Natomiast związkowcy z OPZZ chcieliby trochę wyższej stawki minimalnej, dlatego że osoby, które nie mają umowy etatowej, muszą pewne rzeczy opłacać sobie same. – W ramach etatu są oczywiście kwestie chorobowe, różnego rodzaju dodatki, bezpieczeństwo pracy. Więc my dzisiaj mówimy 15 zł za godzinę, niemniej jednak, ta ustawa, która jest obecnie w Sejmie, to jest ustawa OPZZ i wiąże ona płacę godzinową z płacą miesięczną. Jeżeliby Sejm uchwalił tę ustawę, bylibyśmy oczywiście zadowoleni. I mówilibyśmy pracujmy dalej, podwyższajmy tę płacę z roku na rok. To, co nas dziwi obecnie, to sytuacja, w której wszystkie siły polityczne tę ustawę de facto popierają, więc wystarczyłoby przegłosować ją na najbliższym posiedzeniu Sejmu. W związku z czym, mamy wrażenie, że jest tu jakaś hipokryzja – podkreśla Piotr Szumlewicz.

Większy klin podatkowy, czyli koszty zatrudnienia minus pensja netto

Od 2016 roku wzrośnie oskładkowanie umów zlecenia, powinny być one oskładkowane do płacy minimalnej, do tego dodajmy tę płacę godzinową 12 zł i robi się spory klin podatkowy przy zatrudnianiu.

– To prawda, ale trzeba zadać pytanie: w jakiej fazie cyklu koniunktury do tego problemu należy podejść. Teraz jesteśmy, jeśli chodzi o ten cykl, w momencie najbardziej sprzyjającym. Najnowsze dane GUS o rynku pracy, szczególnie dotyczące relacji nowych ofert pracy do liczby bezrobotnych – co jest takim wskaźnikiem siły ożywienia i tego, jak trudno znaleźć pracowników na rynku – która jest najwyższa w historii badań. Mamy rynek pracy rozgrzany do czerwoności, czyli jest duży popyt na pracę. I w tej sytuacji podniesienie tych kosztów, co będzie efektem działań związanych z płacą godzinową, będzie miało relatywnie niewielkie negatywne skutki z punktu widzenia popytu na pracę. Oczywiście takie skutki będą, to nie ulega wątpliwości – ocenia gość Jedynki.

Natomiast musimy zważyć dwie racje: z jednej strony pracodawców, którzy mówią, że wzrosną koszty, i coś będą musieli z tym zrobić. Z drugiej strony jest sytuacja, dotycząca jednak niewielu przypadków osób, które otrzymują za pracę stawki znacząco poniżej poziomu płacy minimalnej.

– A płaca minimalna ma mieć efekt socjalny, ma tworzyć barierę dla spadku wynagrodzenia poniżej pewnego poziomu. Więc jeżeli ma to być skuteczne, to musimy myśleć o rozwiązaniu również w odniesieniu do płac godzinowych – podkreśla dr Jakub Borowski z SGH.

Według szacunków GUS w Polsce na minimalnej płacy pracuje nawet co 7. osoba, więc zainteresowanych nowymi rozwiązaniami może być nawet ok. 2 mln osób.

Krzysztof Rzyman, Grażyna Raszkowska, Justyna Golonko, Małgorzata Byrska