Jak ocenił Mrozek, teatr reżysera Olivera Frljicia opiera się na podstawowym paradoksie. – Z jednej strony są wyraziste obrazy, mające budzić oburzenie i wywołujące skandal. Z drugiej strony jest to bardzo skomplikowana, dobrze wymyślona struktura, która opiera się na bardzo wielu cudzysłowach i nawiasach, sama siebie ośmiesza, podważa – wyjaśniał. Zaznaczył, że spektakl nie nawołuje do nienawiści, a wszystko co widzimy w teatrze jest fikcją.
Od lewej: Wojciech Stanisławski i Witold Mrozek; Foto: PR24/JW
Według Stanisławskiego, "o którymkolwiek elemencie skandalicznym byśmy nie mówili, to wszystko już było i jest w każdym spektaklu". Dodał, że choć konwencja teatru jest wielkim cudzysłowem, jedna rzecz jest poza. – Ból, który sprawiają te sceny. To łamanie tabu, wsadzanie palca w oko – tłumaczył.
Piotr Semka wskazywał, że ws. "Klątwy" trzeba protestować, a przy okazji spektaklu powstała sytuacja szantażu. – Albo się reaguje na naruszenie wartości, jaką jest ochrona uczuć religijnych, albo się nie reaguje i takie rzeczy będą zdarzać się coraz częściej – mówił. Wyjaśniał również, że by uzyskać posłuch dla jakiejś kwestii publicznej, trzeba brać pod uwagę poglądy i wrażliwość drugiej strony.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Filip Memches.
Polskie Radio 24/ip
Debata Poranka - wszystkie audycje.
_____________________
Data emisji: 22.02.2017
Godzina emisji: 9:18