Debata o Polsce została wpisana do programu sesji PE w ostatnim momencie. Była w większości inspirowana apelami do Komisji o skierowanie pozwu przeciwko Polsce do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. O dyskusję wnioskowali Zieloni, którzy zostali poparci przez większość grup politycznych. W debacie weźmie też udział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans. W Strasburgu od wczoraj jest również wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Zdaniem Bartłomieja Radziejewskiego obecnej sytuacji Polski nie sposób rozpatrywać, bez szerszego spojrzenia na Unię Europejską, która jego zdaniem jest "od dłuższego czasu w poważnych tarapatach". - Unia Europejska jest w kryzysie wielopoziomowym: tożsamościowym, politycznym i legitymizacyjnym. Do tych wszystkich kryzysów doszedł jeszcze kryzys aksjologiczny, tj. kontestacja uznawanych dotąd za oczywiste, i z tego jak się zdaje względu tak nieprecyzyjnie zapisanych w traktatach rzeczy jak reguły demokracji liberalnej czy reguły praworządności. Najpierw zakwestionowały je Węgry, choć w innej sytuacji. Orban mając większość konstytucyjną poszedł znacznie dalej ( niż Polska – przyp. red.) i nie został tak ostro ukarany. To jest wspominane jako pewien błąd i coś co wpakowało UE w kolejny kryzys. Teraz Polska robi rzecz podobną, na mniejszą skalę, ale nie mają legitymacji wewnętrznej Orbana i będąc bardzo silnie kwestionowana przez własną opozycję. Sądzę, że rozumowanie Komisji Europejskiej jest takie: jeżeli pozwolimy, to zaraz wszyscy zaczną i UE będzie jeszcze w głębszym kryzysie tożsamościowym i aksjologicznym. A Polska jest jednocześnie zbyt duża, żeby tak po prostu przymknąć oko, co można było zrobić w przypadku kraju 10 milionowego, czyli Węgier. To jest główny powód tego zjawiska i tego sporu - ocenił. - Oczywiście jest też problem taki, że bardziej asertywna Polska jest pewnym nowym zjawiskiem - dodał.
Z oceną publicysty Nowej Konfederacji co do zasady zgodził się Wojciech Biedroń. - Unia Europejska sama sobie kopie dół, w który wpada, głównie prowadzona przez ślepe, głuche i nieme elity. Mamy dziś sytuację, w której gros krajów krzyczy "Chcemy zmiany, chcemy inaczej, chcemy mieć większy wpływ, chcemy bardziej decydować", a kurczące się wsparcie politycznej dla dzisiejszej elity unijnej mówi ciągle "nie, nie, nie i będzie tak jak my chcemy", "tak jak my chcemy" czyli przeważnie dwa, trzy kraje, bo o to tak naprawdę chodzi - stwierdził.
- My mówimy "Nie! Sprawdzamy" i powiem brutalnie – co nam zrobicie? Wyrzucicie nas z Unii? Kto ma to zrobić? Juncker i Timmermans? Elity, których za moment może nie być? Europa się zmienia i UE przespała to, że zaczyna się zmieniać optyka krajów członkowskich. Zaczyna się zmieniać, bo te kraje są coraz bogatsze, również dzięki Unii Europejskiej, natomiast chcą więcej, chcą przede wszystkim bardziej decydować o swoim losie i o swoim kierunku rozwoju. Węgry to zaczęły, potem przyszliśmy my, zaczynają się "problemy" z Austrią, widzimy co się stało we Włoszech, widzimy o krok od czego była Francja. To nie jest tak, że jest czterech czy pięciu rozłamowców, którzy chcą rozwalić Unię od środka, wcześniej ją ogołacając z pieniędzy. Nie. My chcemy po prostu decydować po swojemu o swoim losie i nikt nie będzie nam tego bronił. Mogą nas co najwyżej grzecznie poprosić o to, żebyśmy zmienili optykę. I tyle mogą - podkreślił publicysta wPolityce.pl.
W Debacie Poranka również o proponowanych przez prezydenta Andrzeja Dudę pytaniach referendalnych.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Gospodarzem programu była Tadeusz Płużański.
Polskie Radio 24/rr
Debata Poranka w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
______________________
Data emisji: 13.06.2018
Godzina emisji: 08:10