Prokuratura Krajowa zleciła Forensic Explosives Laboratory, podlegającemu brytyjskiemu ministerstwu obrony, zbadanie próbek pobranych z samolotu Tu-154M, który w 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem. Na większości z 200 analizowanych próbek stwierdzono pozostałości substancji wykorzystywanych do produkcji materiałów wybuchowych. Takie informacje ujawnił tygodnik "Sieci".
Czy w Smoleńsku doszło do podmiany czarnych skrzynek?
– To bardzo interesujące doniesienia, które wpisują się w pewną tendencję w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Trwa to już ponad osiem lat i okazuje się, że niezależnie od partii sprawującej władzę Polacy nie są w stanie zbyt wiele wyjaśnić. Teraz dowiadujemy się, że być może mogą to zrobić Brytyjczycy – dodał Sebastian Gajewski. – Jeśli po czterech latach rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz działalności niesamowicie kosztownej podkomisji smoleńskiej, której działania zakrojone były na szeroką skalę, powraca hipoteza o wybuchu, to pokazuje stan, w jakim znajduje się polskie państwo. To bardzo smutne – ocenił publicysta.
Maciej Kożuszek odniósł się do prac podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza. Jej przedstawiciele również wskazywali na obecność cech charakterystycznych dla eksplozji, do której mogło dojść na pokładzie prezydenckiego samolotu.
– Specyficzna postawa samego Antoniego Macierewicza, a także niektórych mediów doprowadziła do tego, że dokonania podkomisji źle zostały "sprzedane" społeczeństwu. Co chwila mieliśmy informację o tym, że jest kolejne przełomowe wydarzenie w śledztwie. Dzisiaj obserwujemy znieczulenie na nowe informacje. Do tego dochodzi to, że sprawa katastrofy smoleńskiej jest w pewnym sensie toksyczna w Polsce. Obecny rząd nie zawsze ma ochotę, by zajmować się tym tematem. Jednak cały czas mamy obowiązek dojścia do prawdy – zaznaczył gość Polskiego Radia 24.
"Debatę poranka" prowadził Grzegorz Jankowski.
Polskie Radio 24/db
-----------------------------------
Data emisji: 25.03.2019
Godzina emisji: 08.06