Palo i santería. Najsilniejsze religie na Kubie
– To był szok, że te kobiety chciały pójść w góry. Tak naprawdę są z nimi związane już od dawna. Większość z nich pracuje jako kucharki w schroniskach górskich, mają mężów lub ojców, którzy są przewodnikami – opowiada podróżniczka Marzena Wystrychowska.
Kobiety z Boliwii co prawda z górami miały sporo do czynienia, jednak nigdy nie odważyły się na zdobycie szczytu. Postanowiły to zmienić. – W ich głowach pojawiło się pytanie, "jak to jest wejść na taki szczyt?". Widziały turystów, którzy wracali szczęśliwi, smutni czy rozemocjonowani. W końcu zdecydowały się, lecz to nie było takie łatwe. Nie miały sprzętu i doświadczenia. Jedenaście Cholit stwierdziło, że spróbuje swoich sił. Zamieniły meloniki na kaski i zdobyły pierwszy sześciotysięcznik – tłumaczy podróżniczka.