- Jeśli dojdzie do lokalnej wojny i gdy Ukraina zacznie prowadzić działania partyzanckie, to wysiłki ukraińskie mogłyby być jedynie wspierane finansowo - dodał gość magazynu "Z kraju i ze świta".
Prof. Bachmann przyznał, że obecnie jedynie sankcje ekonomiczne mogą powstrzymać Rosję od dalszych kroków nieprzychylnych wobec Ukrainy. Dodał, że Amerykanom jest łatwej niż UE wprowadzić sankcje. - Amerykańskie inwestycje na Ukrainie są stosunkowo małe, najwięcej tam inwestują Niemcy i Francja - zauważył.
Starcia na Ukrainie. Spotkanie na szczycie w Londynie [relacja]
Według gościa Jedynki kanclerz Merkel jest pod presją biznesu, który inwestuje w Rosji i nie chce wprowadzenia sankcji.
- W Niemczech przez ostanie kilkanaście lat obowiązywała strategia polegająca na tym, żeby łagodzić Rosję przez powiązania gospodarcze. Liczono na to, że skoro Rosjanie są tak powiązani z Niemcami, to nie będzie im się opłacało prowadzić agresywnej polityki - powiedział prof. Bachmann.
Tymczasem, jak zauważył politolog, ta strategia legła w gruzach, bo okazało się, że działa zupełnie odwrotnie. - Rosjanie na Ukrainie mogą robić co chcą, a Niemcy mogą protestować. Te powiązania właściwie powstrzymują od tego, żeby prowadzić jakąkolwiek aktywną politykę wobec Rosji - podkreślił.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
to