Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Karina Duczyńska 24.11.2011

"Resident Evil 5": tą grą można się zarazić

- Fabuła, jak to w grach japońskich, jest mega zakręcona – tłumaczy Leszek Smosarski z Electronic Dreams.
Resident Evil 5: tą grą można się zarazićmat. pras.

Tym razem gracz rozwiązuje zagadkę tajemniczej zarazy, która pojawiła się w Afryce. – Ale tak naprawdę, żeby złożyć fabułę ze wszystkich części "Resident Evil", trzeba byłoby dużo dłuższej audycji – mówi Smosarski.

W tej grze bardzo ciekawa, zdaniem Smosarskiego, grafika mimo, że gra ukazała się na rynku już w marcu 2009 roku. – Pamiętajmy, że w trzech pierwszych częściach grafika to prerenderowane tło plus postacie w 3D – opowiada ekspert. – Od czwartej części wszystko się zmienia. Mamy kamerę zza ramienia i pełne 3D.

Dziś, zdaniem Smosarskiego wrażenie jednak robią "megaostre tekstury, wszystko wypakowane detalami". Z dźwiękiem zaś "szału nie ma". – Dźwięki ok., są w porządku, ale dialogi brzmią jak tani horror klasy B – podsumowuje Smosarski. – Wypowiadane są sztucznie.

fot.fot.Aurelia Chmiel

Zdaniem Smosarskiego za to, z czasem gry jest dobrze. – Singleplayerek to 15-16 godzin, co na dzisiejsze standardy jest znakomitym wynikiem – opowiada ekspert. – Ale siła tej gry leży też w kooperacji, zarówno po sieci jak i na jednej konsoli. To naprawdę fajny patent. Tryb multiplayer, niestety płatny, też jest ciekawy.

Więcej o grze "Resident Evil 5" (która przeznaczona została zdecydowanie dla osób pełnoletnich), dodatkach i nie tylko dowiesz się, słuchając całego testowania, lub oglądając je na wideo.

(kd)