To gra wyłącznie na Play Station 3. – W założeniu przynajmniej, to bardzo prosty platformer, podobny do legendarnego Mario – mówi nasz ekspert Leszek Smosarski z Electronic Dreams. – Wszystko widzimy z boku i biegniemy w prawo.
Zdarzają się jednak poziomy, w których musimy zrobić coś innego, na przykład kierować statkiem kosmicznym. – Gra w pojedynkę bywa jednak troszeczkę nudno, ze względu na założenia – mówi Smosarski. – Tu można pograć nawet w cztery osoby jednocześnie, i to nie przez sieć. To jest ekstra.
Naszemu ekspertowi do gustu przypadły jeszcze niewielkie gadżety, których w grze można używać. – Mamy na przykład hak z linką. Do czego? Można się przekonać… - wymienia Smosarski. – Do tego na przykład kask, strzelający ciastkami i pistolet na wodę.
Obłędna, zdaniem Smosarskiego, jest także grafika w "Little Big Planet". – Uwielbiam ten cartoonowy klimat – zachwyca się ekspert. – Animacja jest po prostu świetna. I słodki, słodki do bólu bohater, któremu zresztą można zmieniać minę. Można więc się śmiać, cieszyć, smucić…
W tym wszystkim pozostało jeszcze miejsce na… fabułę. W grze musimy bowiem bronić świata przed złym potworem.
Obejrzyj testowanie gry "Little Big Planet" po kliknięciu w ikonę kamery, albo posłuchaj, jak czwórkowi eksperci radzili sobie z tą grą.
Więcej testów gier znajdziesz w "zaGRYwce", a na antenie usłyszysz nas w każdy czwartek w "Czwartym wymiarze".
(kd)