Ta gra to tak naprawdę niewielka puszka, w której znajdziemy karty, na których są rysunki oraz głoski. Każdy z graczy dostaje po trzy karty, wykłada jedną z nich i czyta zawartą na niej sylabę, dodając na zakończenie charakterystyczne "cha".
– Kolejny gracz musi tą sylabę powtórzyć i dodać swoją sylabę – mówi Piotr Widerski, z wydawnictwa Rebel.
Jeśli więc pierwszy z graczy na swojej karcie znajdzie sylabę "cza" i wypowie dodatek "cha", a kolejny na swojej karcie znajdzie głoskę "uga" i doda sylabę "cha" wówczas będzie musiał wypowiedzieć sekwencję "cza – uga – cha".
- To jest bardzo szybka, imprezowa gra – opowiada Widerski. – Można w dwie minuty rozłożyć karty i po wyjaśnieniu reguł bawić się. Doskonały lodołamacz, jeśli ludzie się nie znają, a także przerywnik między dłuższymi grami, dla rozluźnienia.
fot. Czwórka
Zobacz testowanie gry "Uga Buga" w "Stacji Kultura" na wideo, lub klikając w plik dźwiękowy posłuchaj, jak języki łamali sobie nasi czwórkowi dziennikarze.
Podobnie, jak gra "Uga Buga" zresztą wydana została gra "Palce w pralce", którą testowaliśmy w Czwórce. Zobacz: "Palce w pralce - granie w klaskanie"
(kd)