– Kiedyś myślałam, że jesteśmy narodem marudzącym, narzekającym i w Polsce niewiele się dzieje – opowiada Bogoryja Zakrzewska ze Studia Reportaży i Dokumentu Polskiego Radia, znana reportażystka radiowa, wyróżniona m.in. tegorocznym Melchiorem. – Chociaż był taki okres, gdy zajmowałam się wyłącznie korupcją i głupotą urzędników. Wtedy mój pogląd na nasz naród był jeszcze inny, dziś pracuję już 20 lat i w tym czasie albo ludzie się zmienili, albo ja po prostu biorę się za inne tematy.
Dziś znana reportażystka wierzy, że mało w nas jest smutku. – Znakomitym przykładem jest mała bieszczadzka miejscowość, Dukla, w której jak w soczewce można zobaczyć bardzo różnych ludzi i bardzo różne problemy – opowiada gość Czwórki. – Nagrałam kiedyś reportaż o tym, że kobiety z Dukli wyjeżdżają do Włoch na tzw. szmatę, czyli po to, by sprzątać. W Polsce zostawiają dzieci. Ten materiał był niezwykle przygnębiający. Z drugiej strony, pewnego razu na tamtejszym targu, usłyszałam perlisty śmiech. To mnie zainspirowało do zrobienia reportażu o tym, że kobiety z Dukli mają w sobie mnóstwo radości i uwielbiają się śmiać. Zrobiłam tam w sumie 5 lub 6 reportaży, każdy inny.
Hanna Bogoryja Zakrzewska to reportażystka, wyróżniona za swoje osiągnięcia wieloma nagrodami, w tym Złotym Mikrofonem za "wrażliwość i styl, które pozwalają odsłaniać najgłębsze tajniki osobowości bohaterów jej reportaży” oraz tegorocznym Melchiorem "za poruszające reportaże, których bohaterowie zmagają się z nieuchronnością losu”. Czwórce zwierzyła się, że ta nagroda to "wielka przyjemność”, ale i "ogromna mobilizacja". – Chwila radości minęła, a teraz do roboty – mówiła BogoryjaZakrzewska w "Poranku". – Taka nagroda zobowiązuje przede wszystkim do tego, by znowu wrócić i pracować dalej, by na nią zasłużyć .
Posłuchaj całej rozmowy z Hanną Bogoryją Zakrzewską, klikając w plik dźwiękowy.
Zapraszamy do Czwórkowego "Poranka" co dziennie od poniedziałku do piątku od godziny 6 rano.
(kd)