Mowa o filmie "Doktor No" z Seanem Connerym w roli super-szpiega, którego już dekadę wcześniej wymyślił i opisał w cyklu powieści Ian Fleming, prywatnie również agent jej królewskiej mości.
Chyba najbardziej do literackiego pierwowzoru zbliżył się na ekranie Timothy Dalton, który zagrał 007 w dwóch filmach z drugiej połowy lat 80. - Natomiast Sean Connery to klasyczny Bond filmowy: połączenie brutala i dżentelmena. George Lazenby byłem typem romantycznym, a Roger Moore zdystansowanym. Pierce Brosnan był z kolei to Bondem niemal doskonałym, ale wniósł najmniej własnych elementów. Teraz nadszedł czas brutalnego Daniela Craiga - wymienia Michał Grzesiek, autor książki "Szpieg, którego kochamy", zapytany o to, jak kolejne inkarnacje super-szpiega wyrażały ducha swojej epoki. O "ulubionego Bonda" Ewelina Grygiel zapytała również mieszkańców Warszawy.
Za co kochamy nieśmiertelnego agenta, dowiesz się, słuchając nagrania z Czwórkowego "Poranka OnLine", w którym świętowaliśmy Światowy Dzień Jamesa Bonda.
Sądząc z piosenki "Skyfall" wymarzony 007 Adele jest dosyć staroświecki, ale też pełen klasy. Premiera filmu pod tym samym tytułem (23. w Bondowskim cyklu i 3. w karierze Daniela Craiga) już 26 października. Utworu można posłuchać już dziś: