- To pierwsza taka decyzja w historii, żeby podjąć rozmowy z terrorystami i to na takim poziomie - mówi dr Łukasz Kister z Collegium Civitas. - Oczywiście negocjacje zawsze się odbywały, ale nigdy jeszcze nie było takich ustępstw.
I to właśnie jest szeroko komentowane na całym świecie, że państwo, które przewodzi koalicji antyterrorystycznej zdecydowało się iść na ugodę.
- Jak dotąd w walce z terroryzmem Ameryka nie szczędziła życia swoich żołnierzy. Tym bardziej taka decyzja jest zastanawiająca i nie powinno dziwić, że wywołuje olbrzymie emocje - tłumaczy rozmówca Krzyśka Grzybowskiego. - Pamiętajmy, że tutaj uwolniono pięciu przywódców grupy terrorystycznej za jednego, szeregowego żołnierza. Dla talibów to może być sygnał, że nieugięte jak do tej pory mocarstwo jest w stanie iść na ustępstwa. I to za każdym razem. A to już jest bardzo zły komunikat.
Najtrudniejsze zadanie w tej chwili stoi przed administracją Białego Domu, bo doradcy prezydenta muszą się zastanowić, co zrobić, żeby tę porażkę przekuć w sukces. Oczywiście chodzi głównie o płaszczyznę PR-ową, a nie realne podejście do problemu walki z terroryzmem. - Uwolnienie tego żołnierza nie jest żadnym sukcesem jeśli chodzi o wojnę z terroryzmem. Ameryka nie uzyskała nad nimi przewagi. Co więcej, oddała im pięciu ważnych przywódców - podsumowuje gość "4 do 4". - Osobiście uważam, że wolność jest czymś tak wyjątkowym, że trudno mówić o uwolnieniu człowieku w kategoriach porażki. Niemniej jednak nie jestem w stanie wyobrazić sobie jakie może to mieć skutki. Raczej marne, jeśli w porę nie zrozumiemy, że próba wprowadzenia demokratycznych zasad w wojnie z terroryzmem zawsze się skończy porażką.
(kul/bch)