To właśnie tam powstaje małe, sportowe autko. Ramę kryjącą silnik i wszystkie mechanizmy powstały we Wrocławiu, jego rodzinnym mieście. Później przeprowadził się do Warszawy i już tam zaczął modelować nadwozie z laminatów. Jest to inna konstrukcja niż w przypadku znanych powszechnie samochodów. Jego projekt przypomina samochody wyścigowe z lat 70. i 80.
- Bazując na wcześniejszych doświadczeniach, w rozmowie z bratem i jego znajomymi, wpadliśmy na pomysł, że może zaprojektowalibyśmy coś sami. Oczywiście na początku wydawało się to niemożliwe. Ponad 2 lata projektowałem i rysowałem jakby to miało wyglądać. Wziąłem kredyt, pospłacałem ludzi, od których pożyczyłem na start i zacząłem budować. Głównie robię to po godzinach pracy, więc to trwa już 5-6 lat - opowiada Tomek.
Przez ten okres Tomek nie miał wakacji, ani nie zgromadził oszczędności. Wszystko inwestuje w swój projekt.
- To jest dzieło mojego życia. Nawet jeżeli wiem, że przez to nie mam rodziny, a parę rzeczy musiałem w życiu odpuścić, to dalej mam cel i pasję.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu Olgi Mickiewicz z audycji "4 do 4".
bc, ac