Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Karina Duczyńska 06.03.2012

Prawo chroni zdjęcia umieszczane w sieci. Nie daj się okraść!

- Prawo autorskie w Polsce jest często "obchodzone na około" – tłumaczy ekspert. – Zdjęcia są po prostu ściągane z internetu do różnego typu publikacji, np. prac magisterskich. Nikt za nie nie płaci, bo częasto ludzie nie zdają sobie sprawy, że powinni to robić.
Aparat cyfrowyAparat cyfrowyGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Czy prawo autorskie w sieci istnieje? - materiał Katarzyny Węsierskiej
  • Rozmowa z Przemysławem Pokryckim
Czytaj także

Zdjęcia w Polsce najczęściej wykorzystywane są bezprawnie poprzez anonimowe ściąganie ich z sieci i wrzucanie do różnych internetowych serwisów. Zdaniem gościa Czwórki, Przemysława Pokryckiego, fotoreportera i współzałożyciela fundacji .doc., taki stan rzeczy wynika głównie z niewiedzy tych, którzy łamią prawo.

Tymczasem, zdaniem naszego eksperta, każdorazowo powinno się sprawdzić licencję na wykorzystanie zdjęcia. To nie jest drogie, ceny sięgają od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, więc większość osób stać na zapłacenie fotografowi honorarium za zdjęcie, z którego chcą skorzystać.

Jak to zrobić? Wystarczy po prostu zgłosić się do autora z pytaniem, czy ten zgadza się na publikację zdjęcia. – Większość autorów z pewnością wyrazi zgodę, zwłaszcza, jeśli chodzi o naukowe wykorzystanie fotografii – tłumaczy Pokrycki. – Potem po prostu podpisujemy umowę i w ten sposób kupujemy licencję.

Dziś w Polsce o prawa osób robiących zdjęcia dba m. in. Stowarzyszenie Fotoreporterów, które powstało rok temu, a także agencje fotograficzne.

Więcej o tym, jak działają agencje fotograficzne i czy prawo fotografów do ochrony własnych dzieł rzeczywiście jest w Polsce właściwie chronione, a także, co czeka nas, jeśli nie zastosujemy się do litery prawa i zwyczajnie dopuścimy się kradzieży zdjęć dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Przemysławem Pokryckim i materiału reporterskiego Katarzyny Węsierskiej.

(kd)