Jedną z Polek, wybierających się na Kretę, w zdumienie wprawiła różnica czasu. - Czy jeśli lecę w tamtą stronę pięć godzin, a z powrotem trzy, to znaczy, że mam jakieś międzylądowanie… w chmurach? - pytała kobieta zdumionych pracowników jednego z biur podróży.
Ale zabawne momenty przydarzają się nie tylko Polakom. - To znana jest sytuacja. Jeden z turystów zwrócił się kiedyś z zapytaniem do brytyjskiego MSZ o to, jakie zegarki nosili żołnierze Królewskiej Marynarki Wojennej w latach 1942-1955 - wspomina Sławomir Izak, tłumacz, który często odwiedza Wielką Brytanię.
Pracownicy Informacji Turystycznej w Wielkiej Brytanii zmagać się jednak muszą z przeróżnymi pytaniami. - Brytyjczycy należą do grupy bardzo świadomych, asertywnych konsumentów. Często podróżują. - mówi Piotr Stańczak z Europejskiego Centrum Konsumenckiego.
Być może dlatego właśnie pytanie w stylu "Gdzie znajdę domy ze słomianymi kapeluszami?" niewielu tam dziwią.
(kd)