Dreadsquad kiedyś tworzyło dwóch ludzi. Ich muzyczne drogi się rozeszły. Dziś za tą marką stoi Marek Bogdański, którego pasja tworzenia muzyki zrodziła się z młodzieńczej zajawki.
Artysta ma już pewną pozycję na rynku, wielu wokalistów zgłasza się do niego z propozycją współpracy. - Początkowo było ciężko namówić wokalistów do śpiewania do moich riddimów. Wiązało się to z dużymi inwestycjami - przyznaje gość "DJ Pasma". - Teraz to się trochę odmieniło. Jest dużo wokalistów, którzy dzwonią do mnie i nagrywają się tylko dlatego, by trafić do mnie - dodaje.
Do Marka Bogdańskiego dzwonią już nawet najbardziej znani jamajscy wokaliści. On sam marzy o współpracy z Shabarankiem.
- Zdarzają się też że dostaję ślad wokalny, którego nie chcę wykorzystać - przyznaje artysta. - Są tego różne powody - fałsze, jakość nagrania. Wiele razy się rozczarowałem. Często rozczarowania pochodzą od weteranów, na których najbardziej bym liczył, a okazuje się, że nie jest łatwo z nimi nagrywać. Okazuje się, że ich lata już minęły - dodaje.
W muzyce Dreadsquad słychać tęsknotę za latami 80. Choć on sam przyznaje, że lubi całokształt muzyki reggae. - W każdym gatunku mogę znaleźć coś dla siebie. A lata 80. to jeden z moich ulubionych okresów - wyjaśnia.
Od czego Marek Bogdański zaczął swoją przygodę z reggae, jak wygląda praca we własnej wytwórni i jak rozwija się rynek mp3 w Polsce, a także o podróżach muzycznych dowiesz się więcej słuchając załączonej rozmowy z audycji "DJ Pasmo".
(pj)