Tytułowa "Karuzela", na której kręcą się bohaterowie filmu Roberta Wichrowskiego, niewiele ma wspólnego z lunaparkiem. To karuzela życia, intryga, w którą nieświadomie wplątuje się czwórka młodych ludzi. W rolach głównych zobaczymy Mikołaja Roznerskiego, znanego m.in. z filmów "Chce się żyć" i "Supermarket", Karolinę Kominek, Mateusza Janickiego i debiutantkę Marię Pawłowską.
- Jestem studentem, który został wyrzucony z uczelni - opowiada o swojej roli Roznerski. - Gram jedynaka, bardzo kochanego przez rodziców. W pewnym momencie zakochuję się w dziewczynie mojego przyjaciela Piotra. Ta historia ma poważne konsekwencje.
W gąszczu niedopowiedzeń i tajemnic czwórka bohaterów coraz bardziej angażuje się w intrygę i gmatwa sobie życie. Tymczasem prywatnie Roznerski i Janicki są dobrymi przyjaciółmi.
Zdjęcia do "Karuzeli" kręcone były nie tylko w Warszawie, ale także - przez pięć dni - w Berlinie, który okazał się bardzo "filmowym" miastem. - Wszystko nam tam wychodziło tak naturalnie - wspomina Roznerski. - A po powrocie do Warszawy, podczas kręcenia jednej ze scen, ochroniarz pobliskich galerii handlowych chodził za nami i zasłaniał nam kamery.
W Niemczech ekipa filmowa nie miała takich problemów i dzięki temu w filmie zagrali także zwykli obywatele tego kraju. Mateusz Janicki wspomina fantastyczną reakcję "gapiów" na obecność polskich filmowców. - Berlin to bardzo otwarte miasto. Podczas kręcenia niektórych scen pytaliśmy obserwujących nas ludzi: "chcecie zagrać?" - opowiada aktor w "Kontrkulturze" . - I oni się zgadzali. Mieli z tego frajdę, a wszystko wyszło super.
Film "Karuzela" wejdzie na ekrany polskich kin już 23 maja. Obraz zostanie także zaprezentowany podczas specjalnego pokazu na festiwalu filmowym w Cannes.
(kd/mm)