Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 30.06.2016

Nowelizacja ustawy o OZE: 96 zł do rachunku za energię elektryczną

Podpisana przez prezydenta znowelizowana ustawa o odnawialnych źródłach energii to krok w tył, oceniają organizacje ekologiczne. Według części ekspertów jest to natomiast próba racjonalizacji wydatków.
Posłuchaj
  • O nowelizacji ustawy o OZE mówili w audycji „Agro-Fakty” radiowej Jedynki: Tobiasz Adamczewski z WWF Polska i Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Inwestycje w mikroinstalacje fotowoltaiczne czy wiatraki przestaną się opłacać. Znikają taryfy gwarantowane, a ich miejsce zajmą tzw. opusty, tłumaczy Tobiasz Adamczewski z WWF Polska.

- Szala przechyla się na rzecz większych koncernów. Natomiast najłatwiejsza do zobrazowania różnica jest taka, że w poprzedniej wersji ustawy, kiedy miało się mikroinstalację do 3 kW, fotowoltaiczną czy na wiatr, można było oczekiwać 75 groszy za każdą kilowatogodzinę, która została wprowadzona do sieci. A w tym momencie wartość takiego opustu można oszacować na ponad 40 groszy, więc jest to zdecydowana różnica. Wpływa to dosyć mocno na opłacalność inwestycji, która dramatycznie spadła, szczególnie dla tych najmniejszych – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

"Nowela nie zwiększa bezpieczeństwa energetycznego kraju"

Zdaniem eksperta faworyzowanie jednej zielonej technologii kosztem innej nie wpłynie też dobrze na bezpieczeństwo energetyczne kraju.

- To nie prowadzi do budowy nowych mocy, do tego, że będzie większe bezpieczeństwo energetyczne w Polsce. Prowadzi po prostu do tego, że będzie spalana biomasa razem z węglem, za co będziemy dopłacać. Dlatego że jest teraz opłata OZE, którą musimy płacić w rachunkach za energię elektryczną. TE Pieniądze zamiast pójść na wspieranie prosumentów czy bardziej innowacyjnych technologii, będą spalane w kotłach razem z węglem i będziemy nazywać to zieloną energią – mówi Tomasz Adamczewski.

Organizacje ekologiczne podkreślają, że Polska powinna brać przykład z Niemiec, gdzie sektor OZE dynamicznie się rozwija, dzięki odpowiedniemu wsparciu.

"Nowe przepisy to próba racjonalizacji wydatków"

Innego zdania jest Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki, który uważa, że nowe przepisy to próba racjonalizacji wydatków.

- Niemcy wydają na te systemy wsparcia kilkanaście, a nawet dwadzieścia miliardów euro rocznie. W związku z tym jest to w jakimś sensie energetyka dla bogatych. Rząd próbuje racjonalizować wydatki na energetykę odnawialną i zmieniając system wsparcia dla prosumentów nadal utrzymuje 70- czy 80-proc. ulgi dla energii, którą pobierzemy z systemu – uważa ekspert.

Sztywna opłata dopisywana do rachunków

Kwestii spornych jest więcej. Tobiasz Adamczewski zwraca uwagę na kontrowersyjny zapis w ustawie dotyczący tzw. opłaty przejściowej, która dopisywana jest do rachunków za energię odbiorców końcowych.

- Opłata przejściowa to nic innego jak pozostałość po systemie wsparcia dużych konwencjonalnych elektrowni. Pomimo tego, że w przyszłym roku już nie powinno teoretycznie być tej opłaty przejściowej, to w ustawie została ona podwyższona do 8 zł brutto miesięcznie. Będzie to sztywna opłata, niezależna od ilości zużytej energii – mówi Tobiasz Adamczewski.

Co oznacza, że gospodarstwo domowe rocznie zapłaci 96 zł w rachunku za energię elektryczną.

Elżbieta Szczerbak, awi