Perspektywy też są dobre. To ważne, bo Polska musi żywność eksportować - twierdzi Grzegorz Rykaczewki, analityk z sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK.
- Produkujemy więcej żywności niż mamy możliwość skonsumować w kraju, dlatego musimy ją eksportować. Mamy dobre warunki do produkcji jedzenia oraz duży rynek unijny. Nasze rolnictwo ma przewagę w postaci niskich kosztów produkcji i jakości porównywalnej do produktów innych producentów europejskich. Mamy już duże sukcesy, jeśli chodzi o ten rynek. Jednak sytuacja się zmienia, rośnie konkurencja, a to powoduje, że nasi producenci coraz częściej szukają nowych nabywców poza UE – podkreśla rozmówca.
Duże możliwości
Najbardziej obiecującym kierunkiem jest Azja – uważa Rykaczewski.
- Chiny i kraje Azji Południowo-Wschodniej jest to rejon świata interesujący dla rynku mleka i producentów mięsa drobiowego i wieprzowiny. Północna Afryka to rynek chłonny na przetwory mleczne. Afryką Subsaharyjską są zainteresowani wszyscy duzi producenci żywności. Interesujące są kraje Arabskie i Bliski Wschód, gdzie ograniczone możliwości produkcji żywności sprawiają, że te kraje muszą importować. Warto pamiętać, że liczba ludności w UE będzie w najbliższym czasie stała, tym czasem w innych rejonach świata liczba ludności będzie rosła. Postępująca urbanizacja i wzrost zamożności tych społeczeństw sprawi, że popyt na żywność będzie rósł. Polka zatem ma szansę na tych zmianach skorzystać – tłumaczy.
Złoty wspiera eksporterów
Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza że polska żywność jakością konkurencji nie ustępuje, a ciągle jest względnie tania. W 2017 roku według analityka banku WBK, największe powody do zadowolenia będą mieli eksporterzy wieprzowiny oraz mleka i przetworów mlecznych.
- W drugiej połowie ubiegłego roku sytuacja w tych branżach się poprawiła, poprawiły się też ceny w eksporcie. Pierwsza połowa 2017 roku powinna być lepsza. Czynnikiem utrudniającym w drugiej połowie może być umocnienie się złotówki – dodaje.
Ze względu na dużą konkurencję i ptasią grypę, która dotarła także do Polski, nie będzie łatwo producentom drobiu.
Aleksandra Tycner, abo