W Norwegii światło dzienne ujrzał skandal z udziałem Jonny'ego Bratsetha – szefa firmy Ferde, ogólnokrajowego operatora autostrad, która zajmuje się również poborem opłat.
Dziennikarze śledczy państwowej telewizji i radia NRK znaleźli dowody na to, że zdjęcia zrobione kierowcom na norweskich autostradach, trafiały do Chin! Wszystko działo się bezprawnie, a zarobił na tym nie kto inny, jak właściciel Ferde - Jonny Bratseth.
W jakim celu zdjęcia trafiały do Azji? To póki co jest przedmiotem trwającego śledztwa.
W ubiegłym roku Brateseth przeprowadził w firmie audyt wewnętrzny. Wykonawcami zlecenia byli jednak… pracownicy z Chin. Jakie były wyniki kontroli? Brak uchybień i faktura na 600 tys. zł. Przelew zrealizowano między przedsiębiorstwami, które tak naprawdę należą do tej samej osoby. To się nazywa tupet!
Krajowy Inspektorat Ochrony Danych Osobowych od dłuższego czasu przygląda się całej sprawie i zamierza wymierzyć firmie Bratsetha karę w wysokości 5 milionów norweskich koron, czyli około 2,2 miliona złotych!
- Sprawa trwa już od kilku lat i mówimy tu o kilku milionach zdjęć. Traktujemy ją niezwykle poważnie - mówi Erik Thon, dyrektor ds. ochrony danych w Inspektoracie Ochrony Danych Osobowych.
Krajowy Urząd Skarbowy bada problem, ale mimo tego, że wszyscy domyślają się kto, co i dlaczego, pociągnięcie Bratsetha do odpowiedzialności może okazać się nie lada wyzwaniem. Prowadzi bowiem wiele firm, spółek, holdingów i jednoosobowych działalności. Do tego jego powiązania biznesowe z własną żoną, są co najmniej niejasne. Dodając do tego skomplikowane prawo podatkowe w Norwegii, robi się niezłe zamieszanie!
Po wycieku sprawy w mediach mężczyzna usunął się w cień - nie pełni już w Ferde żadnej kierowniczej funkcji. Wszystko wskazuje więc na to, że Brateseth nie jest krystalicznie czysty. Czy będzie próbował uniknąć odpowiedzialności? Niebawem się przekonamy!
ŁS
CZYTAJ TAKŻE:
Źródło: https://www.nrk.no/norge/datatilsynet-varsler-bot-pa-5-millioner-mot-bomselskap-etter-nrk-avsloring-1.15483823