Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 12.08.2016

"Czarne skrzynki" w naszych autach. Jak mogą być wykorzystane zbierane przez nich dane?

Rejestrują prędkość samochodu czy siłę hamowania. Czarne skrzynki są coraz częściej instalowane w autach, choć jeszcze nie we wszystkich modelach, niekoniecznie tak się nazywają i nie wszyscy o tym wiedzą. Najczęściej zbierają podstawowe informacje, choć możliwości ich wykorzystania są dużo większe.
Posłuchaj
  • O roli „czarnych skrzynek” instalowanych w naszych samochodach mówili w audycji „Ekspress gospodarczy” radiowej Jedynki: Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, Mirosław Majda, rzeczoznawca samochodowy i Marcin Tarczyński, rzecznik Polskiej Izby Ubezpieczeń (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza PR)
Czytaj także

Przy tej elektronice, jaka dziś jest dostępna, zapisywanie informacji o tym, co się dzieje z samochodem i jak auto zachowuje się na drodze nie jest żadnym problemem, mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

- Nie wszyscy producenci instalują tego typu urządzenia, choć ich namiastka znajduje się w większości samochodów. Od kiedy pojawiły się w autach komputery pokładowe, to w zasadzie jesteśmy w stanie montować coraz więcej urządzeń czy rozwijać oprogramowanie. Wszystko zależy od wyobraźni producenta i zapotrzebowania w danym monecie – wyjaśnia ekspert.

Zbytnia inwigilacja?

Zbierane informacje służą przede wszystkim ocenie stanu pojazdu, czyli np. zużycia paliwa czy pracy poszczególnych układów. Te informacje mogą być też użyteczne przy wyjaśnianiu przyczyn wypadku, dodaje Mirosław Majda, rzeczoznawca samochodowy.

- Odczytamy później, z jaką prędkością ten samochód jechał, jak hamował, jak wchodził w zakręt oraz gdzie i z kim miał wypadek. Są obawy, że to może być zbytnia inwigilacja obywateli. Moim zdaniem, jeśli jestem porządnym kierowcom i nie popełniam żadnych wykroczeń, to dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś będzie wiedział, gdzie pojechałem autem, z jaką prędkością itd. – uważa gość radiowej Jedynki.

Wszechobecne kamerki podglądają kierowców

Kierowcy sami też mogą sobie montować kamerki, które mogą spełniać podobne zadanie do czarnych skrzynek.

- Zwykłe kamery, które montowane są w samochodach, potrafią zapisywać pozycję GPS, przeciążenia, wskazać, z której strony było uderzenie, jeżeli do niego doszło. Systemy, które wielu kierowców, szczególnie z aut firmowych, ma na pokładzie swoich samochodów, pozwalają na pełną kontrolę, łącznie z prędkością, z jaką się poruszają, ilością paliwa, jaka jest jeszcze w zbiorniku itd. – wyjaśnia Wojciech Drzewiecki.

Korzyść dla ubezpieczycieli i ich klientów

W krajach anglosaskich z czarnych skrzynek korzystają ubezpieczyciele. Dzięki informacji, jak jeździ dany kierowca, mogą mu oferować zniżki na ubezpieczenie. Na polskim rynku, gdzie ceny OC w ostatnim czasie rosną, prędzej czy później będzie to na masową skalę wykorzystywane, uważa Marcin Tarczyński, rzecznik Polskiej Izby Ubezpieczeń.

- Jesteśmy w stanie bezpośrednio z urządzenia sprawdzić, czy ktoś ma tendencję do gwałtownego hamowania i przyspieszania, czy ktoś pokonuje rocznie zawrotną liczbę kilometrów, a im więcej podróżujemy, tym w sposób oczywisty zwiększa się prawdopodobieństwo stłuczki czy wypadku. To jest obopólna korzyść dla klienta i ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel mając dane z takiego urządzenia, wie lepiej, jak dopasować składkę do klienta. Dla klienta natomiast, jeżeli jest osobą, która jeździ odpowiedzialnie, ostrożnie, taki monitoring jest dowodem tego, że tak się właśnie dzieje, i jest to szansa na niższą cenę za ubezpieczenie – zaznacza rzecznik PIU.

Zwłaszcza dla młodych kierowców, którzy płacą wysokie stawki za ubezpieczenie OC.

Niewykluczone, że w przyszłości policja będzie miała pełen wgląd do takich czarnych skrzynek w samochodach. I tym samym bez fotoradarów będzie można otrzymać mandat za przekroczenie prędkości.

Karolina Mózgowiec, awi