Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Byrska 20.06.2016

Chińskie otwarcie wzmocni polską gospodarkę: zdecyduje o tym Nowy Jedwabny Szlak

Współpraca gospodarcza z Chinami to duża szansa dla Polski. Obecnie bowiem dziesięć razy więcej kupujemy towarów chińskich niż tam sprzedajemy polskich produktów.
Posłuchaj
  • Obecnie proporcje wymiany handlowej Polska-Chiny kształtują się na poziomie 10:1 na rzecz produkcji chińskiej, Szansą, aby zmniejszyć te dysproporcje jest polska żywność – wyjaśnia gość Jedynki Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Wartość polskiego eksportu do Chin wyniosła w ubiegłym roku około 8 mld złotych. Natomiast importowaliśmy towarów za 85 mld złotych.

Możliwości czekają na przedsiębiorców

Potencjał współpracy polsko-chińskiej jest ogromny, ale wciąż nie w pełni jest wykorzystany. Dlatego wizyta prezydenta Chin w Polsce to dobry element, który mógłby wesprzeć nasza ekspansję w tamta stronę.

– Mamy ogromną nierównowagę w wymianie handlowej z Chinami. Sprowadzamy towarów za blisko 20 mld euro, a wysyłamy tylko za 2 mld euro. Dlatego jest to doskonała okazja, aby niektóre rzeczy załatwić od strony tzw. wysokiej polityki. Są bowiem umowy do podpisania, które będą później realizowane przez bardzo duże firmy, na dużą skalę. Ale jest też inny element, bardzo dla nas pozytywny. Otóż Chińczycy, którzy są na bieżąco zainteresowani tym, co się dzieje z ich krajem, z ich politykami, będą mieli pretekst by dowiedzieć się czegoś o Polsce, czyli o kraju do którego pojechał ich prezydent. I by mogli np. wyklikać w Internecie nie tylko o naszej przyrodzie czy zabytkach, ale także o towarach, które mogliby kupić – wyjaśnia gość Jedynki Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE).

Szansa, by zmniejszyć dysproporcje

A takim towarem, interesującym dla klientów z Chin, jest na pewno nasza żywność. Dziś w Warszawie podpisano m.in. umowę dotyczącą eksportu jabłek. Czy możemy rzeczywiście żywnością zawojować chiński rynek?

– Między innymi żywnością. Bo wiele się ostatnio mówiło, że Chińczycy są żywotnio zainteresowani naszą żywnością. W tej chwili są coraz bardziej zamożni, coraz bardziej zwracają uwagę na jakość, ale i na to czy zdrowo jedzą. Kilka razy mieliśmy przykłady m.in.  zakresie nabiału, mleka w proszku czy produktów dla dzieci, że Chińczycy zdecydowanie woleli nawet przepłacać za paczki czy przesyłki kurierskie, by nawet po jednym kartonie sprowadzać coś dobrego z Polski. Dlatego może się okazać, że można to zrobić na zdecydowanie większa skalę – zauważa gość radiowej Jedynki.

Kapitał chiński w Polsce

Zacieśnienie współpracy to nie tylko nowe możliwości eksportowe, ale też szansa na ściągnięcie chińskiego kapitału do Polski. Państwo Środka odpowiada przecież za blisko 1/3 wszystkich inwestycji na świecie.

– Można wyróżnić dwie odrębne gałęzie tych inwestycji. Jedna to wybieranie przez Chińczyków ze światowej gospodarki tego, co chcieliby mieć pod swoją kontrolą. I ta kontrola może dotyczyć kilku różnych rzeczy. Mogą chcieć posiadać po prostu rynek zbytu, albo chcieć uzyskać dostęp do technologii, której u siebie nie mają. Albo do specjalistów, którzy ich nauczą tej technologii. Wiele się mówi ostatnio np. o przemyśle samochodowym, który oni teraz kupują. Ale u nas w kraju też jest wiele podmiotów gospodarczych, którymi są zainteresowani, ponieważ potrafimy coś robić tak dobrze, że chcieliby się od nas tego nauczyć. Więc czasem nie trzeba się prosić, a wystarczy kupić firmę – tłumaczy ekspert KUKE.

Druga część inwestycji jest związana z tym, że Chińczycy chcą bardzo istotnie  zabezpieczyć infrastrukturę, która im pozwoli na ekspansję dalej. To są przede wszystkim kwestie związane z transportem, z logistyką.

– I w sposób naturalny chcą oni mieć w tym zakresie kontrolę, a najprościej jest to zrealizować poprzez inwestycje kapitałowe – podkreśla Piotr Soroczyński.

Nowy Jedwabny Szlak – realna nadzieja dla Polski

Większej obecności polskich produktów na chińskim rynku może sprzyjać też koncepcja budowy Nowego Jedwabnego Szlaku, czyli drogi handlowej łączącej Azję z Europą.

 – Bo w przeciwieństwie do tego historycznego, ten nowy faktycznie będzie przebiegał przez nasze terytorium. Z punktu widzenia Chińczyków nie jesteśmy specjalnie dużą gospodarka, ale wyróżniamy się na tle regionu. I jeżeli tutaj udałoby się nam występować nie tylko naszym głosem, ale bardziej regionalnie, to oczywiście będziemy bardzo istotnym partnerem dla Chińczyków – uważa gość radiowej Jedynki.

I dodaje, że idea połączenia kolejowego jest bardzo ciekawa, i to z kilku powodów.

– Po pierwsze pozwoli szybciej dostarczyć towary, więc mogą to być towary, których nie powinno się zbyt długo transportować, albo szkoda by było, aby termin płatności był bardzo oddalony. Czyli jeśli coś ma płynąć pół roku prawie dookoła świata, to może lepiej nich pojedzie 14–15 dni tą koleją – zwraca uwagę  Piotr Soroczyński.

Trasa: Chiny-Europa-Chiny

Nowe połączenie kolejowe to duża szansa, bo pamiętajmy, że nawet z przyczyn tzw. logiki biznesowej, korzystnie byłoby dla Chińczyków, gdy te pociągi jadą w jedną stronę do Europy, a ma to być po 3–4 składy dziennie. Ale dobrze by było też, gdyby w drugą stronę te składy też były czymś wypełnione. A jeden taki pociąg to średnio kilkadziesiąt milionów złotych w towarze. Gdy więc mówimy o tysiącu takich pociągów rocznie, to mówimy o kilkudziesięciu miliardach złotych.

– Gdyby były to w większości towary od nas, a nie tylko przywiezione i zapakowane u nas, to nie mówilibyśmy wtedy o nierównowadze w wymianie handlowej. Może nawet o naszej lekkiej przewadze – podkreśla ekspert KUKE.

Czyli Polska może stać się dla Chińczyków taką Bramą na Zachód.

– Mamy na to bardzo duże szanse, i oczywiście jest też duże prawdopodobieństwo. Ale również dużo pracy przed nami – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Błażej Prośniewski, mb