W Polsce trwa dyskusja o reformie OFE. Problem z emeryturami dotyka jednak w różnym stopniu wszystkie państwa Unii. Europa szybko się starzeje, a obywatele długo pobierają świadczenia, ale w tym samym tempie nie przybywa rąk do pracy.
Ekspert rynku ubezpieczeń Krzysztof Lutostański podkreśla, że nie ma jednego typowego systemu emerytalnego dla całego kontynentu. – Zależy to od poziomu dochodu narodowego, stylu konsumpcji, wieku, czy wysokości składek.
Jakub Kurasz, szef działu ekonomicznego "Rzeczpospolitej" dodaje, że polskie OFE jest rekomendacją Banku Światowego. Zauważa, że poszczególne państwa Europy bardzo się pod tym względem różnią.
- W Szwecji około 90 procent zatrudnionych należy do pracowniczych programów emerytalnych. W Polsce tego rodzaju świadczenia są bardzo mało popularne. W Belgii z kolei jest bardzo wysoka stopa oszczędności. Zwyczaj hojnego odkładania na starość mają też Brytyjczycy i Niemcy. Wynika to z tego, że te społeczności po prostu są bogatsze.
Gość Trójki dodaje jednak, że kryzys finansowy miał ogromny wpływ na napięcia w budżetach wielu krajów. - Rządzący zastanawiają się teraz co robić i komu zabrać pieniądze. Myślą o dodatkowych podatkach, wprowadzono je już w niektórych miejscach.
Według Krzysztofa Lutostańskiego sytuacja jest rzeczywiście trudna w tym obszarze. Nie jest to tylko kwestią starzenia się społeczeństw. Chodzi o relację liczby osób pracujących do tych pobierających świadczeni, która się pogarsza.
- Jeśli chcemy zrównoważyć tę relacje w Polsce, tak, by teraz na jednego pracującego przypadało tyle samo osób na emeryturze co 2010 roku, to trzeba będzie w perspektywie lat trzydziestu wydłużyć nasz wiek emerytalny o kolejne 10 lat.
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
(dmc)