Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 12.01.2011

Ile warci są polscy piłkarze?

Za posiadanie w drużynie Patryka Małeckiego z Wisły Kraków albo Tomasza Jodłowca z Polonii Warszawa trzeba zapłacić 10 mln zł. To najdrożsi piłkarze Ekstraklasy.
Patryk Małecki cieszy się z bramki dla WisłyPatryk Małecki cieszy się z bramki dla Wisły(fot. PAP/Jacek Bednarczyk)

Odstępne to kwota wpisana w kontrakt piłkarza, za którą może już bez żadnych negocjacji gracza kupić inny klup – wyjaśnia „Przegląd Sportowy”.

Obecnie najwięcej trzeba by zapłacić za wykupienie Patryka Małeckiego z Wisły Kraków i Tomasza jodłowca z Polonii Warszawa. W przeliczeniu na złotówki wychodzi po 10 milionów. Trzecie miejsce zajmuje Bruno Pinheiro z Widzewa Łódź, 8 mln.

Ale czy wszyscy gracze warci są zapisanych w kontraktach sum?

Najwięcej najdroższych zawodników można znaleźć u ligowych średniaków.

- Odchodzimy od tych zapisów, bo taka klauzula często działa na szkodę klubu – wyjaśnia na łamach „Przeglądu” Jarosław Niebudek, dyrektor sportowy Korony Kielce.

Dyrektor wie co mówi, bo w ubiegłym roku boleśnie przekonał się co znaczy zbyt niskie odstępne. Korona straciła Cezarego Wilka (za 150 tys. euro kupiła go Wisła Kraków) i Jacka Kiełba (za 250 tys. euro przejął go Lech Poznań).

Nauczeni doświadczeniem Korony inni średniacy zaczęli wpisywać wysokie odstępne. Dla przykładu Górnik Zabrze, wziętemu z testów Danielowi Sikorskiemu wpisał 1,5 mln euro.

Klauzule wykupu są coraz wyższe, często niewspółmierne do realnej wartości rynkowej zawodnika. Przykładem ekstremalnym może być Daniel mąka. Napastnik Polonii Warszawa, na papierze jeden z najdroższych piłkarzy w naszej ekstraklasie, dziś szuka formy na wypożyczeniu w słabiutkiej pierwszoligowej Niecieczy.

- Podczas negocjacji nowej umowy z tym graczem padło ze strony menedżera słowo odstępna. Z naszej strony wyszła odpowiedź OK., ale będzie bardzo wysokie. Nikt nie mógł przewidzieć, że tak bardzo obniży loty – wyjaśnia Piotr Ciszewski, członek zarządu Polonii Warszawa.

Rozsądne obniżanie cen

Dobrym przykładem na to, że w niektórych przypadkach macierzysty klub nie trzyma się kwoty odstępnego, są transferowe perypetie Śląska. Bramkarz Jagiellonii . Rafał Gikiewicz, miał teoretycznie 500 tys. euro odstępnego. Wrocławianie kupili go kilka dni temu za niecałe 100 tysięcy.

Mateusz Cetnarski, pomocnik Bełchatowa, powinien kosztować milion euro, ale kiedy Śląsk zaoferował 650 tys. GKS przystał na ofertę. Kto potrzebuje gotówki lub nie wiąże nadziei z danym zawodnikiem, sprzedaje taniej.

- Czasem lepiej zarobić mając świadomość, że taka oferta nieprędko się powtórzy – stwierdza Piotr Waśniewski, prezes Śląska Wrocław.

ah, Przegląd Sportowy