Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Martin Ruszkiewicz 14.12.2011

I stał się cud... Wisła w 1/16 finału Ligi Europy!

Mistrzowie Polski wygrali w Krakowie 2:1 z Twente Enschede, ale by awansować do 1/16 finału Ligi Europejskiej potrzebowali korzystnego wyniku w Londynie.
I stał się cud... Wisła w 116 finału Ligi Europyfot. PAP/Jacek Bednarczyk
Posłuchaj
  • Po meczu w Krakowie wielkiej radości nie ukrywał kapitan mistrzów Polski Cezary Wilk
  • Cezary Wilk w tych okolicznościach nie wyobraża sobie, aby Kazimierz Moskal przestał pełnić funkcję pierwszego trenera
  • Awans to dla wielu mieszkańców Krakowa prawdziwy cud, biorąc pod uwagę, że Wisła musiała wygrać z liderem grupy, a Fulham Londyn nie mogło wygrać z duńskim Odense
Czytaj także

Krakowianie, aby awansować do dalszych gier LE, musieli wygrać środowy mecz i liczyć na to, że Fulham nie pokona Odense. Choć wydawało się to nieprawdopodobne, oba warunki zostały spełnione. Duńczycy bramkę dającą remis 2:2 w spotkaniu w Londynie zdobyli w ostatnich sekundach.

Twente wystawiło rezerwy

W spotkaniu z Twente Enschede Wisła miała nieco ułatwione zdanie, gdyż trener gości posłał do boju zespół bez kilku podstawowych piłkarzy. Mając zapewniony awans i pierwsze miejsce w grupie K, oszczędzał ich na pojedynki ligi holenderskiej.

Już na początku meczu doszło do dziwnej sytuacji. Junior Diaz podał piłkę do napastnika Twente Marka Janki, a Austriak w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły bardzo długo zastanawiał się co ma robić i w końcu uderzył bardzo słabo.

Minutę później okazję do zdobycia gola miała Wisła. Ładnie uderzył zza pola karnego Łukasz Garguła, a Nick Marsman, trzeci na co dzień bramkarz Twente, nie zdołał chwycić piłki. Bliski dobicia jej do siatki był Cwetan Genkow, ale ostatecznie golkiper zdołał ją złapać.

O tym, że Marsman nie jest silnym punktem drużyny gości, wiślacy przekonali się w 11. minucie. Po strzale z narożnika pola karnego Łukasza Garguły rzucił się w inną stronę, a piłka wylądowała w bramce.

Zdarzył się cud

Po półgodzinie Wisła oddała inicjatywę rywalom. W tym czasie w Londynie Fulham prowadził z Odensie 2:0, a gdy w Krakowie w 39. minucie Twente wyrównało po przepięknej przewrotce Luuka de Jonga, wydawało się, że sytuacja "Białej Gwiazdy" jest już beznadziejna.

Jednak tuż po przerwie nadzieje odżyły na przynajmniej korzystny wynik w meczu mistrzów Polski. Po dalekim wykopie Sergeia Pareiki piłka trafiła do Cwetana Genkowa, który mając przed sobą tylko Marsmana bez problemów go pokonał.

Gdy sędzia z Rosji zakończył mecz w Krakowie, zespół Fulham prowadził jeszcze z Odense 2:1. Ostatnie sekundy spotkania w Londynie zmieniły sytuację diametralnie, a wśród wiślaków i na trybunach wybuchła eksplozja radości.

Po meczu powiedzieli:

Co Adriaanse, trener Twente: Widać dziś było, że to Wiśle bardziej zależało na odniesieniu zwycięstwa. Jednak moim zdaniem po pierwszych 45 minutach to mój zespół miał lekką przewagę. Nie zmienia to faktu, że polski zespół wygrał dziś zasłużenie. Wisła wyszła z grupy, a jej szansa na kolejny awans będzie zależała od tego, jak będzie wyglądać losowanie.

Kazimierz Moskal, trener Wisły: Wciąż nie wierzę, że mecz w Londynie tak się ułożył. Nie wiem kiedy tak naprawdę dotrze do mnie, że awansowaliśmy. Jednak na pewno dziś zagraliśmy dobre spotkanie i odnieśliśmy zwycięstwo. Nie znałem wyniku z Londynu. Dopiero po reakcji kibiców domyśliłem się, że Odense strzeliło bramkę. Na razie nie przyglądałem się szczegółowo zespołom, na które możemy trafić w fazie pucharowej. Na pewno jednak gratką dla kibiców byłoby, gdybyśmy zagrali z "wielką firmą".

Podziękowania dla Duńczyków

Piłkarze Fulham, osłabieni brakiem kontuzjowanego bramkarza Marka Schwarzera, do pewnego awansu potrzebowali zwycięstwa (przy założeniu, że Wisła wygra z Twente). Przez ponad godzinę wydawało się, że swój cel zrealizują bez problemu. Prowadzili bowiem 2:0 i do tego momentu kontrolowali przebieg meczu. W 64. minucie kontaktowego gola dla gości zdobył jednak Hans Henrik Andreasen i doszło do emocjonującej końcówki spotkania.

W ostatniej minucie doliczonego czasu londyńczycy stracili piłkę na połowie rywali. Goście przeprowadzili szybką akcję i po dośrodkowaniu z prawej strony Norwega Espena Ruuda rezerwowy Senegalczyk Djiby Fall zdobył strzałem głową bramkę, która najbardziej ucieszyła kibiców Wisły.

Dzięki temu wynikowi mistrzowie Polski wyprzedzili Fulham w tabeli grupy K i wywalczyli awans do 1/16 finału LE.

Wisła Kraków - Twente Enschede 2:1 (1:1)

Bramki: Garguła 11, Genkov 46 - de Jong 39

Wisła: Pareiko - Bunoza, Diaz, Jovanović, Nunez - Wilk, Jirsak, Melikson, Boguski, Garguła - Genkov

Twente: Marsman - Buysse, Bengtsson, Roseler, Cornelisse - Landzaat, de Jong, Janssen, Chadli, Bajrami - Janko

Fulham Londyn - Odense BK 2:2 (1:1)

Bramki: dla Fulham - Clint Dempsey (27), Kerim Frei (31); dla Odense - Hans Henrik Andreasen (64), Djiby Fall (90+3).

Sędzia: Alon Yefet (Izrael).

Fulham: Neil Etheridge - Stephen Kelly, Brede Hangeland, Aaron Hughes, Matthew Briggs - Moussa Dembele, Chris Baird, Marcel Gecov, Kerim Frei - Clint Dempsey (72-Damien Duff), Bobby Zamora (89-Orlando Sa).

Odense: Stefan Wessels - Espen Ruud, Tore Reginiussen, Bernard Mendy (86-Eric Djemba-Djemba), Daniel Hoegh - Rurik Gislason, Chris Soerensen, Hans Henrik Andreasen, Bashkim Kadrii (69-Andreas Johansson) - Rasmus Falk Jensen (78-Djiby Fall), Peter Utaka.


grupa K
Wisła Kraków - Twente Enschede 2:1 (1:1)
FC Fulham - Odense BK 2:2 (2:0)

1. Twente Enschede 6 4 1 1 14:7 13 - awans
2. Wisła Kraków 6 3 0 3 8:13 9 - awans
3. FC Fulham 6 2 2 2 9:6 8
4. Odense BK 6 1 1 4 9:14 4


mr, man, IAR, PAP, polskieradio.pl