Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 01.03.2017

Wypłaty emerytur z ZUS są zagwarantowane. Ale ich wysokość zależy od tego, jak długo będziemy pracować

Od 1 marca 2017 r. wzrastają kwoty świadczeń wypłacanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Emeryci i renciści mogą liczyć na niespełna 0,5-proc. podwyżkę. Nie będzie to jednak mniej niż 10 złotych.
Posłuchaj
  • Zebrane przez całe nasze życie zawodowe składki zdecydują, jakie mamy świadczenie – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Prędzej czy później trzeba będzie ponownie rozważyć podwyższenie wieku emerytalnego – uważa Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Podwyżkę dostaną ci emeryci, którzy mają odpowiedni okres składkowy – wyjaśnia Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członkini rady nadzorczej ZUS. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Co oznacza emerytura minimalna dla wszystkich? – ocenia Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członkini rady nadzorczej ZUS. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jak utrzymać obecny system emerytalny, wyjaśnia Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członkini rady nadzorczej ZUS. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Minimalna emerytura to dobre rozwiązanie. Następny krok to emerytura obywatelska – uważa Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Emerytura obywatelska to pewna przyszłość – prognozuje Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Wzrastają też kwoty najniższych świadczeń wypłacanych przez ZUS. Minimalne emerytury zostaną podniesione do 1000 złotych brutto. Na taką kwotę mogą liczyć jednak tylko ci, którzy mają odpowiedni okres składkowy.

Wskaźnik waloryzacji to 0,44 proc.

Obecna waloryzacja świadczeń wypłacanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyniesie zaledwie ok. 0,5 procent.

– Jednak teraz mamy zagwarantowaną waloryzację nie mniejszą niż 10 zł. Gdyby kierować się tylko wskaźnikiem, czyli 0,44 proc., to dla większości osób ta waloryzacja byłaby niezauważalna. Jednak mamy też wskaźnik „nie mniej niż 10 zł” i dla dużej części osób, dla tych, którzy pobierają świadczenie do 2272 zł i 73 gr – ta waloryzacja będzie rzeczywiście wynosić 10 zł. Pozostałe osoby, powyżej tej kwoty będą miały już wyższą waloryzację, bo dla nich będzie już obowiązywał ten wskaźnik 0,44 proc. Ponadto od 1 marca podnosimy też świadczenia minimalne, do 1000 zł brutto  – wyjaśnia gość Jedynki Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Wojciech  Andrusiewicz Do świadczenia minimalnego mają prawo te osoby, które skończyły stażowo 25 lat pracy mężczyźni i 22 lata pracy kobiety.

Wszystkim tym, którzy mają świadczenie minimalne, a więc świadczenie gwarantowane przez państwo. 

– A do tego świadczenia mają obecnie prawo te osoby, które skończyły stażowo 25 lat pracy mężczyźni i 22 lata pracy kobiety. I jeżeli ze składek wyjdzie im mniejsze świadczenie, to mimo wszystko mają prawo do gwarantowanego świadczenia na poziomie – do 28 lutego – 882 zł 56 gr. Natomiast od 1 marca to już 1000 zł – podkreśla rzecznik prasowy ZUS.

Wzrost minimalnych świadczeń dotyczy nie tylko osób pobierających świadczenia z ZUS, ale także z KRUS.

Podwyżka uzasadniona, ale kosztowna

Przy obniżeniu wieku emerytalnego ta podwyżka świadczenia będzie sporo kosztować, uważa Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych. 

– Waloryzacja to jest coś, co jest praktycznie co roku. Natomiast większe wątpliwości można mieć co do finansowych skutków innych zmian w systemie emerytalnym, szczególnie obniżenia wieku emerytalnego, bo w październiku, kiedy wiek będzie obniżony, może się okazać, że bardzo wiele osób zgłosi się po emerytury, bo nagle wzrośnie liczba osób, które mają do niej prawo. Te wszystkie osoby, które były objęte podwyżką wieku emerytalnego do tej pory, nagle nabędą prawo do emerytury. I to może spowodować taki nagły pik. I choć to w krótkim okresie nie zagraża wypłacalności ZUS, to spowoduje, że nagle, gwałtownie wzrosną wydatki – ocenia gość Polskiego Radia 24.

Piotr Lewandowski W październiku, kiedy wiek będzie obniżony, może się okazać, że bardzo wiele osób zgłosi się po emerytury.

Ponad 300 tys. nowych, dodatkowych emerytów w październiku

Czyli podniesienie minimalnej emerytury to dopiero wstęp do tego, co stanie się w październiku. Wtedy to, w związku z obniżeniem wieku emerytalnego, z rynku pracy może zniknąć nawet 300 tys. osób, które zdecydują się na pobieranie emerytur. Czy ZUS jest na to jest przygotowany? Logistycznie, ale przede wszystkim finansowo?

– Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest przede wszystkim przygotowany logistycznie. Bo finansowo jest przygotowany budżet państwa i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Zagrożenia żadnego w tym aspekcie nie ma, także takiego, że np. nie podołamy wypłatom świadczeń. Świadczenia w Polsce są gwarantowane przez państwo. Coś złego musiałoby się stać z państwem, żeby ZUS nie wypłacił emerytur. A państwo jest w dobrej kondycji i emerytury są i będą wypłacane – zaznacza Wojciech Andrusiewicz.

Wojciech Andrusiewicz Świadczenia w Polsce są gwarantowane przez państwo. Coś złego musiałoby się stać z państwem, żeby ZUS nie wypłacił emerytur.

ZUS przygotowuje się natomiast do dużego wyzwania logistycznego. Ponieważ zgodnie z obecnie obowiązującym prawem przewidywał, że w tym roku ok. 240 tys. osób skorzysta ze świadczenia emerytalnego.

– Natomiast skoro od 1 października obniżamy wiek emerytalny, to liczymy, że od 1 października do 31 grudnia 2017 roku dodatkowo na emeryturę może przejść ok. 330 tys. osób. W Polsce, inaczej niż w większości krajów UE, na świadczenie od razu odchodzą osoby, i jest to 82 proc., które nabywają do niego prawa. W Unii jest to w granicach 60 proc. Dlatego dla nas logistyka jest ważna, ale ważne jest też to, że będziemy uświadamiać ludziom, co się wiąże z wcześniejszym przejściem na emeryturę – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Wojciech Andrusiewicz Będziemy uświadamiać ludziom, co się wiąże z wcześniejszym przejściem na emeryturę.

Krótsza praca, mniejsza emerytura

Bowiem wówczas emerytury będą niższe. W obecnym systemie zdefiniowanej składki, to te zebrane przez całe nasze życie zawodowe składki zdecydują, jakie mamy świadczenie. Kiedyś w systemie zdefiniowanego świadczenia wybieraliśmy sobie 20 lub 10 najlepszych lat i z tych lat mieliśmy emeryturę.

– Teraz każda najmniejsza składka decyduje o tym, jaką emeryturę będziemy mieli na starość. I działanie matematycznie jest bardzo proste. Mamy ułamek, na górze do licznika wstawiamy wszystkie zebrane przez całe życie składki, które zostały też zwaloryzowane, do mianownika dajemy natomiast dalsze trwanie życia na emeryturze. Im więcej mamy w liczniku, a im mniej w mianowniku, tym emerytura wyższa. Logiczne więc, że każdy rok pracy dłużej, to jest więcej w liczniku, a mniej w mianowniku – tłumaczy rzecznik ZUS.

Wojciech Andrusiewicz Teraz każda najmniejsza składka decyduje o tym, jaką emeryturę będziemy mieli na starość.

Czy deficyt FUS jest groźny?

Jednak Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, do którego są zbierane składki i z którego są wypłacane świadczenia, jest i będzie funduszem deficytowym. Deficyt FUS wyniósł w 2015 roku blisko 46 mld zł, natomiast w 2060 roku, według szacunków ZUS – wzrośnie do 217 mld zł.

Co trzeba zrobić, aby tak się nie stało? Według Wiesławy Taranowskiej, wiceprzewodniczącej OPZZ, należy oskładkować wszystkie dochody z pracy.

–  Na 16 mln pracujących, jest tylko 9 mln pracujących na umowy o pracę. A wszyscy pozostali pracują na innych formach zatrudnienia. Nie płacąc składek, oskładkowując się deklaratywnie itd. Dlatego, jeśli chcemy ten system utrzymać i chcemy, żeby on był sprawiedliwy wobec wszystkich, dajmy oskładkowanie od wszystkich  dochodów – uważa ekspertka OPZZ.

Wiesława Taranowska Jeśli chcemy ten system utrzymać i chcemy, żeby on był sprawiedliwy wobec wszystkich, dajmy oskładkowanie od wszystkich  dochodów.

Czyli umowy o dzieło powinny być oskładkowane.

– Deficytowość Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie jest niczym nadzwyczajnym. Generalnie w całym cywilizowanym świecie fundusze emerytalne, fundusze ubezpieczeń społecznych z zasady są deficytowe. Ponieważ nie pracuje tyle osób, żeby sfinansować bieżącą wypłatę świadczeń. Sytuacja w Polsce nie jest niczym spektakularnym. Ponadto kwoty nominalne, te wspomniane miliardy złotych nie są tak ważne, jak wydolność FUS. I ważne, żeby ta wydolność była zagwarantowana na mniej więcej tym samym poziomie. A zgodnie z prognozami ZUS ta wydolność nie spada w najbliższych latach i w przeciągu tych sporządzanych przez ZUS prognoz – komentuje Wojciech Andrusiewicz.

Z czego jeszcze wynika deficyt FUS?

Deficyt FUS wynika głownie z dwóch czynników. Pierwszy to sytuacja, iż część grup zawodowych w Polsce dostaje emerytury, które nie są finansowane ze składek płaconych przez te grupy, albo tylko w małym stopniu są te składki przez nie pokrywane. Są to np. specjalne uprawnienia emerytalne górników,  służb mundurowych, prokuratorów etc.

Piotr Lewandowski Część grup zawodowych w Polsce dostaje emerytury, które nie są finansowane ze składek płaconych przez te grupy.

– I to powoduje, że emerytury trzeba płacić z innych źródeł niż składki, bo składki mają się przekładać na emerytury tych osób, które płacą składki. Drugim źródłem deficytu w przyszłości będą też dopłaty do emerytury minimalnej, bo jeśli ktoś będzie pracował co najmniej 22–25 lat, ale nie uzbiera na emeryturę minimalną, to wtedy państwo będzie mu dopłacało. I po obniżeniu wieku emerytalnego, ten odsetek osób, które będą miały w przyszłości emeryturę minimalną, będzie dużo większy, niż gdyby wiek emerytalny był podnoszony do 67 lat, tak jak było zaplanowane jeszcze kilka lat temu – tłumaczy Piotr Lewandowski.

Podatki sfinansują deficyt?

Ponieważ już dzisiaj dopłaty do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych to kwoty idące w dziesiątki miliardów złotych.

– A budżetu nie można oszukać i to, że państwo z budżetu centralnego dofinansowuje dziurę w FUS oznacza, że dofinansowuje to z innych wpływów, z innych podatków: z VAT, PIT, albo CIT. Albo zaciąga na ten cel dług, sprzedając obligacje, które będzie musiało w przyszłości wykupić. Do tego w Polsce dochodzą jeszcze takie kreatywne rozwiązania, jak np. umarzanie pożyczek, które FUS zaciągał. Ale to można robić tylko przez jakiś czas, bo w pewnym momencie to zadłużenia trzeba spłacić – przypomina gość Polskiego Radia 24.

W ubiegłym roku ekonomiści z Uniwersytetu Warszawskiego przedstawili analizę, w której oszacowali, że aby sfinansować koszt emerytur minimalnych wynikający z obniżenia wieku emerytalnego, to stawkę VAT należałoby podnieść o 2 punkty procentowe.

Decyzja o oskładkowaniu należy do parlamentu

Ponieważ z pewnością lepiej by wyglądało, gdyby deficyt wyniósł np. 15 mld zł, niż 217 mld zł.

– Jednak wówczas, gdy deficyt będzie wynosił 217 mld zł, to także budżet państwa i budżet FUS będzie zupełnie inny. Te kwoty będą zdecydowanie wyższe. Dzisiaj 217 mld zł robi wrażenie, ale w przyszłości, kiedy budżet państwa będzie też x razy większy, i FUS, i składki wpływające będą x razy większe, to już takiego wrażenia nie będzie robić – zauważa gość Jedynki.

I dodaje, że co do oskładkowania wszystkich umów, to ZUS jest od wykonywania decyzji podejmowanych przez parlament, a nie od uchwalania tych decyzji.

– Jeżeli będzie taka decyzja, że oskładkowujemy wszystkie umowy, to ZUS taką decyzję wykona. Ale to nie do nas należy decydowanie o tym, czy tak będzie – podkreśla.

Wariant zagraniczny, czyli emerytura obywatelska

Inne rozwiązanie problemów proponuje Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. Według eksperta przyszłością systemu powinna być emerytura obywatelska.

– W innych krajach, chociażby w Nowej Zelandii, gdzie nie ma żadnych składek na ubezpieczenie zdrowotne, ani społeczne doliczanych do wynagrodzenia pracownika, takim właśnie rozwiązaniem jest wypłacana emerytura powszechna dla każdego obywatela tego państwa. 

Andrzej Sadowski Przyszłością systemu powinna być emerytura obywatelska.

Jednak zdaniem Wojciecha Andrusiewicza, emerytura obywatelska jest generalnie odległa Polsce i systemowi europejskiemu.

– To rozwiązanie stosowane w Kanadzie, w Nowej Zelandii. W Europie mamy raczej system składkowy, składek na ubezpieczenia społeczne. Obecnie żyjemy w Unii i wprowadzając w Polsce emeryturę obywatelską, musimy ją zagwarantować każdemu obywatelowi, który by tutaj zamieszkiwał. Nie wprowadzamy bowiem emerytury obywatelskiej tylko dla Polaków, ale także dla obywateli Unii Europejskiej, którzy u nas będą mieszkać – zwraca uwagę rzecznik ZUS.

Piotr Lewandowski Prędzej czy później trzeba będzie ponownie rozważyć podwyższenie wieku emerytalnego.

A ponadto jesteśmy przyzwyczajeni do systemu składkowego i każdy, kto wpłacił do tego systemu, ma pewną gwarancję z tym związaną, więc ten okres przejściowy też należałoby zagwarantować. Natomiast na pewno trzeba dyskutować o tym, na jakim poziomie należy zagwarantować świadczenie minimalne, co powinno ono gwarantować. Jednak zdaniem Piotra Lewandowskiego, prędzej czy później trzeba będzie ponownie rozważyć podwyższenie wieku emerytalnego.

Czekając na zmiany w systemie emerytalnym, zostaje tylko zachęcanie wszystkich do jak najdłuższego pozostawania na rynku pracy, bo im dłużej pracujemy, tym na wyższą emeryturę możemy liczyć...

Błażej Prośniewski, Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Małgorzata Byrska