Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 07.04.2017

Ułatwienia wizowe dla Ukraińców to problem dla polskiego rynku pracy?

Parlament Europejski poparł zniesienie wiz dla naszych wschodnich sąsiadów. Ukraińcy mający paszporty biometryczne będą mogli przyjeżdżać do Unii na 90 dni w ciągu półrocza. Co prawda nie będą mogli na tej podstawie podejmować pracy, ale będą mieli możliwość starania się o pozwolenie na pracę, będąc już na miejscu.
Posłuchaj
  • Imigranci nie hamują wzrostu wynagrodzeń w Polsce – podkreśla Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Musimy mieć dobrze przebadany polski rynek pracy, żeby zobaczyć, gdzie są te najbardziej deficytowe zawody – komentuje Andrzej Kubisiak z Work Service. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Są też prowadzone prace nad ułatwieniami w zatrudnianiu Ukraińców w innych sektorach gospodarki – dodaje wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Dyrektywa sezonowa dotyczy wszystkich krajów unijnych i na jej podstawie obywatele Ukrainy mogą pracować w rolnictwie także w innych krajach – zauważa wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Dyrektywa sezonowa na razie została przyjęta przez rząd. Ma wejść w życie od przyszłego roku – wyjaśnia wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisława Szweda, obywatele Ukrainy podczas trzymiesięcznego pobytu w którymś z krajów unijnych mogą starać się o pozwolenia na pracę. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Czy Ukraińcy zamiast Polski będą wybierać inny kraj unijny? Zdaniem Piotra Mazurkiewicza, partnera w firmie HRK, nie ma podstaw do takich obaw. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Zniesienie wiz to na pewno jest ułatwienie w poruszaniu się po Unii Europejskiej dla Ukraińców, ocenia gość Jedynki Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych. Ale jeszcze muszą zaakceptować tę decyzję parlamenty krajowe, musi to być bowiem zatwierdzone przez wszystkie kraje.

Geograficznie Polska nadal atrakcyjna dla Ukraińców…

Dlatego nie wiadomo, kiedy to nastąpi, czy to będzie np. już latem. Ponieważ jednak jest to 27 krajów, więc może nawet niekoniecznie będzie to jeszcze w tym roku.

Piotr Lewandowski Zniesienie wiz ułatwi Ukraińcom rozglądanie się za opcjami zatrudnienia w Niemczech, czy we Francji.

– Ale rzeczywiście, jest to znaczące ułatwienie, bo ten proces wizowy i występowanie o pozwolenie na pracę, kiedy się przebywa w swoim kraju, jest bardziej skomplikowane, niż jeśli można się swobodnie przemieszczać, być w jakimś kraju UE do trzech miesięcy i wystąpić o pozwolenie. Dlatego to na pewno ułatwi Ukraińcom choćby rozglądanie się za opcjami zatrudnienia w Niemczech, czy we Francji. Ale jednak geograficzna bliskość ma znaczenie, a wielu Ukraińców pracujących na polskim rynku pracy nie jest osiedlonych w Polsce na stałe. I fakt, że do Polski, np. do Warszawy można przyjechać do pracy, a na weekend wrócić na Ukrainę, jednak jest pomocny – uważa gość radiowej Jedynki.

… ale finansowo dużo mniej

Czyli zniesienie wiz dla Ukraińców może też oznaczać walkę o imigrantów, np. z Niemcami. Zacznie się ostra rywalizacja między naszymi legalnymi ofertami pracy, a dużo lepiej płatnymi możliwościami zatrudnienia w szarej strefie w Unii Europejskiej.

Andrzej Kubisiak Polski legalny rynek pracy dla Ukraińców zaczyna konkurencję z szarą strefą w krajach Unii Europejskiej.

– To jest ogromne ryzyko, bo gdy dziś słyszymy o zapowiedziach wiz od czerwca, to musimy sobie zdawać sprawę z tego, że dochodzi do takiego przełomowego momentu, gdzie polski legalny rynek pracy dla Ukraińców zaczyna konkurencję z szarą strefą w krajach Unii Europejskiej. Ponieważ nowe regulacje nie pozwalają Ukraińcom podejmować legalnej pracy w Niemczech, Holandii, czy we Francji. Natomiast na trzy miesiące mogą tam wyjechać i podejmować pracę, która nie jest zalegalizowana, nie sformalizowana, a mimo wszystko w szarej strefie w tych krajach dalej zarobki będą wyższe niż w Polsce – wylicza gość Polskiego Radia 24 Andrzej Kubisiak z Work Service.

A pracownicy z Ukrainy przyjeżdżają tutaj właśnie ze względów zarobkowych, ich wynagrodzenia w Polsce potrafią być pięcio-, sześciokrotnie wyższe niż te, które osiągają na Ukrainie.

– Jednak wystarczy, że pojadą kilkaset kilometrów dalej na zachód i ten wynik z  Polski mogą jeszcze przemnożyć razy trzy. Czyli mogą mieć wynagrodzenia kilkanaście razy wyższe niż na Ukrainie – dodaje ekspert.

Gospodarstwa domowe korzystają z usług Ukraińców

Według szacunków w  Polsce pracuje około miliona obywateli Ukrainy, którzy przynoszą różne korzyści naszej gospodarce, nie tylko wypełniając luki na rynku pracy.

– Choć przede wszystkim są rezerwuarem siły roboczej w tych pracach, w których Polaków teraz trochę już brakuje. W większości są to z jednej strony prace proste, albo w rolnictwie, albo w budownictwie. Ale z drugiej strony, i to jest bardzo ważne, to są prace dla gospodarstw domowych. Czyli jest to np. opieka nad dziećmi, sprzątanie, czy opiekowanie się gospodarstwami domowymi. To jest ważna korzyść, dlatego że możliwość zakupienia dość tanio tych usług ułatwia z kolei Polakom funkcjonowanie na rynku pracy. Jest im łatwiej pracować w tych pracach, które mają, jeśli mogą relatywnie tanio załatwić tę część obowiązków domowych – tłumaczy Piotr Lewandowski.

Piotr Lewandowski Możliwość zakupienia od Ukraińców dość tanio usług dla gospodarstw domowych ułatwia Polakom funkcjonowanie na rynku pracy.

Dyrektywa sezonowa zmniejszy biurokrację

Jeśli chodzi o te luki na rynku pracy, to one najbardziej są widoczne w takich branżach jak rolnictwo, czy turystyka. Wypełnieniu tych luk i ułatwieniu pozyskiwania pracowników ma służyć m.in. dyrektywa sezonowa, która wejdzie w życie od 2018 roku.

 – Było tylko 6 miesięcy zatrudniania takiej osoby, a teraz będzie można w ciągu roku kalendarzowego na 9 miesięcy wydać zezwolenie. Chcemy też wprowadzić tzw. zezwolenia wielosezonowe, czyli jeśli ktoś przyjeżdża do tego samego rolnika, ta sama osoba, to nie będzie musiała tej całej procedury za każdym razem odbywać. Będzie mogła otrzymać zezwolenie na trzy lata. Oczywiście wizę musi odnawiać co roku –  wyjaśnia wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.

Stanisław Szwed Chcemy wprowadzić tzw. zezwolenia wielosezonowe, czyli jeśli ktoś przyjeżdża do tego samego rolnika, ta sama osoba, to nie będzie musiała tej całej procedury za każdym razem odbywać.

Takie rozwiązanie faktycznie ułatwi życie obu stronom, czyli i pracownikom z krajów trzecich, i pracodawcom. Obecnie na Uniwersytecie Warszawski Ośrodek Badań nad Migracjami analizuje, rozmawia z rolnikami, którzy ściągają Ukraińców, z firmami przewozowymi, żeby zorientować się w skali zjawiska.

– Według mnie i Polacy, i Ukraińcy są dość kreatywni, żeby poradzić sobie już z tym obecnym systemem pozwoleń na pracę. Otóż np. firmy przewozowe, które jeżdżą na Ukrainę, mają ze sobą zaproszenia, można też je kupić u przewoźnika, a jest ono już wypełnione przez rolnika. Czyli te firmy pełnią rolę takiego koordynatora, dopasowują Ukraińców do potrzeb zgłaszanych przez rolników. Jednak na pewno możliwość uzyskiwania pozwolenia na podejmowanie pracy w tym samym miejscu od razu na trzy lata będzie dużym ułatwieniem. Zredukuje trochę biurokrację związaną z uzyskiwaniem pozwoleń. Ale nie będzie to tak duża zmiana jak wprowadzenie uproszczonych procedur otrzymywania pozwoleń na pracę, co miało miejsce kilka lat temu. Jakościowo była to ważniejsza zmiana – ocenia gość radiowej Jedynki.

Dyrektywa sezonowa dotyczy wszystkich krajów unijnych i na jej podstawie obywatele Ukrainy mogą pracować w rolnictwie także w innych krajach.

Nie tylko zatrudnienie, ale też stały pobyt

Może kolejnym ułatwieniem powinna być możliwość osiedlania się Ukraińców na stałe w naszym kraju. Rząd myśli o takich rozwiązaniach, bo widzi taką potrzebę, aby zachęcać Ukraińców do tego, by nie przyjeżdżali do Polski tylko na prace sezonowe, ale by osiedlali się u nas na stałe.

– To byłoby ważne, zwłaszcza jeśli chcielibyśmy myśleć o napływie obcokrajowców do Polski i o podejmowaniu przez nich zatrudnienia nie tylko w tych najprostszych pracach w rolnictwie, wykonywaniu prostych prac fizycznych, opiekowaniu się gospodarstwami domowymi, ale także prac wyżej kwalifikowanych. Takich, gdzie będziemy dostrzegali luki na rynku pracy. I wówczas, jeśli będziemy chcieli zatrudnić kogoś do pracy np. w branży IT, to już nie chodzi tu o pracownika czasowego, ale właśnie o kogoś, kto się osiedli i będzie nabywał umiejętności potrzebne do konkretnej pracy – komentuje Piotr Lewandowski.

I dodaje, że to ma więc znaczenie, ale koniecznie w powiązaniu ze zmianą struktury tych ludzi, którzy przyjeżdżają do pracy.

– Żebyśmy mieli więcej osób lepiej wykształconych, żeby nie pracowały one tylko w rolnictwie czy budownictwie, ale żeby także przywoziły one ze sobą kompetencje, które będą poprawiały strukturę gospodarki polskiej pod względem tych prac. Żebyśmy nie stali się krajem, gdzie będzie dużo firm, które korzystają z nisko wykwalifikowanych pracowników, nisko płaconej pracy obcokrajowców, bo to nie jest strategia rozwojowa na kilkanaście czy kilkadziesiąt lat – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Piotr Lewandowski Żebyśmy nie stali się krajem, gdzie będzie dużo firm, które korzystają z nisko wykwalifikowanych pracowników, nisko płaconej pracy obcokrajowców, bo to nie jest strategia rozwojowa na kilkanaście czy kilkadziesiąt lat.

Zachęty rządowe już są

I dlatego rząd, co podkreśla wiceminister Stanisław Szwed, z jednej strony wprowadza ułatwienia dotyczące pracy sezonowej, a z drugiej myśli także o rozwiązaniach, które zachęciłby wyżej kwalifikowanych Ukraińców do stałej pracy i osiedlania się w naszym kraju.

 – Zależy nam na tym, że jeżeli już mają przyjeżdżać pracownicy z Ukrainy do nas, to żeby ich bardziej związać z naszym krajem, na dłuższe okresy pracy. Potrzebujemy bowiem też wykwalifikowanych pracowników, stąd też takie propozycje, aby dawać im możliwości zatrudniania nawet na pobyty stałe. Ale też mając na uwadze, na co bardzo zwraca uwagę MSWiA – kwestię bezpieczeństwa - zaznacza Stanisław Szwed.

Ponieważ to, czym możemy rywalizować z szarą strefą na Zachodzie, to są legalne formy zatrudnienia, uważa Andrzej Kubisiak.

– Powinniśmy podejmować wytężone prace, aby liberalizować te nowe regulacje, które będą dotyczyły przyciągania Ukraińców do Polski. Ale liberalizować pod tym kątem, aby dawać formy legalne zatrudnienia, żeby sformalizować ich obecność tutaj, żeby dawać możliwość otrzymywania łatwiejszego pobytu na rok, na dwa lata w celu podejmowania pracy zarobkowej. Coś takiego jak „zielona karta” dla Ukraińców, którzy mogliby się tutaj osiedlać. Jeśli bowiem będą tutaj przyjeżdżać na dłużej niż 6 miesięcy, jak jest to obecnie, czy na 9 miesięcy, jak to będzie możliwe od nowego roku, to wówczas Ukraińcy w Polsce nie tylko będą podejmować pracę, ale będą też tutaj te środki konsumować – dodaje.

A dzisiejszym wyzwaniem, które mamy też do pokonania, jest to, że jeżeli mamy już w Polsce milion dodatkowych pracowników - konsumentów z zagranicy, to musimy ich zachęcić, aby zarobione pieniądze też tutaj wydawali.

Andrzej Kubisiak Jeżeli mamy już w Polsce milion dodatkowych pracowników - konsumentów z zagranicy, to musimy ich zachęcić, aby zarobione pieniądze też tutaj wydawali.

– Ponieważ to zasila polską gospodarkę, zasila budżet państwa, a dodatkowo, jeśli ten milion osób będzie legalnie zatrudnionych w Polsce, to będzie to również korzyść dla naszego systemu ubezpieczeń społecznych, bo do ZUS będą spływać dodatkowe składki za pracowników, którzy będą tutaj legalnie pracować – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Skutki "ukrainizacji" rynku pracy

Korzyści z tytułu zatrudniania cudzoziemców może więc być wiele. Ale są też inne zjawiska, jak choćby tzw. ukrainizacja rynku pracy, która przejawia się niskim tempem wzrostu płac. Jednak czy to rzeczywiście imigranci hamują wzrost wynagrodzeń w Polsce?

– Nie sądzę, żeby tak było. Dla Polski jest to trudne do zmierzenia, bo przez lata praca Ukraińców była na skraju oficjalnej gospodarki, czyli nie ma rzetelnych informacji na temat ich wynagrodzeń. Ale większość badań prowadzonych dla Wielkiej Brytanii, czy dla Niemiec pokazuje, że takie efekty dla są zaniedbywane. Oczywiście być może średnia płaca rośnie mniej, niż jeśli nie byłoby napływu pracowników nisko wykwalifikowanych, ale główna troska jest o to, czy obniżają się płace ludności rodzimej, w efekcie tej konkurencji. I generalnie nie jest tak – podkreśla gość Jedynki Piotr Lewandowski.

Dlatego, że pojawiają się ludzie, którzy podejmują prace proste, takie, których ludność rodzima już często nie chce wykonywać, jak np. prace sezonowe w rolnictwie, prace w usługach komunalnych, czy też proste prace w budownictwie. Czyli nie ma tutaj negatywnych efektów dla płac Polaków.

Niezbędna jest wieloletnia polityka migracyjna

Ale długofalowo warto też czerpać z rozwiązań, które są w innych krajach, takich jak np. Australia, gdzie tworzone są plany migracyjne, gdzie wiadomo, kogo chce się  ściągnąć.

– Żeby to nie było wszystko na zasadzie przypadku. Bo dzisiejsze przepisy migracyjne były przygotowywane na zupełnie inną sytuację. Przewidywały jedynie zasilenie prac sezonowych, a skala tej migracji była dużo niższa niż obecnie. Musimy patrzeć długofalowo i określić kogo chcemy przyciągnąć, na jakich warunkach. Czy szukamy młodych pracowników, czy o konkretnych specjalizacjach. Dlatego trzeba więc mieć dobrze przebadany polski rynek pracy, żeby zobaczyć, gdzie są te najbardziej deficytowe zawody, gdzie tych Ukraińców najbardziej brakuje i które gałęzie gospodarki nie są w stanie sobie bez nich poradzić – komentuje Andrzej Kubisiak.

Andrzej Kubisiak Musimy patrzeć długofalowo i określić kogo chcemy przyciągnąć, na jakich warunkach.

Jeśli bowiem teraz słyszymy o zapaści w służbie zdrowia, jeżeli chodzi i o lekarzy, i o pielęgniarki, to może jest to właśnie ten moment, by skupić się na tej grupie. I ściągnąć wykwalifikowanych, z dyplomami pracowników z Ukrainy. Może powinny być też ułatwienia w nostryfikacji tych uprawnień.

– Ale na 6 czy na 9 miesięcy nie przyciągniemy tych specjalistów do Polski. Także oni sami nie będą skłonni, by wyjeżdżać z Ukrainy. Oni szukają możliwości stałej pracy i pobytu – zaznacza ekspert.

Błażej Prośniewski, Justyna Golonko, Karolina Mózgowiec, Małgorzata Byrska