Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 24.07.2017

Upadłość konsumencka: za 30 złotych można pozbyć się długów i spłacić wierzycieli

Upadłość konsumencka jest postępowaniem sądowym przewidzianym dla osób fizycznych, które stały się niewypłacalne. Ale nie w wyniku niedbalstwa lub umyślnie.
Posłuchaj
  • Co roku liczba upadłości będzie się zapewne podwajać – prognozuje mec. Michał Hajduk. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Celem podstawowym jest to, aby człowiek wyszedł na prostą – uważa mec. Andrzej Bućko. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Wyjaśnienia wymaga też procedura dotycząca emerytów i rencistów – zauważa Emil Szczepanik, sędzia sądu upadłościowego, delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
  • Ministerstwo Sprawiedliwości chce usprawnić postępowania upadłościowe względem byłych przedsiębiorców – dodaje Emil Szczepanik, sędzia sądu upadłościowego, delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Spraw o upadłość jest na tyle dużo, że w sądach dostrzeżono potrzebę usprawnienia tego postępowania – zaznacza Emil Szczepanik, sędzia sądu upadłościowego, delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Sama procedura upadłościowa nie jest ani trudna, ani kosztowna. Zawsze za to poprawia się sytuacja dłużnika – wyjaśnia Jarosław Nawrotek z Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
  • Wiedza o możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej nie jest w społeczeństwie zbyt duża – podkreśla Jarosław Nawrotek z Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przez 6 lat, do nowelizacji ustawy w 2015 roku, takich upadłości ogłoszono niespełna 60. Obecnie wzrost jest ogromny – zwraca uwagę Jarosław Nawrotek z Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Dzięki liberalizacji przepisów w 2015 roku upadłość konsumencka jest łatwiejsza do przeprowadzenia. Obniżone zostały koszty postępowania, a w przypadku dłużnika, czyli osoby fizycznej, której majątek nie wystarczy nawet na ich pokrycie, niezbędne środki tymczasowo wyłoży Skarb Państwa. W ramach postępowania możliwe będzie również zawarcie przez dłużnika układu z wierzycielami.

Konsument już wie, że może ogłosić upadłość…

W całym pierwszym półroczu 2017 roku grono bankrutów powiększyło się o 2 780 osób. Liczba tych, którzy decydują się na taki krok, cały czas rośnie. Od 2009 do 2015 roku było tylko 60 upadłości. Natomiast od nowelizacji w 2015 roku do końca czerwca 2017 roku już 9 300 osób ogłosiło upadłość.

Michał Hajduk Instytucja upadłości konsumenckiej nie jest jeszcze instytucją powszechnie znaną.

– Wynika to przede wszystkim z większej świadomości dłużników o możliwości takiego rozwiązania. Choć do tej pory mamy do czynienia z dłużnikami, którzy w stan niewypłacalności popadli w latach 90. i ten stan się utrzymuje. Dla takich osób jest to w zasadzie jedyna droga wyjścia na prostą. Bo niestety, ale instytucja upadłości konsumenckiej nie jest jeszcze instytucją powszechnie znaną, zapewne dlatego że nie jest to dostatecznie nagłaśniane. Ale jednak z roku na rok można zauważyć, że tych upadłości jest coraz więcej. Zapewne wynika to z faktu, że po pierwsze jest łatwiej, a po drugie, że właśnie ludzie są świadomi istnienia takiej możliwości – wyjaśnia gość Jedynki mec. Michał Hajduk, ekspert prawa upadłościowego.

… i mniej za to zapłaci

A po trzecie, jak dodaje mec. Hajduk, teraz jest zdecydowanie taniej. Bo poprzednio było bardzo drogo.

– Wcześniej jedną z tych barier, które uniemożliwiały ogłoszenie upadłości konsumenckiej, był fakt konieczności posiadania majątku, który pozwalał na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. Obecnie nie trzeba mieć jakiegokolwiek majątku, a ewentualne koszty postępowania pokrywa bowiem ostatecznie w pewnych sytuacjach Skarb Państwa – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Sam wniosek też jest tańszy, bo dzisiaj kosztuje tylko 30 złotych.

– Wprawdzie dla niektórych osób też to może być kwota niemała, ale na pewno jest to dużo mniejsza kwota, także w porównaniu z wnioskiem o upadłość gospodarczą, gdzie opłata wynosi 1000 złotych – zauważa Michał Hajduk.

Szerokie spektrum dłużników

Kto dzisiaj decyduje się na ogłoszenie upadłości konsumenckiej? Trudno wskazać tutaj jedną grupę dłużników.

– Jest to przekrój całego społeczeństwa: od byłych przedsiębiorców po zwykłych obywateli, którzy wpadli w spiralę zadłużenia i nie mogą, albo nie potrafią, albo nie mają możliwości z niej wyjść – ocenia gość radiowej Jedynki.

Nie ma także jednej granicy, limitu kwoty zadłużenia, od której warto pomyśleć o upadłości konsumenckiej.

– Wszystkie takie kwoty mają charakter indywidualny. Są osoby, dla których stan niewypłacalności to zadłużenie rzędu 30 – 40 tys. złotych, ale są też takie osoby, których zadłużenie wynosi parę milionów złotych. Dlatego trudno tu generalizować – dodaje mec. Hajduk.

Kto może ogłosić upadłość konsumencką?

Osobą, która może ogłosić upadłość, jest na pewno ktoś, kto nie prowadzi działalności gospodarczej. Są bowiem dwa warunki formalne dla ogłoszenia upadłości konsumenckiej.

Michał Hajduk Upadłość konsumencka to jest procedura dla osób nieprowadzących działalności gospodarczej.

– Pierwszy to właśnie brak zarejestrowanej i prowadzonej działalności gospodarczej. Bo upadłość konsumencka to jest procedura dla osób nieprowadzących działalności gospodarczej, tak to jest określone w ustawie. A po drugie to posiadanie zadłużenia, którego dana osoba nie jest w stanie spłacić. I to są takie podstawowe warunki umożliwiające staranie się o ogłoszenie upadłości konsumenckiej – wylicza Michał Hajduk.

Małżonkowie mogą być zaskoczeni

Dłużników można zasadniczo podzielić na dwie grupy. Pierwsza to są byli przedsiębiorcy, którym nie powiodło się w biznesie i po zakończeniu działalności pozostali ze sporymi długami.

– Druga spora grupa, to są osoby rozwiedzione. Ponieważ najczęściej przyczyną niewypłacalności są właśnie rozwody. Bo tutaj kredyt łączy mocniej niż związek małżeński. A po rozpadzie związku często jeden z małżonków odmawia partycypowania w dalszej spłacie kredytu. I pozostawia byłego współmałżonka z zobowiązaniem. Z tego powodu, zarówno jeden, jak i drugi, wcześniej czy później może popaść w stan niewypłacalności – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Michał Hajduk Najczęściej przyczyną niewypłacalności są rozwody.

Ale nie tylko osoby rozwiedzione mogą mieć kłopoty. Także osoby, które formalnie nie przeprowadziły rozwodu, ale żyją praktycznie oddzielnie. I tu kłopoty mogą być poważne.

– Ponieważ zdarzają się takie sytuacje, że wizyta syndyka dla jednego z małżonków, który już nie pozostaje we wspólnym pożyciu, ale nie rozwiódł się, jest bardzo dużym szokiem. I najczęściej chodzi tu o mieszkanie. A teraz, w sytuacji gdy małżonek będąc we wspólności majątkowej, złoży wniosek o ogłoszenie upadłości i ta upadłość zostanie ogłoszona, to cały lokal wchodzi do masy upadłości i drugi małżonek może się zgłosić jako wierzyciel – uważa mec. Andrzej Bućko, ekspert ds. praw konsumentów.

Andrzej Bućko Wizyta syndyka dla jednego z małżonków, który już nie pozostaje we wspólnym pożyciu, ale nie rozwiódł się, może być szokiem.

Nie jest to sytuacja komfortowa i w tym zakresie zmiany powinny nastąpić.

– Bo to jest jeden z największych problemów. Tutaj małżeństwa, szczególnie te, które już dawno się rozpadły, ale formalnie trwają, cierpią na tym, że taki system nadal funkcjonuje – dodaje gość Polskiego Radia 24.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce usprawnić

Spraw o upadłość jest na tyle dużo, że w sądach dostrzeżono potrzebę usprawnienia tego postępowania i jest przygotowywany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy. Usprawnieniu mają ulec m.in. postępowania wobec byłych przedsiębiorców.

Emil Szczepanik Mamy pewne propozycje, które usprawnią postępowania wobec byłych przedsiębiorców.

– To bardzo opóźnia wydanie postanowienia, ponieważ sąd bada, czy ta osoba, która była wcześniej przedsiębiorcą, dopełniła obowiązków, które ciążyły na przedsiębiorcach. Czy m.in. złożyła w terminie wniosek o zgłoszenie upadłości. Bo tak jak dla konsumenta jest to uprawnienie, możliwość oddłużenia – to dla przedsiębiorcy złożenie wniosku w sytuacji, kiedy jest niewypłacany, jest obowiązkiem. Mamy takie przepisy, które umożliwiają przedsiębiorcy wyrejestrowanie i przejście w stan upadłości konsumenckiej, ale jednocześnie sąd nie jest zwolniony od tego, by badać, czy ten przedsiębiorca rzeczywiście zachował się właściwie. I tu mamy pewne propozycje, które usprawnią ten fragment postępowania  – zaznacza Emil Szczepanik, sędzia sądu upadłościowego, delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Procedury ciągle trwają za długo

W 2016 roku już wprowadzono kilka zmian, które sprawiły, że upadłość konsumencka jest bardziej dostępna także dla byłych przedsiębiorców, ale to trwa zbyt długo.

– Postępowania upadłościowe konsumenckie trwają długo, a w zasadzie mogłyby trwać dużo krócej. Ale mają tu zastosowanie procedury, które normalnie stosuje się przy upadłościach firm. Ustawodawca nie uregulował odrębnie całego postępowania, tylko odesłał do przepisów regulujących postępowanie upadłościowe dla przedsiębiorców, dla spółek, a to niestety jest związane z większą biurokracją i pewnym formalizmem, co w tego typu postępowaniach często nie jest potrzebne – zwraca uwagę mec. Hajduk.

Zwłaszcza, gdy dłużnik nie ma żadnego majątku, to zbędne jest np. postępowanie, w którym bierze udział syndyk, do którego zadań przede wszystkim należy ustalenie, czy ten majątek jest, a następnie zabezpieczenie go i spieniężenie.

Michał Hajduk W pewnych przypadkach postępowanie mogłoby się kończyć nawet na samym ogłoszeniu upadłości.

– Dlatego w pewnych przypadkach to postępowanie upadłościowe konsumenckie mogłoby się kończyć nawet na samym ogłoszeniu upadłości – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Dłużnicy rekordziści także wśród emerytów

Z danych raportów na temat upadłości konsumenckich wynika, że ¼ ogłaszających upadłość stanowią osoby po 60. roku życia. Dlatego ta procedura dotycząca emerytów i rencistów, też wymaga wyjaśnienia.

– Praktyka wykazała, że ZUS często interpretował przepisy w taki sposób, że pozostawiał emerytom do dyspozycji tylko to, co bezwzględnie nie podlega egzekucji. Na dzisiaj to wynosi około 500 złotych. Sędziowie, komisarze zazwyczaj podczas postępowania upadłościowego korygowali te kwoty, czyli wskazywali poprzez wydanie postanowienia, że syndyk powinien zostawić większą kwotę emerytowi albo renciście. Taką, jaka odpowiada jego konkretnej sytuacji, czyli takiej, w jakiej by się znalazł, gdyby egzekucję prowadził komornik – tłumaczy Michał Hajduk.

Każdemu należy się odpowiednia ochrona i pomoc

Doprecyzowanie tej kwestii jest potrzebne, uważa również mec. Andrzej Bućko, ponieważ z jednej strony upadłość konsumencka jest drogą do tego, aby wyprostować kwestie finansowe, ale z drugiej strony też nie może to być proces, który daną osobę zdegeneruje, albo sprawi, że będzie ona żyła w nędzy.

Andrzej Bućko To nie może być proces, który daną osobę zdegeneruje, albo sprawi, że będzie ona żyła w nędzy.

– To nie o to chodzi. Celem podstawowym jest to, aby człowiek wyszedł na prostą, choć ten proces może trwać. Zwłaszcza, jeżeli mamy np. nieruchomość albo są jakieś inne przesłanki, to może być rok, dwa lata. I w takiej sytuacji, gdy zostawimy komuś starszemu i schorowanemu kilkaset złotych na życie, to może tego nawet nie dożyć – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Chodzi tu o jednoznaczny zapis ustawy, bo przecież np. 500 zł na przeżycie to za mało.

– Te przepisy nie odwołują się wprost do postanowień o ogłoszeniu upadłości. I są spore wątpliwości, według mnie nieuzasadnione, co do tego, jak kwota potrąceń powinna być dokonywana. Ale trzeba zaznaczyć, że tutaj będzie trochę lepiej, bo od lipca zwiększyła się kwota wolna od potrąceń w przypadku świadczeń emerytalnych i rentowych. Nie jest to już 50 proc., ale 75 proc. najniższego świadczenia – zaznacza gość radiowej Jedynki.

Michał Hajduk Od lipca zwiększyła się kwota wolna od potrąceń w przypadku świadczeń emerytalnych i rentowych.

Co zapewnia upadłość konsumencka?

Osoba, która decyduje się na ogłoszenie upadłości konsumenckiej, zostaje zupełnie pozbawiona swoich długów.

– Efektem finalnym procedury upadłościowej jest właśnie pełne oddłużenie dłużnika. Niemniej jest jeszcze taka instytucja, jak plan spłaty wierzycieli. Maksymalnie jego termin wynosi 3 lata. I polega to na tym, że sąd po zakończeniu procedury upadłościowej decyduje, czy dłużnik będzie dokonywał spłat na rzecz wierzycieli. I sąd bierze tu pod uwagę możliwości zarobkowe dłużnika i jego sytuację osobistą. Porównuje jego dochody z kosztami utrzymania i ocenia, czy jest jakaś nadwyżka finansowa, która bez uszczerbku dla jego koniecznego utrzymania, jego rodziny, mogłaby być przekazywana na rzecz wierzycieli – wylicza mec. Hajduk.

Michał Hajduk Jest jeszcze taka instytucja, jak plan spłaty wierzycieli. Maksymalnie jego termin wynosi 3 lata.

Upadłości w Polsce dopiero nabierają tempa

Ta możliwość ogłoszenia upadłości konsumenckiej, która np. w Niemczech funkcjonuje od 1999 roku, co roku zbiera tam żniwo około 100 tys. spraw. W Polsce obecnie to około 4,5 tys. w 2016, ale już 2,5 tys. w tym roku.

– Czyli co roku to będzie się zapewne podwajać – prognozuje gość Jedynki mec. Michał Hajduk, ekspert prawa upadłościowego.

I jeszcze jedna ważna uwaga, o której przypomina Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Postępowanie upadłościowe wszczynane jest tylko i wyłącznie na wniosek dłużnika. Takiego wniosku nie może złożyć ani wierzyciel, ani prokurator, ani organizacja społeczna. Postępowania nie może także prowadzić sąd z urzędu. Natomiast wnioski o ogłoszenie upadłości konsumenckiej rozpoznają niektóre wydziały gospodarcze sądów rejonowych.

Dominik Olędzki, Błażej Prośniewski, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska