Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Kamil Starczyk 15.07.2019

Historia na dziś. 60. rocznica zamachu na Władysława Gomułkę

15 lipca 1959 roku przeprowadzano nieudany zamach na Władysława Gomułkę. Dwa lata później ten sam zamochowiec ponowił próbę. O kulisach tych wydarzeń rozmawiali w audycji "Historia na dziś" Tadeusz Płużański i dr Patryk Pleskot.

Dzisiaj mamy rocznicę wydarzenia, które władze PRL chciały za wszelką cenę wymazać z kart polskiej historii. Zamach na I sekretarza KC KPZR Nikitę Chruszczowa i I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę. Przez lata tuszowany, a nasza wiedza na ten temat dopiero się odradza. Do wydarzenia doszło w Zagórzu - Zagłębie Dąbrowskie - dzisiaj jest to dzielnica Sosnowca. 


Żołnierze Wyklęci 663.jpg
Wojskowe instytucje opresji w PRL

Nieudolność organów PRL

Pierwszy zamach miał miejsce 15 lipca 1959 roku.

- Zamach nie udał się, sprawcy nie wykryto, a dwa lata później ten zamachowiec dokonał kolejnego ataku w tym samym miejscu. Ładunek ukrył w drzewie. Jednak bomba wybuchła dwie godziny za wcześnie - opowiadał podczas audycji "Historia na dziś" dr Patryk Pleskot.

Gdy Chruszczow z Gomułką pojawili się już na miejscu, gdzie dwie godziny wcześniej miał miejsce wybuch, niczego nie zauważyli. - Cały aparat PRL podjął wielką akcję inwigilacyjno-śledzczą, która objęła ponad 6 tys osób, głównie mieszkańców Zagórza - opowiadał.

Doktor Pleskot ocenia, że działania ówczesnych organów ścigania były tragifarsą. - Sposób przeprowadzania tego śledztwa zakrwawa na śmieszność - podkreślił. - Niedaleko miejsca wydarzenia znaleziono gospodarstwo rodziny Rokickich i uznano, że drut, na którym wieszano pranie, przypomina ten, którego użyto w skonstruowanej bombie. Syn i ojciec spędzili rok w areszcie - mówił.

- Główną podejrzaną była również kobieta, którą mocno represjonowano, przewieziono do aresztu, bito i polewano wodą, działy się straszne rzeczy. Aresztowano ją, ponieważ przestraszyła się psa milicjantów i zaczęła przed nim uciekać. Okazało się, że była niewinna - opowiedział z kolei Tadeusz Płużański.

- Podejrzewano również zegarmistrzów, bo w bombie był użyty mechanizm zegarowy czy pracowników radiowęzła, bo mieli zdolności techniczne. Świadczyło to o totalnej nieporadności służb komunistycznych - dodał.


gomułka-663.jpg
Stanisław Jaros - zabić Gomułkę

Drugi zamach dwa lata później

Dwa lata później, 3 grudnia 1961 roku w Zagłębiu Dąbrowskim, w dzień Barbórki, planowano otworzyć nową kopalnię Porąbkę. Uroczystości miał uświetnić I sekretarz Władysław Gomułka, a towarzyszył mu Edward Gierek, później następca Gomułki. 

- Zamachowiec miał odlać z betonu słupek, w środku którego umieścił bombę umieszczoną w ceramicznej rurze i umieścił ją przy ulicy, którą miał przejeżdżać Gomułka - opowiadał dr Patryk Pleskot.

- Tym razem zdetonował ładunek we właściwym momencie, kilka osób zostało rannych. Jednak w samochodzie, który przejeżdżał Gomułki nie było - dodał.

60 lat temu, 15 lipca 1959, niespełna 30-letni elektryk Stanisław Jaros usiłował dokonać zamachu bombowego na przebywającego w Sosnowcu Władysława Gomułkę. Kolejną próbę podjął 3 grudnia 1961. Tym razem również nieudaną. W wyniku utajnionego procesu zamachowca skazano na karę śmierci i stracono na szubienicy.

kstar

* * *

Audycja: Historia na dziś

Prowadzący: Tadeusz Płużański

Gość: dr Patryk Pleskot

Data emisji: 15.07.2019

Godzina emisji: 20:06