W poniedziałek wizytę w Polsce rozpoczął prezydent Francji Emmanuel Macron. Najpierw spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą, a następnie – z premierem Mateuszem Morawieckim. Goszczący prezydent oraz szef polskiego rządu podpisali polsko-francuską deklarację współpracy w zakresie polityki europejskiej.
Premier: Polska i Francja potwierdziły partnerstwo strategiczne i chcą budować silną Europę
Tadeusz Woźniak wyraził zadowolenie z tego, że Emmanuel Macron spotkał się polskimi prezydentem i premierem. Tym bardziej, że - jak podkreślił - minęło siedem lat od ostatniej wizyty u nas głowy francuskiego państwa, a relacje miedzy Polską a Francją były bardzo chłodne.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Emmanuel Macron w Polsce: nasz państwa są bliższe, niż by się wydawało
- Emmanuel Macron nie zawsze wypowiadał się w stosunku do nas przychylnie, a czasami jego wypowiedzi były nawet obcesowe. Myślę, że jego przyjazd wynikał z tego, że wraz ze swoim otoczeniem zrozumiał, że bez Polski po prostu się nie da - powiedział gość Polskiego Radia 24.
"Macron uznał, że nie ma na co czekać"
Zdaniem posła Solidarnej Polski Emmanuel Macron nigdy nie był specjalnie dobrze ustosunkowany do obecnego obozu władzy w Polsce i dlatego nie doszło do jego wizyty w naszym kraju w zeszłym roku, choć taką planowano.
- W 2019 r. mieliśmy podwójne wybory. Emmanuel Macron pewnie miał nadzieję, że po wyborach do parlamentu krajowego coś się zmieni. Kiedy zobaczył, że Zjednoczona Prawica ma ogromne poparcie wśród Polaków i że przez najbliższe lata będzie sprawować władzę, uznał, że nie ma co czekać. Bo także w interesie Francji jest, żeby rozwijać relacje między oboma państwami - podkreślił Tadeusz Woźniak.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
***
Audycja: "Rozmowa PR24"
Prowadzący: Adrian Klarenbach
Gość: Tadeusz Woźniak
Data emisji: 03.02.2020
Godzina emisji: 17.35
PR24/bb