Miliarder i filantrop George Soros ocenił, że kanclerz Angela Merkel poddała się szantażowi Polski i Węgier, a zawarty w Brukseli kompromis w sprawie praworządności jest najgorszym z możliwych. Na łamach portalu Project Syndicate, którego jest sponsorem, twierdzi, że wyzwanie rzucane UE przez rządy w Budapeszcie i - w mniejszym stopniu - w Warszawie stanowią dla Wspólnoty egzystencjalny kryzys. "Tymczasem liderzy UE odpowiadają na to kompromisem, który zdaje się odzwierciedlać wiarę, że zagrożenie można wyeliminować myśleniem życzeniowym" - uważa Soros w komentarzu dla portalu Project Syndicate. Zaznacza, że choć rozumie presję ciążącą na Merkel, która według Sorosa w ostatnim czasie stała się "jedynym głównym decydentem w UE", to niemiecka kanclerz powinna sprawdzić blef rządów Polski i Węgier w sprawie weta wobec unijnego budżetu i nie oferować koncesji tym państwom.
"Zawsze warto walczyć o interesy Polski". Szef MSZ gratuluje premierowi rezultatu negocjacji w Brukseli
Gość Polskiego Radia 24 przypomniał, że George Soros od dawna twierdził, że Polsce i Węgrom "nie należy odpuszczać". - Teraz napisał w komentarzu, że jest to klęska, że to najgorszy z możliwych scenariuszy, że Polska i Węgry wygrały. W podobnym tonie piszą media niemieckie. Bo tak naprawdę realia są takie, że na Polskę i Węgry nie będzie można nałożyć sankcji - powiedział Paweł Jabłoński. Dodał, że nie spełnią się również marzenia o sankcjach snute przez niektórych krajowych polityków. - Nie są specjalnie zadowoleni z wyników szczytu UE. Właśnie dlatego, że tych sankcji nie będzie - podkreślił wiceszef MSZ.
Czytaj także:
Skarga Polski i Węgier do TSUE
Premier Mateusz Morawiecki i premier Viktor Orban podczas czwartkowej konferencji w Brukseli zadeklarowali, że zaskarżą do TSUE rozporządzenie w sprawie mechanizmu warunkowości. - Dostrzegamy konflikt pomiędzy treścią rozporządzenia i Traktatu o UE. Rozporządzenie zostało obwarowane kryteriami i Polska jest z tego punktu widzenia bezpieczna. Natomiast nam chodzi o coś więcej. Chcemy, żeby były jasne zasady. Jeżeli w Traktacie o UE mamy zapis o tym, jak można stwierdzać naruszenie zasad unijnych, to ta procedura z Traktatu powinna być wiążąca - powiedział wiceminister Paweł Jabłoński. - Jeżeli rozporządzenie miałoby być interpretowane w taki sposób, że te same naruszenia tych samych zasad można stwierdzić w innej procedurze, to byłoby to niezgodne z prawem unijnym. Natomiast ponieważ wszyscy zgodziliśmy się na ograniczenie rozporządzenia do kwestii związanych z naruszeniami budżetu, to może się okazać, że te kwestie da się pogodzić. Opowiadamy się jednak za pewnością prawa. Będziemy starali się doprowadzić do tego, by TSUE wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie - dodał Jabłoński.
11:57 PR24_AAC 2020_12_11-17-36-04.mp3 Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński gościem Adriana Klarenbacha (Rozmowa PR24)
Jego zdaniem dzięki dodatkowym kryteriom już dziś jednak wiadomo, że rozporządzenie nie będzie mogło być stosowane w przypadku, gdy nie ma zagrożenia dla budżetu UE.
***
Audycja: Rozmowa PR24
Prowadząca: Adrian Klarenbach
Gość: Paweł Jabłoński (wiceszef MSZ)
Data emisji: 11.12.2020
Godzina emisji: 17.35
PR24