- Zawsze byłam przekonana, że jeżeli ze śmierci naszych bliskich ma wyniknąć jakiekolwiek dobro, to powinno nastąpić wpisanie tego, co stało się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. w narrację o Katyniu, przypominanie zbrodni katyńskiej przez tragedię, która jest świeższa, wciąż obecna w pamięci ludzi i narodowej wierności. Dzięki temu katyńskie ludobójstwo nie odchodzi w cień, nie stają się przeszłością. Określenie "wdowy smoleńskie" nawiązuje do "wdowa katyńska", mam bardzo głębokie poczucie, że podążamy drogą tamtych skrzywdzonych ludzi i tamtej atmosfery, kłamstwa podłości i zaprzeczania faktom – mówiła Magdalena Merta.
Wdowa po Tomaszu Mercie przypominała, że mówiąc o ofiarach katastrofy z 2010 r. należy powtarzać, jaki był cel ich podróży. - Katyń jest ważnym, formującym i fundamentalnym doświadczeniem narodowym. Podzielam tutaj pogląd mojego męża, który był przekonany, że tak jak Auschwitz jest zwornikiem tożsamości dla Żydów, tak Katyń jest elementem naszej polskiej tożsamości. Mąż miał ideę, aby każde polskie dziecko w procesie edukacji co najmniej raz trafiło z pielgrzymką do Katynia – wspominała.
- Polskę w sercach przywrócili nam także Żołnierze Wyklęci, polskie podzielnie niepodległościowe po II Wojnie Światowej, to oni dzisiaj wychowują nam młodzież, ich przykład, ich bohaterstwo wyznacza kierunek myślenia o Polsce i tożsamości narodowej i patriotyzmie – podkreślała Magdalena Merta.
Tomasz Merta, wiceminister kultury i dziedzictwa, pełnił funkcję podsekretarza stanu, był też Generalnym Konserwatorem Zabytków. Został powołany na te funkcje w 2005 roku przez ministra Kazimierza Ujazdowskiego. Wcześniej, w latach 2001 do 2002 pełnił funkcję dyrektora Instytutu Dziedzictwa Narodowego. Jako Generalny Konserwator Zabytków dbał o to, by terminem zabytek określać nie tylko dziedzictwo materialne. Do zabytków zaliczał także dobra duchowe.
Więcej w zapisie rozmowy
Rozmawiał Adrian Klarenbach.
PR24/ka
____________________
Data emisji: 10.04.2019
Godzina emisji: