NATO wyśle kolejnych żołnierzy na wschód Europy. W ten sposób Sojusz chce chronić państwa członkowskie przed zagrożeniem ze strony Rosji. Decyzje w tej sprawie zapadną jutro na nadzwyczajnym szczycie NATO w Brukseli, zwołanym wobec trwającej od miesiąca rosyjskiej agresji na Ukrainie.
Jarosław Guzy zauważył, że w związku z agresją Rosji na Ukrainę można spodziewać się stałej obecności sił NATO na wschodniej flance Sojuszu, gwarantującej rzeczywiste bezpieczeństwo militarne.
- Niektórzy członkowie NATO, zwłaszcza Niemcy, do niedawna nie zauważyli, że Rosja wyrzuciła do śmietnika porozumienie NATO-Rosja z 1997 r. mówiące m.in. o tym, że Sojusz nie widzi potrzeby rozmieszczania swojej infrastruktury wojskowej na terenie nowych członków. Od czasów wszystkich agresywnych działań Rosji, agresji na Gruzję, aneksji Krymu widać było, że Rosja łamie wszystkie warunki tego porozumienia, które zakładało przyjazną koegzystencję czy współpracę z Rosją - zauważył.
>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
Jak dodał gość audycji, Rosja nie współpracowała z NATO. - To Rosja zdecydowała, że to porozumienie nie było nic warte, ale były kraje, które chciały za wszelką cenę utrzymać z Rosją przyjazne stosunki. W tej chwili to się zmieniło i mamy konsensus co do tego, że NATO musi działać bez żadnych samoograniczeń, NATO musi bronić swoich członków i związanych z nim krajów - powiedział Jarosław Guzy.
Zobacz także:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił przed Zgromadzeniem Narodowym Francji. Podczas swojego wystąpienia apelował m.in. o wsparcie dla Ukrainy, nakładanie na Rosję kolejnych sankcji. Mówił także o potrzebie stworzenia nowego systemu bezpieczeństwa w Europie.
Więcej w zapisie audycji.
* * *
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Antoni Trzmiel
Gość: Jarosław Guzy
Data emisji: 23.03.2022
Godzina emisji: 15.20
PR24/ka