Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Mendyk 24.01.2011

Haydn kupował papier Lesslowi...

Moda na historyczne rodzynki uświadamia nam, że muzyka polska to nie tylko Chopin. W minioną niedzielę dyrygent Łukasz Borowicz i wiolonczelista Bartosz Koziak dowiedli, że kompozycje Franciszka Lessla oraz Józefa Brzowskiego w niczym nie ustępują arcydziełom Haydna.
Łukasz BorowiczŁukasz Borowiczźr. materiały promocyjne/Marcin Kuran
Posłuchaj
  • Łukasz Borowicz: co łączyło Lessla z Haydnem...
  • M.in. o tym, jak uczyć się Haydna od Lutosławskiego, opowiada Bartosz Koziak
Czytaj także

- Według legendy Józef Haydn osobiście kupował Franciszkowi Lesslowi papier nutowy - mówi przed niedzielnym koncertem Polskiej Orkiestry Radiowej jej dyrektor, Łukasz Borowicz. - Niezaprzeczalnym faktem jest natomiast, że polski kompozytor uczył się u mistrza wiedeńskiego klasycyzmu i zdołał zaszczepić najnowocześniejszą stylistykę epoki na polskiej prowincji.

Tym bardziej zaskakuje, że muzyki Lessla praktycznie się nie wykonuje. Sytuację utrudnia fakt, że znaczna część dorobku zapomnianego przez ponad stulecie kompozytora zaginęła lub zachowała się we fragmentach. Na szczęście Polska doczekała się rodzimego specjalisty od restaurowania niesłusznie zapomnianych arcydzieł. Łukasz Borowicz - od 2007 roku stojący na czele Polskiej Orkiestry Radiowej - przywrócił już do życia m.in. opery "Maria" Romana Statkowskiego, "Przygoda Króla Artura" Grażyny Bacewicz, ale też "Der Bergeist" Louisa Spohra (uważanego za klasyka gatunku w Niemczech!).

Na niedzielnym koncercie obok Uwertury Lessla, zabrzmiała Grande symphonie dramatique Józefa Brzowskiego (całkowicie zapomniany rówieśnik Chopina okazał się niezrównanym mistrzem instrumentacji) oraz Koncert wiolonczelowy C-dur Józefa Haydna. Historia tego - dziś należącego do żelaznego repertuaru każdego wiolonczelisty - utwory przekonuje, że warto uczyć się z zamierzchłej historii, a nawet dokonywać jej radykalnych rewizji.

Trudno uwierzyć, że popularne arcydzieło Haydna odkryte zostało dopiero w latach sześćdziesiątych. Prawykonania utworu odnalezionego w zbiorach Muzeum Narodowego w Pradze dokonał Karel Sádlo, zaś jego świadkiem był Kazimierz Michalik, wówczas uczeń czeskiego wiolonczelisty. Polski wirtuoz chętnie wspominał o tym niezwykłym doświadczeniu swoim studentom. Jeden z nich - Bartosz Koziak - zinterpretuje haydnowski Koncert C-dur na niedzielnym koncercie.

Warto dodać, że trzydziestoletni artysta należy do najwybitniejszych europejskich wirtuozów wiolonczeli. Co więcej, można nawet mówić o całym pokoleniu nieprzeciętnie utalentowanych polskich wiolonczelistów, do którego, poza Koziakiem, należą choćby Mikołaj Pałosz, Rafał Kwiatkowski czy Marcin Zdunik. Nie przez przypadek szereg arcydzieł Pawła Szymańskiego, Pawła Mykietyna czy Krzysztofa Pendereckiego (m.in. Concerto Grosso na trzy wiolonczelę i orkiestrę) ostatnich lat powstało właśnie na ten instrument.

Kolejne potwierdzenie starej maksymy: cudze chwalicie, swego nie znacie...

Aby połsuchać wywiadów Anny Skulskiej z Bartoszem Koziakiem oraz Łukaszem Borowiczem, wystarczy kliknąć odpowiednie ikony dźwięków w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.

(MM)