Jak przyznaje młody reżyser "Zaćmienie" stanowi filmową próbę, z której jest bardzo zadowolony. To etiuda fabularna i zarazem podwójny licencjat reżysersko-operatorski.
Główny bohater Adam prowadzi komfortowe życie unikając brania odpowiedzialności za to, co ważne. Niespodziewana śmierć matki sprowadza go jednak na ziemię. Spada na niego bowiem obowiązek opieki nad chorym ojcem. Artysta swoje dzieło zadedykował rodzicom, dodaje jednak, że nie jest to obraz autobiograficzny. - Z pewnych powodów ten temat był dla mnie istotny. Na początku chciałem stworzyć tragikomedię dopiero później zainteresowały mnie inne aspekty. Ostatecznie powstał dramat. Zależało mi na tym, by zrobić film osobisty. Nie opowiada on jednak o mnie, czy mojej rodzinie – tłumaczy Paweł Maślona.
Reżyser dodaje, że ten temat wzbudza w nim strach. Prowokuje bowiem do refleksji dotyczącej ciężaru opieki nad bliską osobą, która ze względu na chorobę w pewnym momencie przestaje nią być.
"Zaćmienie" trwa 25 minut. Gość audycji zaznacza, że w tak krótkim czasie trudno wyczerpująco i wiarygodnie przedstawić opowieść. - Problem polega na tym, jak opowiedzieć historię, żeby zaspokoiła potrzeby widza – przyznaje.
Teraz przed reżyserem stoi nie lada wyzwanie - na potrzeby uczelni musi stworzyć film dokumentalny, choć forma ta nie należy do jego ulubionych. Paweł Maślona przymierza się też do kolejnej fabuły. Tym razem jej tematem będzie miłość chłopca do starszej dziewczyny.
W finale Talentów Trójki w kategorii Film znaleźli się także Grzegorz Jaroszuk, "Opowieści z chłodni" i Michał Marczak, dokument "Koniec Rosji". Młodych filmowców oceni jury w składzie: Roman Gutek, Krzysztof Majchrzak, Artur Reinhart, Marcin Wrona i Ryszard Jaźwiński.
Laureatów trójkowego konkursu poznamy 28 czerwca po godzinie 18.
Posłuchaj rozmowy Ryszarda Jaźwińskiego z reżyserem "Zaćmienia" kliknij dźwięk "Paweł Maślona: Jestem na początku filmowej drogi" po prawej stronie artykułu.
Audycji "Fajny film wczoraj widziałem" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 10.30.
(dmc)