Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Dariusz Adamski 08.10.2020

Niemieccy chadecy krytykują Katarinę Barley za jej słowa pod adresem Polski i Węgier

Czołowi politycy CDU i niektóre niemieckie media potępiają obraźliwą wypowiedź wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley o konieczności "zagłodzenia" Polski i Węgier. Wszelkie próby sprostowania tych słów są - według nich - nieprzekonujące.

Zdaniem niemieckiej publicystki Krisztiny Koenen nie chodzi jedynie o sformułowanie "finansowe zagłodzenie" ani o to, czy Katarina Barley wypowiedziała je jedynie pod adresem premiera Węgier. - Cała jej rozmowa z "Deutschlandfunk" wypełniona jest aroganckimi i rasistowskimi opiniami na temat rządów w Warszawie i Budapeszcie - zauważa.

Z kolei znany komentator Henryk Broder pyta, w jaki sposób Bruksela miałaby "zagłodzić" premierów Węgier czy Polski, skoro są oni opłacani przez własnych podatników. - Barley zakłada, że bez jej wsparcia kraje te nie potrafiłyby same o siebie zadbać - mówi publicysta i wskazuje, że w 2019 roku unijne dotacje tylko nieznacznie przyczyniły się do wzrostu gospodarczego w tym regionie. Według Brodera wywiad udzielony przez Katarinę Barley niemieckiej rozgłośni odsłania nie tylko jej niewiedzę, lecz także "neokolonialny język", który zdominował Parlament Europejski.

Słowa niemieckiej socjaldemokratki wywołały także niesmak wśród czołowych polityków niemieckiej chadecji. Premier Saksonii Michael Kretschmer nazwał je "próbą szantażu", a urodzony w Szczecinie sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak - "wykolejeniem". Obaj oburzają się też tym, że Katarina Barley wciąż uchyla się od przeprosin.

IAR/dad